Zeszłoroczny przetarg na rozbudowę sieci o kolejnych kilka kilometrów torowiska tramwajowego zakończył się fiaskiem. Oferty mocno przekroczyły budżet. Miasto zaryzykowało i próbuje przeczekać inwestycyjną górkę. Jednocześnie „odchudza” projekt i stara się o dodatkowe środki na własny projekt. Czy uda się je pozyskać?
Sześć kilometrów dwutorowej linii tramwajowej z Pieczewa do Skweru Wakara, po ostatnim otwarciu ofert, miałoby kosztować Olsztyn 393,6 mln zł. Przynajmniej tyle zaproponowało w ostatnim przetargu konsorcjum firm Mosty Łódź i Balzola Polska. Ich oferta była najtańsza, a i tak przekraczała budżet miasta o ok. 150 mln zł. Nikogo zatem nie zaskoczyła decyzja Olsztyna, które unieważniło przetarg, gdyż takich pieniędzy w miejskiej kasie po prostu nie ma. Jednym z pomysłów było przeczekanie górki inwestycyjnej. Tak też się dzieje. – Przetarg planujemy ogłosić w połowie roku. – zapowiedziała Marta Bartoszewicz, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta.
Nowa potrzebna od zaraz
Nowością będzie tym razem włączenie do zamówienia podstawowego rozbudowy krańcówki przy Wysokiej Bramie. W pierwszym postępowaniu przetargowym nie uwzględniono tego faktu. Okazuje się teraz, że jest to niezbędne. – Mamy gotowy projekt i zdecydowaliśmy, że krańcówka przy Wysokiej Bramie będzie realizowana już w pierwszym etapie rozbudowy – poinformowała Bartoszewicz.
Obecnie krańcówka jest jednotorowa i kończy na niej jedna linia tramwajowa – nr 1. Docelowo krańcówka ma obsłużyć jeszcze jedną linię, co w obecnym układzie może być problematyczne. – Krańcówka ma być dwutorowa, ze wspólnym peronem autobusowo-tramwajowym. Jeśli chcemy rozbudować linię tramwajową do Pieczewa to musimy mieć dwa tory na krańcówce, w tym jeden odstawczy, żeby móc należycie wykonywać obsługę komunikacyjną. Musimy stworzyć odpowiednie warunki, które umożliwią nam zwiększenie częstotliwości kursowania tramwajów – zapowiedziała rzeczniczka.
Czy będą dodatkowe fundusze? Na realizację planów potrzeba jednak pieniędzy. Olsztyn działa więc dwutorowo. Po pierwsze przejrzał wszystkie rozwiązania techniczne w projekcie. Okazało się, że można zrezygnować z części pomysłów na rzecz zmniejszenia wartości projektu. Szczegółowo o redukcji kosztów przez zmianę rozwiązań technicznych i technologii pisaliśmy
tutaj.
Drugim pomysłem było zawnioskowanie o dodatkowe środki. Dlatego władze miasta wystąpiły do Jaspers na początku roku z wnioskiem o wsparcie. – Inicjatywa polega na tym, że Jaspers sprawdza nasze dokumenty, modele ruchu, dokumentację środowiskową, analizy kosztów i korzyści. Jeśli uznaje, że wszystko przygotowaliśmy prawidłowo, to wystawia nam notę końcową z rekomendacją do dofinansowania – wyjaśniła Bartoszewicz. Rzecz w tym, że Jaspers nie podaje wysokości wsparcia. To ministerstwo określa ile ma wolnych środków i ile może dodatkowo przyznać. – Na przełomie czerwca i lipca powinniśmy wiedzieć czy Jaspers będzie rekomendował nasz projekt – przekazała rzeczniczka.
Co z rozbudową zajezdni? Rozwiązania wymaga także problem zajezdni tramwajowej. Wiadomo, że obecnie użytkowana zajezdnia wszystkich wozów nie pomieści. – W obecnie użytkowanej przez nas hali mieści się 15 tramwajów. Z oceny naszych służb technicznych wynika, że dodatkowo zmieszczą się jeszcze cztery dodatkowe składy tramwajowe – przekazywał Cezary Stankiewicz, rzecznik MPK Olsztyn. Na terenie zajezdni znajdują się też niezadaszone tory. – Można dodatkowo odstawić bezpiecznie około 4-5 składów – taka liczba nie zakłóci w żaden sposób funkcjonowania zajezdni i nie utrudni pracy serwisowi – wyliczał Stankiewicz. W sumie więc zajezdnia pomieści dodatkowych 9-10 wozów, czyli o 2-3 mniej niż zostanie dostarczone
w ramach podstawowego zamówienia, zawartego z Durmazlarem. Do tego oczywiście dochodzi opcja 12 pojazdów. – Rozbudowa zajezdni jest nam potrzebna. Na razie jednak nie zapadła decyzja o tym czy zostanie włączona do pierwszego projektu – przyznaje Marta Bartoszewicz z Urzędu Miasta.