Parkingi przy stacjach zachęcają do wyboru kolei

Uczestnicy dyskusji byli zgodni co do dużego znaczenia skoordynowanej z modernizacją linii kolejowych budowy parkingów. – Wszelkie inwestycje w transport szynowy nie będą miały sensu, jeśli nie zadbamy o możliwość zaparkowania samochodów. To absolutna podstawa – stwierdziła wręcz wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Jak uzasadniła, gdy odległość od miejsca zamieszkania do przystanku przekracza kilometr, a oferta komunikacji miejskiej jest niewystarczająca, mieszkańcy chcą dojeżdżać do pociągu samochodami. Potrzeby w tym zakresie są bardzo duże zwłaszcza w podwarszawskich gminach.

– To dobrze, że kolejne gminy są włączane do pierwszej strefy biletowej Zarządu Transportu Miejskiego. Celem jest zachęcenie większej liczby osób do korzystania z transportu zbiorowego – kontynuowała Kaznowska. Władze Warszawy podczas negocjacji z sąsiadami poruszają zawsze temat polityki parkingowej. Samorząd postrzega to w kategoriach dania mieszkańcom szansy na przekonanie się do komunikacji publicznej.

Według przedstawicielki stołecznego ratusza to właśnie przede wszystkim w gminach ościennych, a niekoniecznie w samej Warszawie, powinny być budowane parkingi. W ocenie Kaznowskiej będzie to sprzyjało korzystaniu z transportu szynowego także dalej od centrum metropolii – nadmiar samochodów jest bowiem problemem również tam. – Toczy się dyskusja, czy powinny powstać parkingi P&R przy Nowogrodzkiej i Rembielińskiej. Do Warszawy codziennie wjeżdża między 450 a 600 tysięcy samochodów. Liczba ta rośnie, podobnie jak liczba samochodów rejestrowanych w Warszawie, która też wynosi już ok. 600 tysięcy. Miasta takie jak Berlin i Wiedeń nigdy nie doszły do tego poziomu – podkreśliła wiceprezydent.

Władze Warszawy wiążą duże nadzieje z jednym z programów w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, w oparciu o który są budowane parkingi w gminach. – Kilkadziesiąt parkingów zostało już wybudowanych, kolejnych 13 zacznie być budowanych niebawem, a 11 przeszło przez pozytywną weryfikację wniosków – wyliczyła Kaznowska. W samej Warszawie przy niektórych węzłach komunikacyjnych działają parkingi „Parkuj i Jedź” wybudowane przez ZTM, nieodpłatne dla posiadaczy ważnego biletu warszawskiego transportu publicznego.

Według członka zarządu Kolei Mazowieckich Dariusza Grajdy parkingi „Parkuj i Jedź” mogą na pierwszy rzut oka wydawać się mało istotne, w rzeczywistości są jednak ważnym elementem zrównoważonego transportu publicznego. – PKP PLK podczas modernizacji linii kolejowych powinny myśleć nie tylko o układzie torowym, energetyce czy systemach sterowania, ale też o projektowaniu miejsc parkingowych przy każdym przystanku i stacji. Powinno to odbywać się wręcz automatycznie – zaznaczył Grajda. – Często, szczególnie w aglomeracji warszawskiej, obserwujemy, że ludzie stawiają samochody w przypadkowych miejscach i idą przesiąść się na pociąg. Jestem przekonany, że gdyby takie miejsca postojowe były zorganizowane przy każdym peronie, pasażerów kolei byłoby coraz więcej, a ruch w aglomeracjach byłby tym samym mniejszy – dodał.

Duże, bezpłatne parkingi muszą istnieć szczególnie przy stacjach, na których zatrzymują się poranne pociągi przyspieszone. Możliwość pozostawienia na nich samochodu powinna być wartością dodaną do biletu. Korzyścią z takiego rozwiązania jest zmniejszanie ruchu na drogach ze wszelkimi pozytywnymi konsekwencjami dla środowiska naturalnego oraz mieszkańców miast. Obecna praktyka pozostawia, niestety, wiele do życzenia. – Dziś w Otwocku rolę parkingu pełni z jednej strony wysypany przez miasto tłuczniem i ogrodzony plac. Z drugiej samochody stoją na dziko przy drogach i pod sklepami, zajmując miejsce np. ludziom przyjeżdżającym po zakupy – przytoczył przykład przedstawiciel KM.

Dyrektor do spraw realizacji inwestycji i członek zarządu PKP PLK Arnold Bresch nie zakwestionował znaczenia parkingów przydworcowych dla rozwoju kolei. Zwrócił jednak uwagę, że spółka nie może podejmować tego rodzaju decyzji samodzielnie. – Jesteśmy zarządcą infrastruktury kolejowej. W ramach naszych projektów współpracujemy z samorządami i PKP SA, która dysponuje gruntami kolejowymi. W wielu miejscach w Polsce te trzy strony z dobrym skutkiem porozumiały się w sprawie parkingów – przypomniał. Władze powinny w takim układzie brać na siebie obowiązki związane z bieżącym utrzymaniem, odśnieżaniem i sprzątaniem parkingu. Przedstawiciel PLK przyznał jednak, że akurat Warszawa i okolice mogą nie być najlepszym przykładem powodzenia tego typu przedsięwzięć.