Trwa składanie ofert w przetargu na rozbudowę obecnego systemu tramwajowego w Olsztynie. Miasto chce poprowadzić nowe torowiska, które połączą Pieczewo z centrum i dworcem kolejowym. Nowością w zagospodarowaniu przestrzennym jest plan budowy estakady tramwajowej. Jej budowa zamiast poprawić transport tramwajowy, tak naprawdę więcej dobrego przyniesie kierowcom samochodów.
Wraz z końcem kwietnia olsztyński ratusz rozpisał przetarg na rozbudowę obecnego – 11-kilometrowego – systemu tramwajowego. Trwa składanie ofert, a termin otwarcia kopert przesunięto na razie na 26 czerwca. Roboty dotyczą tym razem budowy torów na odcinku ok. 6 km.
Trasa dwutorowej linii tramwajowej
rozpocznie się od istniejącej pętli autobusowej przy ul. Wilczyńskiego, na osiedlu Pieczewo, gdzie zlokalizowany będzie czterotorowy przystanek końcowy wraz z wiatą na rowery. Na pierwszym odcinku linia przebiegać będzie środkiem ul. Wilczyńskiego i Krasickiego do skrzyżowania z ul. Sobocińskiego. Dalej już znajdzie się poza obszarem jezdni, po zachodniej stronie ul. Krasickiego, aż do skrzyżowania z ul. Murzynowskiego. Tam tramwaj wjedzie na estakadę i bezkolizyjnie przejedzie nad skrzyżowaniem ul. Krasickiego z ul. Synów Pułku. Następnie tory będą prowadzić dalej poza obszarem jezdni, po zachodniej stronie ulicy, aż do skrzyżowania z al. Piłsudskiego. W al. Piłsudskiego linia tramwajowa zlokalizowana będzie między jezdniami, tworząc tram-bus-pas i połączona zostanie z istniejącym torowiskiem na skrzyżowaniu z ul. Kościuszki.
Bezkolizyjny przejazd po estakadzieOlsztyn podczas obecnego przetargu wykazał się pomysłowością. Do tej pory miasto rezygnowało z budowy wielopoziomowych skrzyżowań, gdyż zwyczajnie na takie inwestycje nie było pieniędzy. Teraz, gdy mamy do czynienia ze środkami unijnymi, samorządy chętniej decydują się na odseparowanie zatłoczonych ciągów komunikacyjnych. Takim pomysłem jest tramwajowa estakada, która znajdzie się nad skrzyżowaniem ul. Krasickiego z ul. Synów Pułku. Będzie ona długa na 270 metrów, a rozpiętość przęsła liczona jest od 28 do 39 metra.
Urzędnicy wskazywali kilka powodów jej powstania. Jednym z nich jest duża różnica terenu. Ul. Krasickiego obniża się tutaj dosyć znacznie do skrzyżowania. Tuż za nim ul. Synów Pułku z kolei wznosi się dość stromo do ul. Wyszyńskiego. Żeby uniknąć dużej ingerencji w skrzyżowanie, pojawił się pomysł estakady tramwajowej. Następnym argumentem było, by nie zakłócać w tym miejscu ruchu samochodowego. Ul. Synów Pułku jest tzw. obwodnicą towarową, po której przemieszczają się samochody ciężarowe, zmierzające do przemysłowej dzielnicy miasta.
Tramwaje niczym żółwieMimo obietnic miasta, że to pasażerom ma być lepiej, to wszystko wskazuje na to, że na budowie estakady skorzystają przede wszystkim kierowcy samochodów.
Z przedstawionej w 2016 roku koncepcji wynikało bowiem, że tramwaje nie rozpędzą się na obiekcie, gdyż zaznaczono, że maksymalna prędkość będzie mogła wynieść zaledwie 35 km/h. Czemu jednak nie 50 km/h, skoro powodem budowy estakady jest odseparowanie ruchu tramwajów i samochodów? Po przygotowaniu projektu wiemy znacznie więcej. – Promień łuku na estakadzie został tak zaprojektowany, że dopuszczalna prędkość tramwaju w tym miejscu będzie wynosiła 25 km/h – wyjaśnia Marta Bartoszewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Olsztynie.
Zatem to tramwaj będzie musiał zwolnić, żeby samochody mogły przekraczać skrzyżowanie na obecnych zasadach. – Podniesienie prędkości na estakadzie wiązałoby się ze zwiększeniem łuku, co z kolei spowodowałoby wydłużenie estakady i przesunięcie najazdu tramwaju na estakadę – dodaje Bartoszewicz. Taki scenariusz wymusiłby z kolei dodatkowo przebudowę skrzyżowania Krasickiego – Murzynowskiego i utrudniłoby lokalizację przystanku.