Zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand rozesłał do prokuratur regionalnych pismo, w którym polecił zbadać czy i na jakiej podstawie miasta każą płacić kierowcom za parkowanie w soboty. Efektem analizy ma być ewentualny wniosek do Sądu Najwyższego o ostateczne rozstrzygnięcie niejasnego pod względem prawnym tematu. Zdaniem prokuratora pozostawienie samochodu w weekend powinno być darmowe.
Miasta mają prawo ustalać opłaty za parkowanie (w wysokości ograniczonej przez ustawę) w dni robocze. Problem w tym, że w przepisach brakuje definicji „dni roboczych”. Wiadomo tylko, że dni wolne to niedziele i święta. A w związku z tym samorządy, ale też niektóre sądy uznają, że soboty, w myśl prawa są dniami roboczymi.
Ale zastępca prokuratora generalnego wskazuje, że z kolei sądy administracyjne, w tym Naczelny Sąd Administracyjny, skłaniają się raczej w swoich orzeczeniach do poglądu, że sobota to jednak dzień wolny od pracy, również w rozumieniu ustawy o drogach publicznych. Tak się w Polsce przyjęło, w dodatku od 2001 r. ustawowo w naszym kraju obowiązuje pięciodniowy dzień pracy.
Jednym z zadań prokuratury jest „…podejmowanie środków przewidzianych prawem, zmierzających do prawidłowego i jednolitego stosowania prawa…” Analiza zlecona prokuratorom ma na celu zwrócenie się do NSA o jednoznaczną wykładnię. NSA zresztą niedawno rozstrzygał sprawę dotyczącą Augustowa, w której uznał, że brak podstaw prawnych do pobierania opłat w soboty. Ale rozstrzygnięcie w konkretnej sprawie nie wiąże innych sądów. Hernand jednak przyznaje w piśmie, że podziela opinię NSA.
W praktyce niedługo dowiemy się czy sobota to dzień wolny, czy może roboczy. Miasta z kolei dowiedzą się, czy mogą pobierać opłaty za parkowanie w soboty, czy nie.
3 zł to i tak za małoProblem dotyczy tylko niektórych miast, bo w wielu miejscach już teraz nie płaci się w soboty. Niedawno
wrocławscy radni podjęli uchwałę o rezygnacji z opłat w ten dzień, zresztą po orzeczeniu we wspomnianej sprawie z Augustowem. Zwykle tam gdzie takie opłaty działają przynoszą mniejsze wpływy do kasy miasta, niż za parkowanie w dzień roboczy.
Rzecz jednak nie w pieniądzach a w odebraniu miastom narzędzi kształtowania miejskiej przestrzeni. Od prawie trzynastu lat ustawa ogranicza wysokość opłaty za pierwszą godzinę parkowania do 3 zł i wskazuje, że kolejne mogą być wyższe o najwyżej 20 proc. niż poprzednia. O ile dekadę temu można było uznać, że opłata parkingowa, w jakiś sposób łata budżet. To dziś wpływy z niej np. w Warszawie są relatywnie niewielkie, a przede wszystkim w żaden sposób nie zniechęca do korzystania z samochodu. Miasta rozszerzają strefy płatnego parkowania, ale ich działanie ma ograniczoną siłę jeśli bilet komunikacji miejskiej jest prawie wszędzie droższy niż godzina postoju.
Zamiast podniesienia, obniżkaNa początku tego roku politycy PiS rozważali nowelizację ustawy i podniesienie opłaty parkingowej, ale sprawa ucichła. Teraz, jeśli prokuratorzy sprawdzą przepisy, a NSA uzna sobotę za dzień wolny od pracy, samorządy stracą możliwość nakładania opłaty (niewielkiej ale zawsze) w weekend.
Prokuratorzy regionalni mają czas na przedstawienie wyników analizy do 31 sierpnia.