Burmistrz Bogoty Claudia Lopez nie ustaje w działaniach na rzecz popularyzacji transportu rowerowego. W marcu ogłosiła utrzymanie na stałe ciclovias, czyli dróg rowerowych wyznaczanych na jezdni w weekendy i święta. Długoterminowym celem Lopez jest, aby 50 proc. wszystkich podróży w mieście odbywało się na rowerach innych środkach mikromobilności, takich jak skutery.
Na początku tego roku stolica Kolumbii ogłosiła czteroletni plan rozwoju miasta, zakładający dodanie łącznie 280 dodatkowych kilometrów ścieżek rowerowych do istniejącej 550-kilometrowej sieci. Obecnie prawie 7 proc. wszystkich podróży w Bogocie odbywa się na rowerach, więcej niż w jakimkolwiek innym mieście w Ameryce Łacińskiej. Ale Bogota mierzy znacznie wyżej: długoterminowym celem jest, aby połowa wszystkich podróży na terenie stolicy odbywała się za pośrednictwem roweru lub innej formy mikrokomunikacji.
„Jeśli będziemy w stanie wykorzystać naszą chwilę, nasz głos i naszą reprezentację w tej chwili, aby przeciwstawić się samochodowi, będzie to wielki zysk polityczny i wielki zysk dla środowiska” - powiedziała Lopez podczas niedawnego seminarium internetowego zorganizowanego przez Fundusz Ochrony Środowiska .
Bez metra i ze spalinami
Bogota, zamieszkana przez blisko 8 milionów ludzi, różni się od wielu innych metropolii Ameryki Łacińskiej: nie ma systemu metra. Osoby dojeżdżające do pracy korzystają zamiast tego z rozbudowanego systemu szybkiego transportu autobusowego, TransMilenio , który zapewnia około 40 proc. podróży w mieście w połączeniu z innymi formami transportu publicznego. Powoduje to też duże natężenie ruchu samochodowego, któremu nie pomaga układ ciasnych uliczek Bogoty. Prowadzi to z kolei do kłopotów ze smogiem. Według raportu szwajcarskiej firmy konsultingowej IQAir z 2019 r., Bogota jest pod względem zanieczyszczenia powietrza czwartą stolicą Ameryki Łacińskiej.
Niedawno do tych problemów z transportem dołączył kolejny czynnik – pandemia koronawirusa.
W marcu tego roku burmistrz Bogoty Claudia Lopez podjęła decyzję o utrzymaniu na stałe ciclovias, czyli dróg rowerowych wyznaczanych na jezdni w weekendy i święta. Miało to pomóc w rozładowaniu zatłoczonych autobusów i tym zwiększenia wymaganego przez restrykcje sanitarne dystansu w środkach komunikacji zbiorowej. Uznano, że będzie to dobra zachęta do wybrania transportu indywidualnego, ale nie samochodu, koronawirus nie zniwelował bowiem problemów związanych z emisją spalin.
Nowe ścieżki i pasy ruchuAby zmniejszyć zatłoczenie ulic zdecydowano się również na wprowadzenie dodatkowych pasów ruchu. Zostały zaprojektowane tak, aby przemieszczać jak najwięcej osób dojeżdżających do pracy, podczas gdy obowiązują ograniczenia maksymalnej liczby pasażerów w autobusach. Wiele ścieżek rowerowych zostało wydzielonych na głównych drogach miasta i biegną teraz równolegle do autobusów; inne łączą istniejące ścieżki rowerowe z nowymi.
Jak podaje Bloomberg, miasto obniżyło również ograniczenia prędkości do 50 kilometrów na godzinę w całym mieście i zadeklarowało, że co najmniej 20 proc. publicznych i prywatnych parkingów musi zostać zarezerwowanych dla rowerów podczas trwania pandemii. Aby powstrzymać kradzieże rowerów, które wzrosły o 24 proc. w pierwszych sześciu miesiącach 2020 r. W porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej, miasto stworzyło bazę danych rejestracji rowerów, przeprowadzając kampanie informacyjne i otwierając stoiska w całym mieście, aby dotrzeć do większej liczby osób. „Registro Bici Bogotá” zawiera dane kontaktowe użytkownika, a także charakterystykę i numer seryjny roweru, co utrudnia sprzedaż i ułatwia odzyskanie w przypadku kradzieży.