Tylko droga ekspresowa S7 rozładuje korki na ulicy Puławskiej. – Zakorkowana trasa jest problemem nie tylko jadących z północy na południe przez Warszawę, to jest także problem mieszkańców Piaseczna, Lesznowoli i ościennych miejscowości – zauważa Dariusz Brzostek z inicjatywy „Tak dla S7” i oczekuje, że znajdą się pieniądze na budowę trasy ekspresowej z Warszawy do Lesznowoli.
Dariusz Brzostek przypomniał podczas konferencji prezentującej
raport ZDG TOR, przedstawiający argumenty za budową wydzielonego odcinka trasy S7 do Lesznowoli, że już w grudniu 2011 roku wydano decyzję środowiskową dla fragmentu drogi ekspresowej z Warszawy do Grójca. Mniej więcej w tym samym czasie ówczesny minister transportu informował o szukaniu pieniędzy na budowę dróg wylotowych z Warszawy.
Mieszkańcy walczą o drogę– To był właśnie idealny moment, żeby powstała nasza inicjatywa. Mieszkańcy, którzy mówili pojedynczym głosem nie byli słyszani. My chcieliśmy połączyć siły i powiadomić o tym, że każdego dnia stoimy w korku, nawet dwie godziny, a ten korek zaczyna się nie na ulicy Puławskiej, lecz w tych mniejszych miejscowościach, już w Józefosławiu trzeba przeznaczyć na wyjazd pół godziny przypomniał Dariusz Brzostek.
Inicjatywa „Tak dla S7” uruchomiła w lutym przed dwoma laty swoją stronę internetową, stworzyła także petycję, w której domaga się, by proponowany odcinek S7 przeniesiono z załącznika nr 2 do załącznika nr 1 programu budowy dróg krajowych. Członkowie inicjatywy życzyliby sobie, by inwestycja została sfinansowana z pieniędzy zaoszczędzonych na innych przetargach. – Chcemy też, aby został ogłoszony przetarg na zaprojektowanie tego odcinka – dodał Brzostek.
Zniszczone nadziejeSen mieszkańców Piaseczna zaczął się spełniać w czerwcu 2012 roku, gdy GDDKiA ogłosiła przetarg na zaprojektowanie odcinka do Grójca. Inwestycja miała zostać przygotowana tak, by w I kwartale tego roku mógł zostać rozpisany przetarg na budowę. – Niestety ten sen się nie ziścił, bo we wrześniu 2013 roku zostało ogłoszone referendum w Warszawie i kosztem budowy wylotówek ma powstać Południowa Obwodnica Warszawy, nasza droga powstanie w latach późniejszych – powiedział przedstawiciel inicjatywy „Tak dla S7”.
Decyzja premiera o odsunięciu w czasie budowy tras wylotowych z Warszawy stała się impulsem do podjęcia na nowo działań na rzecz powstania drogi ekspresowej S7. Powstał pomysł, by wydzielić fragment o długości 5,9 km prowadzący z Warszawy do Lesznowoli.
Zbawienne 6 km– Niespełna 6 km całkowicie rozwiązuje tak zwany kocioł piaseczyński – argumentuje Brzostek. Dodaje, że kwotę 350 mln zł potrzebną na budowę S7 do Lesznowoli można uzyskać z oszczędności nawet przy jednym z przetargów, na przykład na budowę południowej lub wschodniej obwodnicy Warszawy.
Przedstawiciel inicjatywy „Tak dla S7” podkreślał, że S7 jest jedną z lepiej przygotowanych inwestycji, a niemal w całym korytarzu tej trasy nie ma zabudowań. Odcinek ten można też zbudować w stosunkowo krótkim czasie. – Te 6 km rozwiązuje problemy dojazdu i wyjazdu z Warszawy – mówił Brzostek.