Spór o przyszłość stołecznej ulicy Górczewskiej pokazał, że największe krajowe partie polityczne w wyborach samorządowych stawiają na kierowców. Tymczasem Londyn idzie zupełnie inną drogą i zamierza stać się najbardziej przyjaznym miastem dla pieszych na świecie.
Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Patryk Jaki chcą, by Górczewska, która właśnie przechodzi przebudowę, bo pod nią drążony jest tunel metra, pozostała szeroka. Chcą, by ulica pozostała autostradą tłoczącą tysiące samochodów do centrum miasta wbrew woli mieszkańców i wbrew decyzji urzędników, i wbrew logice związanej z budową metra. Kandydaci największych partii narzucili swoje rozumowanie miastu, które robi wszystko by
decyzje odłożyć na później. Piesi w stolicy i wielu innych miastach ciągle nie mają lekko – wielu politykom wciąż wydaje się, że do zwycięstwa łatwiej
dojechać samochodem niż tramwajem lub, nie daj Boże, dojść na piechotę. W nie tak dalekim Londynie na ruch drogowy patrzą zupełnie inaczej.
The world’s most walkable cityKilka dni temu Londyn ogłosił, że zamierza zostać najbardziej przyjaznym dla pieszych miastem na świecie, a do końca roku 2024 liczba podróży wykonywanych „na własnych nogach” ma każdego dnia przekraczać milion. Podobnie jak w Wiedniu planowane jest osiągnięcie wskaźnika 80% podróży wykonywanych ekologicznymi środkami transportu, czyli także na rowerach czy transportem publicznym, przed końcem roku 2041. Obecnie wskaźnik ten wynosi 63%.
Miasto w promowaniu ruchu pieszego widzi m.in. szansę na poprawę zdrowia i warunków życia mieszkańców, ograniczenie hałasu i zanieczyszczenia powietrza, a także wsparcie dla lokalnych społeczności i biznesu. – Chodzenie po Londynie to fantastyczny sposób na poznanie miasta, a zachęcenie londyńczyków do regularnego chodzenia jest wręcz niezbędne do poprawy zdrowia i zapewnienia jemu dobrobytu. Zainwestujemy rekordowe kwoty w poprawę bezpieczeństwa, aby uczynić chodzenie po mieście najprzyjemniejszą formą przemieszczania się. Ułatwimy mieszkańcom zostawienie samochodu w domu i przejście się do pracy. W ten sposób będziemy walczyć z zanieczyszczeniem powietrza i kongestią w ciągle rosnącym Londynie – mówi Will Norman, miejski komisarz ds. pieszych i rowerzystów.
W przygotowanej przez niego strategii wspierania ruchu pieszego (Walking Action Plan) określone zostały podstawowe zasady, jakimi Londyn będzie się kierował w najbliższych latach prowadząc inwestycje – na poprawę warunków pieszych planuje się przeznaczyć ok. 2,2 mld funtów.
Wyniki ostatnich badań przeprowadzonych przez Transport for London pokazują, że promowanie ruchu pieszego i poprawa warunków korzystania z chodników ma jednoznacznie pozytywny wpływ na funkcjonowanie lokalnych przedsiębiorstw. Poruszający się pieszo po ulicach Londynu wydają w lokalnych sklepach, restauracjach czy punktach usługowych o 40% więcej niż kierowcy. Czynsze przy zmodernizowanych ulicach są średnio o 7,5% wyższe.
Infrastruktura dla pieszychPieniądze te zostaną wydane przede wszystkim na likwidację barier architektonicznych, które uniemożliwiają wygodne poruszanie się po mieście. Od teraz ulice będą przebudowywane tak, żeby zapewniały możliwie najwięcej miejsca dla pieszych, a przejścia będą lokalizowane możliwie często. Ruchowi pieszemu ma być przyznany priorytet w całym mieście.
Szczególną uwagę poświęca się ograniczaniu dowozu dzieci do szkół samochodami. W tym zakresie promowane będą całkowite zamknięcia dróg, dni bez samochodu i tworzenie stref z ograniczeniem prędkości do 32 km/h w bezpośrednim otoczeniu szkół. – Naszym celem jest osiągniecie poziomu 70% uczniów chodzących do szkoły przed końcem roku 2025 – podkreśla Cllr Feryal Demirci, zastępca burmistrza Hackney i przy okazji dodaje, że sprawdziło się wyrzucenie samochodów z przyszkolnych ulic. Ostatnio pisaliśmy
o wdrożeniu podobnych rozwiązań w Wiedniu.
Zapowiedziano także wprowadzenie nowych rozwiązań na przejściach dla pieszych wyposażonych w sygnalizację świetlną. Domyślnie ma ona wskazywać światło zielone dla przechodniów, a czerwone dopiero w sytuacji gdy do zebry zbliżać się będzie samochód. To całkowite odwrócenie sposobu funkcjonowania bardzo popularnych w Warszawie guzików, którymi to piesi muszą zatrzymywać auta.
Samochody na cenzurowanym– Silniki samochodów są największym źródłem zanieczyszczenia powietrza w naszym mieście, a chodzenie jest „najczystszym” sposobem poruszania się. Jeśli Londyn ma być miastem najbardziej przyjaznym dla pieszych na świecie, musi zredukować ruch kołowy – podkreśla Joe Irvin, stojący na czele programu Living Streets.
Londyn nie zapomina też o kierowcach i równolegle prowadzi działania zniechęcające ich do korzystania z samochodów. Wprowadzona zostanie ULEZ czyli Ultra Low Emission Zone, którą moglibyśmy nazwać Strefą Bardzo Niskiej Emisji. W jej ramach, bez dodatkowych opłat będą się mogły poruszać tylko pojazdy spełniające określone standardy emisji spalin, zaś pozostali kierowcy będą zmuszeni do wniesienia dodatkowej opłaty w wysokości 10 funtów za dzień – co ciekawe, będzie ona pobierana dodatkowo oprócz już funkcjonującej opłaty za wjazd (congestion charge). Działania te ma uzupełniać dalsze wprowadzanie do użytku autobusów elektrycznych oraz zakaz rejestrowania nowych taksówek z silnikami diesla.
Władze Transport for London podkreślają, że transport publiczny ma do odegrania kluczową rolę w zachęcaniu mieszkańców do chodzenia. Zalecane ze względów zdrowotnych minimum dwudziestu minut spacerowania lub jazdy na rowerze dziennie można łatwo osiągnąć poruszając się z/ do przystanków. Obecnie robi tak ok. 34% londyńczyków. – W roku 2019 opublikujemy wytyczne projektowania ulic przyjaznych dla pieszych, co ma zagwarantować, że pieszy zawsze będzie w centrum uwagi – zapewnia Lilli Matson, dyrektor w Transport for London.
Takiego podejścia do transportu i potrzeb pieszych Warszawa i inne polskie miasta mogą tylko pozazdrościć. Niestety w wielu przypadkach elity polityczne nie widzą potrzeby zmian.