Rzeszów od 12 lat eksploatuje pojazdy z napędem CNG. Obecnie stanowią one 40% floty MPK. Miasto dalej chce stawiać na niskoemisyjne środki transportu – nie tylko autobusy gazowe. W dalszym ciągu stolica Podkarpacia chce zrealizować kolej jednoszynową.
W ostatnich latach Rzeszów zrealizował
projekty transportowe o wartości 500 mln zł. Obejmowały one przebudowę układu komunikacyjnego, wdrożenie systemu ITS, a także odmłodzenie floty pojazdów. Kupiono m.in. 70 nowych autobusów, w tym 30 zasilanych wysokosprężonym gazem ziemnym.
Biorąc pod uwagę także wcześniejsze inwestycje, 40% floty pojazdów MPK stanowią autobusy zasilane CNG. – Od 12 lat eksploatujemy autobusy CNG i Mercedesy Citaro bardzo dobrze się sprawują. Jesteśmy z tego napędu zadowoleni, nie mamy z tym żadnych problemów. Warto jednak pamiętać, że na użytkowanie transportu niskoemisyjnego trzeba jednak wydawać więcej pieniędzy niż na zwykły transport – mówi Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa.
Inwestycji w niskoemisyjne środki transportu nie ułatwia brak spójnej polityki państwa w tym zakresie. – Autobusy CNG opłacały się do 2013 r., gdy nie było akcyzy na gaz. Teraz wozokilometr wykonywany przy pomocy autobusu CNG jest o 30 gr droższy niż przy klasycznym autobusu z dieslem – wylicza Ustrobiński. Rzeszów spotkał ten sam problem, co wcześniej Poznań, który w części pojazdów przestawił się na inny rodzaj paliwa.
Rzeszów, mimo tych przeciwności, nie rezygnuje jednak z pojazdów CNG. – Mimo wszystko uważamy, że korzyści zdrowotne czy niższej emisji warte są tych pieniędzy i będziemy ten transport w rozsądnym zakresie rozwinąć – mówi Marek Ustrobiński. Miasto nie będzie się jednak ograniczało tylko i wyłącznie do CNG. – Zamierzamy w przyszłym roku uruchomić linię elektryczną „0”, która będzie jeździć po centrum miasta. Chcemy także spróbować hybryd – mówi Ustrobiński.
Stolica Podkarpacia chce też oprzeć transport o komunikację szynową. – Ponieważ jedynym środkiem transportu jest autobus, a miasto się rozwija, chcemy wprowadzić transport szynowy, ale o piętro wyżej – czyli
bezkolizyjny monorail. To będzie uzupełnione przez kolej aglomeracyjną. Wspólnie z marszałkiem w ramach perspektywy 2014-2020 chcemy przesadzić mieszkańców z samochodów do transportu publicznego – mówi Marek Ustrobiński. To ostatnie jest szczególnie ważne, gdyż codziennie do 200-tysięcznego miasta wjeżdża 150 tys. samochodów.