PGNiG ogłosiło 12 maja rozpoczęcie prac nad wykorzystaniem wodoru w energetyce i sektorze motoryzacyjnym. Podpisana została także umowa na zaprojektowanie i budowę badawczej stacji tankowania w Warszawie. Spółka podkreśla, że w przyszłości wodór będzie stopniowo zastępował paliwa oparte na gazie ziemnym, ale jesteśmy dopiero na początku drogi wykorzystania technologii wodorowych w transporcie.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) rozpoczęło prace nad projektami wykorzystania wodoru w energetyce i sektorze motoryzacyjnym. Spółka zamierza zbadać możliwość magazynowania i transportu wodoru siecią gazową. W przyszłości chciałaby zarabiać na sprzedaży wodoru i innych usług z tym związanych. – Poprzez realizację zaplanowanych projektów wodorowych PGNiG włączy się w rozwój rynku paliw alternatywnych, a tym samym przyczyni się do wypełnienia przez Polskę celów polityki klimatycznej UE – mówił kilka dni temu Jerzy Kwieciński, prezes zarządu PGNiG.
Na prace badawcze PGNiG zamierza w najbliższych latach wydać ponad 31 mln złotych.
Jednym z pierwszych działań będzie uruchomienie pilotażowej stacji tankowania w Warszawie. Jej użytkowanie ma być projektem badawczym, który pozwoli na dalsze wdrażanie rozwiązań wodorowych w kraju.
– Pierwszy etap eksploatacji stacji będzie dla PGNiG pilotażem, połączonym z pracami badawczymi – powiedział Arkadiusz Sekściński, wiceprezes zarządu PGNiG ds. rozwoju. – Chcemy, aby wodór stał się uzupełnieniem obecnej oferty PGNiG paliw napędowych obejmującej CNG i LNG, co będzie sprzyjało dalszemu rozwojowi gazomobilności w Polsce – wskazał Arkadiusz Sekściński, który odpowiada m.in. za program wodorowy. Dodaje przy tym, że technologie te nie są w Polsce całkiem obce, a krajowi producenci oferują już autobusy wodorowe.
W ostatnich miesiącach Solaris podpisał umowy na dostawę pojazdów wodorowych do Holandii oraz Wuppertalu i Kolonii. Autobusy z tym napędem pojawiają się na wielu europejskich rynkach, ale w samej Warszawie na razie
nie budzą entuzjazmu. Jeszcze kilka miesięcy temu szef stołecznego MZA mówił o tym, że „na takie autobusy nas nie stać” i są one znacząco droższe w zakupie i eksploatacji niż gazowce czy elektryki.
– Wodór ma wszelkie zalety innych paliw gazowych stosowanych w komunikacji (CNG/LNG) a jednocześnie może być paliwem jeszcze bardziej ekologicznym. Zakładamy, że w miarę zaostrzania norm środowiskowych oraz wraz z modernizacją taboru, wodór będzie stopniowo zastępował paliwa oparte na gazie ziemnym. Pandemia może mieć wpływ na dynamikę tego procesu, nie ma jednak obecnie wiarygodnych analiz na ten temat – wyjaśnia Sekściński.
Przedstawiciel PGNiG przyznaje, że obecnie nie ma większego sensu odnosić opłacalności paliw wodorowych do cen ropy ze względu na sytuację w jakiej znalazł się rynek. – Nie zmienia to jednak faktu, że aby osiągnąć konkurencyjność cenową względem paliw kopalnych, technologie wodorowe wymagają dalszych prac badawczych i osiągnięcia odpowiedniej skali – mówi Sekściński. – Tempo upowszechnienia autobusów na paliwo wodorowe jest uwarunkowane przede wszystkim poziomem kosztów całkowitych ponoszonych przez właściciela (operatora) oraz wymagań emisyjnych wynikających z przepisów o ochronie środowiska – przyznaje.
– Jesteśmy dopiero na początku praktycznego wykorzystania technologii wodorowych w transporcie. Warunkiem rozwoju tego transportu jest m.in. stworzenie ram regulacyjnych obejmujących przepisy prawa, normy techniczne i wymagania standaryzacyjne oraz dotyczące bezpieczeństwa. PGNiG już teraz jest aktywnym uczestnikiem tego procesu – współpracujemy z administracją państwową oraz organizacjami pozarządowymi w tym obszarze, zwłaszcza z Ministerstwem Klimatu, które przygotowuje Strategię Wodorową. Bardzo istotnym elementem naszego zaangażowania będzie uruchomienie pierwszej stacji tankowania wodoru. Dostępność paliwa jest, co oczywiste, podstawowym warunkiem rozwoju rynku – zaznacza Sekściński.
Na efekty i popularyzację wodoru jako paliwa w komunikacji miejskiej przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Wspomniana stacja badawcza w Warszawie będzie pierwszą tego typu w kraju. PGNiG zakłada, że będzie potrzebowało 2-3 lat na stworzenie „spójnego łańcucha kompetencji wodorowych”.