Konieczność wyłączenia napięcia w sieci trakcyjnej zakończyła dwa dni przed planem kursowanie katowickiej linii 0. Po ścisłym centrum stolicy regionu nie kursuje już więc zabytkowy tramwaj typu N, który przez ostatnie tygodnie pełnił rolę nietypowej komunikacji zastępczej na krótkim odcinku ul. 3 maja.
Katowicka „zerówka” biegła na dystansie ok. 400 metrów. Była więc niemal trzykrotnie krótsza od zeszłorocznej rekordzistki –
łódzkiej linii Z3, co czyni ją prawdopodobnie najkrótszym codziennym, rozkładowym połączeniem tramwajowym w historii Polski. Najdłuższe wagony tramwajowe nie poruszając się zajmowałyby mniej-więcej ósmą część tej odległości, ale do obsługi linii 0 skierowano tabor, który pasował do niej gabarytami: małą, dziesięciometrową „enkę” – zabytkowy tramwaj typu Konstal N z 1951 roku.
Koniec linii tuż przed węzłemChoć historyczny wagon z numerem 1100 jeździł po ulicy, która stała się w ostatnim czasie elementem reprezentacyjnego centrum Katowic, tramwaj nie był tylko ciekawostką turystyczną. Roboty przy pl. Wolności uniemożliwiały bowiem wjazd na sam plac i zawrócenie na tamtejszej pętli, ale nie – wykorzystanie torowiska pomiędzy nim a Rynkiem.
Oba te miejsca to ważne wielokierunkowe węzły, a pomiędzy nimi znajduje się dworzec kolejowy z dworcem autobusów KZK GOP i przylegająca do stacji galeria handlowa. Aby obsłużyć wszystkie te punkty, TŚ uruchomiły połączenie wahadłowe po jednym z torów. Do jego obsługi znakomicie nadał się tramwaj sprzed sześciu dekad. Jest dwukierunkowy, a do tego na tyle krótki, że bez problemu mieścił się na tymczasowych przystankach końcowych.
Dwa dni bez nietypowego zastępstwaUruchomienie połączenia dwukierunkowego na jednym z torów torowiska niewydzielonego z ulicy było możliwe dzięki niedawnej przebudowie 3 maja, w czasie której ulica zyskała charakter deptaku z bardzo ograniczonym ruchem kołowym. Otwarta 17 lutego linia miała funkcjonować do dziś, ale awaryjne prace sieciowe wymusiły jej likwidację dwa dni przed planowanym terminem. – Niestety na tym odcinku nie ma możliwości uruchomienia jakiejkolwiek formy skutecznej komunikacji zastępczej – mówi rzecznik Tramwajów Śląskich Andrzej Zawada. Od wczoraj pasażerowie muszą więc zrobić sobie kilkuminutowy spacer.
Tramwaje Śląskie wciąż eksploatują „enki”Od soboty na 3 maja wrócą wszystkie linie stałego kursowania, a ruch prowadzony będzie standardowym taborem po obu torach. Warto przypomnieć, że nie oznacza to jednak przerwy w liniowej eksploatacji wagonów generacji N. Tramwaje Śląskie, jako ostatni przewoźnik w kraju, codziennie wystawiają jedną brygadę obsługiwaną takim pojazdem. Obsługuje ona kilkuprzystankową linię 38 kursującą wewnątrz Bytomia po ślepo zakończonym odcinku Kościół św. Trójcy – Powstańców Śląskich.
Tramwaje z rodziny N produkowane były w latach 1948 – 1956. Oparte na niemieckiej konstrukcji KSW z czasów wojennych wagony były pierwszymi miejskimi pojazdami szynowymi produkowanymi w PRL. Bardzo proste technicznie wozy pomogły uzupełnić braki taborowe powstałe wskutek zniszczeń okresu okupacji i na polskich torach przetrwały w większej liczbie niemal pół wieku. Odkąd w 1996 roku zniknęły z ulic Szczecina, bytomska ul. Piekarska jest jedynym miejscem w kraju, gdzie kanciasta bryła „enki” jest widokiem codziennym.