Choć hasłem stoiska MAN-a w Kortrijk było „The future will be riding green”, próżno było szukać na jego stoisku pojazdów zeroemisyjnych. Co ciekawe – elektrycznego, w dodatku przegubowego MAN-a, producent pokazał rok temu. Podobno jest intensywnie testowany.
Producentom autobusów, którzy inwestowali przez lata w rozwój własnych silników spalinowych, bardzo trudno jest porzucić warte miliardy euro technologie, które i tak przynoszą dość wymierne korzyści ekologiczne (Euro VI). Dlatego nie należy się spodziewać, że MAN, Scania, Iveco czy Mercedes odejdą prędko od dieslowskich silników (wyjątkiem jest Volvo, które konsekwentnie pokazuje
nowe elektryczne autobusy). Tym bardziej, że istnieje cała masa możliwości stosowania paliw alternatywnych po niewielkich modyfikacjach motorów.
Tą drogą podąża MAN, który w Kortrijk pokazał zaledwie dwa miejskie autobusy – w testach dynamicznych 15-metrowego MAN-a z silnikiem Euro VI oraz, na halach, pojazd 12-metrową hybrydową Lion’s City Hybrid. Pojazd ten dobrze sprzedaje się w Polsce, ostatnio 6 sztuk takich autobusów
kupił Gorzów Wielkopolski. Wyróżnia się zabudową wieżową, w pojeździ wyraźnie dążono do tego, by za wszelką cenę uzyskać jak najwięcej miejsc dla pasażerów. Udało się to zrealizować z dość komicznym rezultatem – siedzenia w tylnej części pojazdu umieszczono na skrajnie różnych poziomach. Widać to na zdjęciach.
W Kortrijk MAN znacznie bardziej postawił na prezentację autokarów. Elektryczną rewolucję i prezentacje miejskich e-busów zaplanowano na przyszłoroczne, wrześniowe targi w Hanowerze.