Polskie miasta ostatnio intensywnie odmładzają flotę tramwajową. Uczestnicy debaty, zorganizowanej podczas Europejskiego Forum Taborowego, zwracali uwagę na trendy i kierunki zmian, jeżeli chodzi o zakupy. To m.in. postępująca autonomiczność i poprawa efektywności wykorzystania taboru szynowego. Istotnym wyzwaniem może być też kwestia obniżenia poziomu hałasu w mieście.
Obecnie komunikacja tramwajowa w polskich miastach funkcjonuje w zasadzie na pełnych obrotach przy częściowym tylko napełnieniu. – Na ten moment nowe ograniczenia napełnień są wystarczające. Mam wrażenie, że taki stan będzie utrzymywał się do końca sierpnia, co wiąże się z zamknięciem szkół – uczniowie stanowią istotną część naszych pasażerów. Jestem przekonany, że przed końcem sierpnia limity osób w pojeździe zostaną zniesione. Po powrocie dzieci do szkół nie mamy ani sił, ani środków na zwiększenie uruchomienia. Wbrew czarnowidztwu uważam, że za półtora miesiąca zapomnimy o problemie koronawirusa. Nie jesteśmy w stanie przetrwać w tych reżimach – komentuje Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław.
Czego uczy nas pandemiaObecna sytuacja epidemiczna i wprowadzane ograniczenia będą miały ograniczony wpływ na zamawiane w najbliższym czasie pojazdy. – Trendy, które zwracają naszą uwagę, to kwestie utrzymania higieny. Antyseptyczne poręcze, klimatyzacja z dobrą wymianą powietrza, a także estetyka związana z ogólną czystością. To będzie miało zasadniczy wpływ na odbudowę zaufania do komunikacji publicznej – mówi dr Michał Beim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Powrót do pełnego obłożenia transportu szynowego prognozuje dr hab. inż. Grzegorz Zając z Instytutu Pojazdów Szynowych i profesor Politechniki Krakowskiej. – Okoliczności pozwalają jednak myśleć o pewnych rozwiązaniach, które miałyby pomóc w podobnych sytuacjach – mówi Zając. Wymienia tutaj np. zewnętrzną sygnalizację zajętości miejsc czy wykorzystywanie aplikacji do wskazywania obłożenia pojazdu. – Nawet jeśli zniknie zagrożenie epidemiczne, to takie rozwiązania ułatwią przemieszczanie się w przyszłości – dodaje.
W stronę autonomiczności
W dyskusji zwrócono też uwagę na poprawę efektywności transportu szynowego. Jednym z kierunków jest autonomiczność. – Będzie się to odbywało stopniowo, ale odwrotu nie ma. Najpierw będziemy mieli do czynienia z systemami wspomagającymi pracę motorniczego – zabezpieczającymi przed niebezpiecznymi sytuacjami, kontroli przestrzeni pasażerskiej, zabezpieczenia przed błędami w postrzeganiu znaków, sterowaniu i prowadzeniu. Chodzi o to, byśmy mieli jak największą przewidywalność co do zachowania pojazdu. Ryzyko najechania na tramwaj powinno być eliminowane do zera – mówi Grzegorz Zając.
Jak wskazuje, do osiągnięcia pełnej autonomiczności droga jest daleka. – Trzeba jednak sporo odwagi technicznej i legislacyjnej. Nie ma jednak wykładni prawnej, która pozwalałaby na jazdę tramwaju bez motorniczego – dodaje dr inż. Zając.
Dłuższe tramwajeMożliwości transportu szynowego można jednak podnieść przy wykorzystaniu innych rozwiązań. – Tramwaje autonomiczne fizycznie istnieją. Nim dojdziemy do tego rozwiązania, kluczem jest podniesienie efektywności – żeby motorniczy mógł przewieźć więcej pasażerów. Najbliższe lata będą renesansem tramwajów 45-metrowych. Niemal we wszystkich praktycznie miastach niemieckich, gdzie nie ma metra i S-Bahnu, tramwaje są dłuższe – prognozuje Michał Beim.
Wskazuje tutaj na przykład stolicy Wielkopolski. – Miasto dąży do przebudowy wszystkich przystanków do 45 m. Problemem w skali kraju jest jednak poziom zaległości taborowych. Kupujemy tabor na sieć. Nie da się przy istniejących systemach powiedzieć, że kupujemy tabor na jedną linię – mówi Beim.
Ta ostatnia kwestia jest istotną przeszkodą w wydłużaniu tramwajów. – Długie tramwaje to jedna droga, ale to wszystko musi współgrać z infrastrukturą. Problemem są skrzyżowania i ronda o niedużej średnicy. Trzeba na to szeroko spoglądać – mówi Grzegorz Zając. – Niestety, infrastruktura przystankowa we Wrocławiu to w 90% przystanki pojedyncze lub maksymalnie 30-metrowe. Wprowadzenie dłuższych tramwajów wiązałoby się z rewolucją – mówi Balawejder. Wrocławska spółka na razie nacisk kładzie na poprawę stanu infrastruktury, którą opiekuje się od kilku miesięcy. – Pracujemy w systemie całodobowym, idzie to w dobrą stronę. W styczniu mieliśmy 29 wykolejeń. W maju tylko jedno – dodaje prezes. Jak dodaje, sytuację komplikuje stan własności infrastruktury. – Niestety nie mogliśmy przejąć na własność torowiska. Od 2010 r. nie można wyłączać własności części pasa drogowego – wskazuje.
Zamiast dłuższych tramwajów można pomyśleć też o szerszych, choć to zadanie wykonalne właściwie przy budowie nowych sieci tramwajowych. – Jak najszersza skrajnia to lepsze warunki ergonomii – mówi Zając. Z możliwości wprowadzenia szerszych tramwajów skorzystał Olsztyn, gdzie pudła wagonów mają 2,5 m szerokości. – Problem w tym, że Olsztyn zdecydował się na nietypowe rozwiązanie. Pojazdy o szerokości 2,5 m są stosunkowo rzadziej stosowane. Zazwyczaj albo 2,4 m, albo 2,65 m – mówi Beim.
Cichsze tramwajeJednym z narastających problemów może być hałas. – Mówi się o tym coraz więcej. Tramwaj to jeden z najbardziej hałaśliwych elementów miasta. Dlatego wchodzimy w projekt zielonych torowisk. Wszędzie tam, gdzie nie wydzielamy torowiska dla komunikacji zbiorowej, będziemy realizować zielone torowiska – mówi Krzysztof Balawejder.
– Trzeba szukać takich rozwiązań w układach biegowych, które będą zbliżone do prowadzeń radialnych. Wtedy możemy znacząco obniżyć emisję hałasu. 100% niskiej podłogi niekoniecznie jest najlepszym rozwiązaniem, jeżeli chodzi o hałas i podatność obsługową. 80% niskiej podłogi też zapewnia wysoki komfort, przy czym możemy sobie wtedy pozwolić na wózki obrotowe i zupełnie klasyczne prowadzenie, skutkujące dużo mniejszym zużyciem układów biegowych, mniejszą emisją hałasu i pracochłonnością obsługową – dodaje Grzegorz Zając.
W tym roku Europejskie Forum Taborowe po raz pierwszy odbyło się w całości online. Na wszystkie wydarzenia organizowane przez ZDG TOR można rejestrować się na stronie
TOR Konferencje.