Wczoraj (31 marca) do ruchu w warszawskim metrze dopuszczony został siódmy skład Siemens Inspiro – nr 55. Tym samym na linię wyjechać może więcej nowych składów, niż jeździło przed listopadową awarią. – Generalnie jeżdżą dobrze, choć oczywiście cierpią na choroby wieku dziecięcego – mówi Krzysztof Malawko, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego.
Pierwsze dwa pociągi Siemens Inspiro zaczęły wozić pasażerów 6 października 2013 r. Przed listopadową awarią w ruchu było sześć nowych składów (nr 43, 44, 51, 52, 53 i 54). Po tym jak 17 listopada 2013 r. w jadącym składzie pojawił się dym i błyski podjęto decyzję o zawieszeniu ich kursowania. Przyczyną zdarzenia było odkręcenie się ślizgu odbieraka prądu (zawiniło mocowanie). W wyniku tego doszło do zwarcia i łuku elektrycznego. To doprowadziło do wysokiej temperatury pod pudłem wagonu i błysków. Wysoka temperatura spowodowała zajęcie się gumowej poduszki powietrznej zawieszenia drugiego stopnia, co skutkowało pojawieniem się intensywnego dymu.
Zgodnie z rekomendacjami producent zmienił sposób mocowania ślizgu. Pociągi te stopniowo są przywracane do ruchu od soboty 26 marca. Wczoraj (31 marca) do ruchu jako siódmy został dopuszczony skład nr 55, który wcześniej – przed awarią – nie jeździł. Od dzisiaj (1 kwietnia) wozi już pasażerów. – Z uwagi na liczbę prób przewidujemy włączanie mniej więcej jednego nowego składu tygodniowo – mówi Krzysztof Malawko, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego.
Dzisiaj do obsługi linii skierowanych było sześć składów Inspiro, w tym jeden jako rezerwa. – Generalnie jeżdżą dobrze, choć oczywiście cierpią na choroby wieku dziecięcego. Do tej pory [od ponownego włączenia do ruchu Inspiro] mieliśmy 5-6 zjazdów z koniecznością wysadzenia pasażerów – wylicza Krzysztof Malawko. Najczęstszą przyczyną zjazdów jest tzw. utrata kontroli drzwi (czyli np. maszynista ma informację o niedomkniętych drzwiach, choć – jak się okazuje po sprawdzeniu – wszystkie są zamknięte) i zdarza się też w innych typach taboru. – To są awarie, które nie zagrażają bezpieczeństwu – podkreśla rzecznik Metra.
– Jeżeli chodzi o skalę zjazdów, jest ona nieznacznie większa, ale jeżeli chodzi o generalną awaryjność nic nie wskazuje na to, żeby ich liczba miała odbiegać od normy tego pierwszego okresu wieku dziecięcego – przekonuje Malawko. Podwyższoną awaryjnością w pierwszym okresie funkcjonowania cechowały się też chociażby nowe pociągi rosyjskie, wprowadzone do ruchu w latach 2008-2009.
Przykładowo w piątek 28 marca zanotowano pięć problemów ze składami (nie wszystkie kończyły się wysadzeniem pasażerów), w tym jeden pociąg Inspiro. – Wszyscy, co zrozumiałe, teraz szczególnie obserwują Inspiro. Nie oznacza to, że tylko z tymi składami jest jakiś problem, a inne w ogóle się nie psują – zauważa Krzysztof Malawko.