Partnerzy serwisu:
Mobilność

Berlin. Rower elementem wojny kulturowej. Rośnie samochodowe lobby

Dalej Wstecz
Data publikacji:
05-11-2023
Ostatnia modyfikacja:
03-11-2023
Tagi geolokalizacji:
Źródło:
TP

Podziel się ze znajomymi:

MOBILNOŚĆ
Berlin. Rower elementem wojny kulturowej. Rośnie samochodowe lobby
fot. Nathan Wright/Unsplash
W Berlinie prorowerowe rozwiązania zaczynają być w odwrocie. Podobne ruchy zaobserwować można na całym kontynencie europejskim. Powszechne niezadowolenie z wysiłków lokalnych władz do ograniczania ruchu samochodowego w centrach spowodowało, że jazda rowerem stała się przedmiotem wojen kulturowych. Dlatego coraz częściej politycy podejmują tę kwestię, aby opowiedzieć się po stronie kierowców.

W Berlinie nowo wybrane konserwatywne władze samorządowe idą wręcz dalej. Od czasu dojścia do władzy – na początku tego roku – koalicja rządząca pod przewodnictwem centroprawicowej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) wycofała szereg rozwiązań przyjaznych rowerzystom, które przygotowali i uzgodnili lewicowi poprzednicy. Zawieszono wszystkie projekty w zakresie infrastruktury rowerowej, które „zagrażają istniejącym pasom dla samochodów lub miejscom parkingowych”. Wstrzymano także plany rozszerzenia sieci rowerowej o kilka tysięcy kilometrów nowych dróg.

Konserwatyści wycofali także – wprowadzany z pompą – ruch pieszy na kultowej arterii Friedrichstraße. Ponownie na trasę wróciły samochody po apelach właścicieli lokalnych firm, którzy twierdzili, że zmiany w ruchu szkodzą ich wynikom finansowym. Jak zauważają komentatorzy, zwrot w polityce mobilności niemieckiej stolicy wysyła niepokojący sygnał do innych miast przyjaznych rowerom, które muszą zmagać się z gniewem niezadowolonych kierowców samochodów.

W czasie jak pandemia stała się głównym problemem, opadł także entuzjazm dla infrastruktury rowerowej i rozwiązań ograniczających ruch wprowadzanych przez miasta w celu poprawy jakości życia ludzi podczas izolacji. Mniejsze znaczenie miały także ograniczenia dążące do zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza i emisji dwutlenku węgla. O ile badania przeprowadzone w 2020 roku pokazały, że respondenci popierają ograniczenia dla samochodów, tak po zakończeniu pandemii zaczął rosnąć sprzeciw wobec zagarniania przestrzeni przez ekologiczne środki mobilności. Wszystko to powoduje, że politycy dbający o środowisko i działacze na rzecz bezemisyjnej mobilności z niepokojem spoglądają na Berlin i przygotowują się na podobne zmiany w miastach w całej Europie.

Berlin na wstecznym

Friedrichstraße, 3-kilometrowy odcinek, na którym znajdują się ekskluzywne sklepy, eleganckie restauracje i dawne przejście graniczne Checkpoint Charlie między Berlinem Wschodnim i Zachodnim, to jeden z najbardziej charakterystycznych bulwarów stolicy Niemiec. Dzisiaj ten fragment Berlina jest także synonimem walki o to, gdzie wjazd samochodów powinien być dozwolony.

Popularność ulicy, zarówno wśród mieszkańców, jak i turystów sprawiła, że stała się ona pierwszym wyborem lokalnych władz Berlina, którzy chcieli przetestować wprowadzenie zakazu wjazdu samochodów do ruchliwych rejonów miasta. Urzędnicy początkowo zablokowali 500-metrowy odcinek ulicy. Wytyczono prowizoryczną ścieżkę rowerową oraz postawiono ławki i rośliny w donicach. Zmiany te miały początkowo obowiązywać tylko przez rok, ale po wygranej w reelekcjach jesienią 2021 r. senator ds. zielonej mobilności, Bettina Jarasch, ogłosiła przedłużenie wprowadzonych rozwiązań dla pieszych i rowerzystów.

