W trakcie ostatniej kampanii wyborczej wypłynęła kwestia zaobserwowanych przecieków w obiektach II linii metra, w tym na stacji Centrum Nauki Kopernik. Wykonawca i inwestor uspokajają: metro jest bezpieczne, przecieki nawet w dziesiątej części nie przekraczają przyjętych norm. To zjawisko normalne w budownictwie podziemnym, znane chociażby z wielu innych systemów metra na świecie, jak i warszawskiej I linii metra.
Przecieki na stacji Centrum Nauki Kopernik widać było podczas dni otwartych budowy metra. Kwestię tę poruszył też Jacek Sasin, kontrkandydat Hanny Gronkiewicz-Waltz w wyborach na prezydenta Warszawy. – Jak pani widzi perspektywę uruchomienia warszawskiego metra, w sytuacji, gdy tunel pod Wisłą cieknie. Rozmawiałem z ekspertami i oni są przerażeni tą wizją, twierdzą, że to jest błąd konstrukcyjny, który będzie wymagał długotrwałych, ale i kosztownych przebudów tego tunelu. Chciałbym, żeby Warszawa miała prezydenta, który nie będzie takich inwestycji realizował, tylko będzie budował tanio, dobrze – mówił Sasin.
Dzisiaj (25 listopada) – zupełnie na spokojnie – do kwestii odniósł się wykonawca budowy centralnego odcinka II linii metra. – Zawilgocenia są rzeczą jak najbardziej normalną, nie są one niebezpieczne ani dla infrastruktury, ani dla pasażerów. Takie zawilgocenia są usuwane za pomocą iniekcji chemicznych. One mają prawo się pojawiać w całej eksploatacji. Są – zarówno w naszej umowie, jak i we wszystkich umowach na całym świecie – są opisane kwestie występowania takich zawilgoceń. Opisana jest ich wydajność i jest to uwzględnione w projekcie całej infrastruktury – mówi Mateusz Witczyński, rzecznik prasowy firmy AGP Metro.
Infrastruktura na przecieki przygotowanaRównież centralny odcinek II linii metra jest przygotowany na przyjęcie tzw. ścieków eksploatacyjnych, które powstają w trakcie normalnej eksploatacji metra. Zaliczają się do nich: mycie stacji, wspomniane przecieki czy ścieki technologiczne powstające przy pracy urządzeń technologicznych. Dopuszczalne przecieki w przypadku II linii założono na poziomie 0,5 litra na dobę na 1 metr kw. tunelu. – Infrastruktura jest przygotowana, by takie przecieki nie miały wpływu na eksploatację. Zarówno na krawędziach torowiska, jak i po środku są specjalne kanaliki, które są odpowiedzialne za odprowadzanie wody do przepompowni. Każdy obiekt podziemny jest wyposażony w przepompownie, która odpowiada zarówno za sprawy eksploatacyjne, jak i sanitarne – mówi Witczyński.
fot. WU
Betonowa konstrukcja tunelu jest odpowiednio zabezpieczona i uszczelniona. Każdy z segmentów obudowy tunelu ma własne uszczelki, które są pokrywane jeszcze specjalną masą. Dodatkowo tarcza drążąca od zewnętrznej strony natryskuje na obudowę tunelu od 9 do 12 centymetrów masy chemiczno-betonowej.
Wykonawca podkreśla, że metro jest w pełni bezpieczne. – Każda informacja podana bez technicznego wyjaśnienia może budzić niepokój, ale [w tym przypadku] nie jest żadnym problemem eksploatacyjnym, jak i mającym wpływ na realizację procedury odbiorowej centralnego odcinka II linii metra. Te przecieki to jest bardzo daleki ułamek tego poziomu zapisanego w kontrakcie – zapewnia Mateusz Witczyński. Jak mówi, występujące przecieki nie mogą być powodem nieodebrania inwestycji przez służby zewnętrzne, chyba że występowałyby one w pomieszczeniach pracy ciągłej.
Przecieki były, są i będąDla Metra Warszawskiego, które będzie eksploatować II linię, przecieki nie są niczym nadzwyczajnym. – Mamy do czynienia z mniejszymi lub większymi przeciekami na I linii metra praktycznie na całej długości, a szczególnie w rejonie od stacji Wierzbno do Marymontu. Tu jest bardzo nawodniony grunt. Na stacjach widać to zwłaszcza wiosną, gdy jest wysoki poziom wód gruntowych. Cały czas z tym walczymy. Są służby, są pracownicy, którzy są wyspecjalizowani w walce z przeciekami – cały czas nastrzykują miejsca przecieków. Po tych nastrzykach sytuacja powtarza się w innych miejscach, bo woda szuka cały czas ujścia. Dotyczy to zarówno przecieków ze złączeń i dylatacji, jak i ze stropów. Woda jest olbrzymią siłą – mówi Krzysztof Malawko, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego.
fot. WUSpółka nie ma złudzeń, że problem będzie też występować w nowych obiektach. – To samo będzie w odcinku centralnymi czy na całej II linii. Nie mamy co do tego wątpliwości. Są technologie, które pozwalają na ograniczenie tego typu napływów – twierdzi Malawko.
Przecieki nie są tylko problemem polskim. – Na całym świecie obiekty podziemne wymagają odwadniania – zauważa Witczyński. Właściwie wszystkie konstrukcje przewidują napływ wody. Przykładowo w rzymskim metrze normy zakładają 6 litrów na sekundę na kilometr tunelu, w Barcelonie jest to 17 metrów sześciennych na kilometr na dzień, w Sztokholmie i Budapeszcie – 0,19 litra na metr kwadratowy na dobę, natomiast w Oslo – 30 litrów na minutę na 100 metrów tunelu.
Woda w miejscu uszczelnienia przy wentylatorni, fot. WU