Z opublikowanej we wtorek analizy dotyczącej wpływu wprowadzenia płacy minimalnej na niemiecką gospodarkę wynika, że Niemcom, średnio, wydłużył się dojazd do pracy. To konsekwencja zmian w strukturze zatrudnienia, m.in. przechodzenia pracowników z mniejszych firm do większych.
To, że niemieccy komuterzy mają dziś dalej do pracy, to oczywiście efekt pośredni i poboczny,
choć wychwycił go „Financial Times”. Z analizy wynikło, że tym mniej zarabiającym, którzy skorzystali na zmianie, droga do pracy wydłużyła się o 1,5 km. Żeby zrozumieć przyczynę, trzeba pokrótce wyjaśnić, co odkryli badacze.
Gdy wprowadzano stawkę 8,5 euro za godzinę, mniej więcej 15 proc. pracowników w Niemczech zarabiało mniej. Zmiana doprowadziła do ogólnego wzrostu płac o 6,7 proc., bez zauważalnych efektów jeśli chodzi o ogólny poziom zatrudnienia. Głównym wnioskiem z badań jest fakt, że ten krok spłaszczył nierówności płacowe, bez wzrostu bezrobocia, przed czym przestrzegali niektórzy ekonomiści.
Zmieniła się jednak struktura zatrudnienia. Pracownicy generalnie przenieśli się z firm mniejszych do większych. W tych większych możliwe było zapłacenie wyższych pensji i bardziej elastyczne zarządzanie personelem (badacze zauważają wzrost produktywności niemieckiej gospodarki po wprowadzeniu minimalnej stawki). Niekorzystnym efektem dla firm (choć nie dla samych pracowników) był fakt, że część tych mniejszych, których konkurencyjność opierała się na niskich kosztach pracy, nie utrzymała się na rynku.
Stąd biorą się dwa powody, dla których droga do pracy niemieckich pracowników się wydłużyła. Po pierwsze, dużych firm jest mniej, więc przy zmianie pracy przeważnie pracownicy muszą jeździć dalej. Po drugie, wyższa pensja skłania do zaakceptowania dłuższych dojazdów. Odwrotny mechanizm, zauważają autorzy raportu, działał wcześniej, tzn. praca bliżej domu skłaniała do akceptacji niższej pensji.
Badacze oszacowali nawet odległość, o którą komuterzy są dziś bardziej oddaleni od miejsca pracy. W porównaniu do pracowników z wysokimi pensjami (stanowiących tu grupę kontrolną, bo ich wzrost płacy minimalnej bezpośrednio nie dotyczy), pracownicy z niską pensją jeżdżą dziś średnio o 1,5 km dalej.
Jak wspomnieliśmy, to zaledwie dodatkowa obserwacja w raporcie, który co do zasady dotyczy wpływu podniesienia stawki na poziom bezrobocia, produktywności, czy struktury zatrudnienia. Nie ma więc w badaniu odpowiedzi na pytania np. czym dojeżdżają do pracy Niemcy, albo czy wyżej wymienione zmiany w jakiś sposób na to wpłynęły. Można jednak zaryzykować tezę, że wyższe płace wymagają lepszego i bardziej przewidywalnego transportu publicznego. Skoro do pracy jest dalej, pracownicy spędzą w nim więcej czasu.