Choć zapowiedź ta spotkała się z entuzjazmem ekologicznie myślących berlińczyków, rozwścieczyła lokalnych przedsiębiorców. Doszło wręcz do pozwania miasta w tej sprawie. Przedsiębiorcy argumentowali, że Friedrichstraße musi być otwarta dla samochodów, aby uniknąć korkowania się bocznych ulic. Sąd Administracyjny w Berlinie w 2021 roku stanął po stronie przedsiębiorców, powołując się na błędy w procedurach prawnych stosowanych w celu zapewnienia ruchu pieszego na bulwarze. Miasto początkowo przyjęło tę decyzję i ponownie otworzyło ulicę dla ruchu samochodowego. Jednak w styczniu Bettina Jarasch po raz kolejny usunęła ruch samochodowy z okolicy i wyznaczyła bulwar jako stały deptak.

Uciśnieni kierowcy

Podejście lewicowych władz do rozwiązań faworyzujących rowerzystów stały się głównym tematem w kampanii przed lutowymi wyborami do samorządu. Konserwatywna partia CDU przedstawiła się jako obrońcy berlińczyków z klasy robotniczej, którzy codziennie korzystają z prywatnych pojazdów w dojeździe do centrum. Retoryka zadziałała i CDU była w stanie utworzyć nowy rząd koalicyjny z Socjaldemokratami (SPD), co postawiło pod znakiem zapytania przyszłość Friedrichstraße jako bulwaru.

Nowa dyrektor miasta ds. mobilności, Manja Schreiner, rozstrzygnęła tę kwestię w czerwcu, ogłaszając, że samochody zostaną wpuszczone na ulicę Friedrichstraße do czasu podjęcia decyzji o planie zagospodarowania przestrzennego bulwaru. Wkrótce potem ogłoszono, że nie będą zatwierdzane żadne nowe ścieżki rowerowe, jeśli zagrażałyby one istniejącym miejscom parkingowym. – Decyzja ta odzwierciedla zaniepokojenie dużej części berlińczyków – powiedziała Schreiner. Dodała, że przyszłe decyzje dotyczące mobilności w miastach powinny angażować wszystkich użytkowników dróg, aby „zobaczyć, jak możemy się razem dobrze dogadać”. – Czasami mentalność w mieście jest nieco napięta: jeśli utkniesz w korku na długi czas, tracisz nerwy. Tutaj musimy wkroczyć, aby zapewnić płynność ruchu – podkreśliła.

Europa się radykalizuje

Berlin nie jest sam, który stoi w obliczu rosnącej fali nastrojów antyrowerowych i prosamochodowych. Zwycięstwo Brytyjskiej Partii Konserwatywnej w wyborach uzupełniających w kilku angielskich gminach na początku tego roku było w dużej mierze spowodowane powszechnym gniewem wobec decyzji burmistrza Partii Pracy, Sadiqa Khana. Dotyczyły one poszerzenia londyńskiej strefy ultraniskiej emisji, która wiązałaby się z opłatami dla samochodów o dużej emisji spalin.

Premier Rishi Sunak starał się więc zjednoczyć wyborców, twierdząc, że Wielka Brytania jest „narodem kierowców”. Obiecywał przy tym zrobić wszystko, co w jego mocy, aby chronić kierowców przed ograniczeniami prędkości i nowymi strefami niskiej emisji.

Teorie spiskowe oraz masowa histeria wokół koncepcji 15-minutowego miasta – planu na rzecz bardziej lokalnego życia, w którym ludzie będą mieli łatwy dostęp do podstawowych usług, takich jak szkoły i sklepy, pieszo lub na rowerze – również dolały oliwy do ognia. Podczas konferencji Partii Konserwatywnej w Manchesterze brytyjski sekretarz stanu ds. transportu, Mark Harper, określił te programy jako „złowrogie” i stwierdził, że Brytyjczycy nie powinni tolerować „pomysłu, że samorządy lokalne mogą decydować o tym, jak często chodzisz do sklepów i że racjonują żywność” oraz tego kto i kiedy korzysta z dróg, czego pilnowałyby kamery monitoringu.

Wysiłki mające na celu ograniczenie ruchu samochodowego spotkały się z ostrym sprzeciwem również w głównych miastach UE. W Brukseli lokalny plan ograniczenia ruchu samochodowego o 24 procent do 2030 r. wywoływał czasami gwałtowne protesty w kilku dotkniętych zmianami regionach, zmuszając władze do wstrzymania swoich decyzji na niektórych obszarach. – Partie prawicowe zdały sobie sprawę, że mogą zdobyć głosy, prowadząc kampanię przeciwko takim kwestiom, jak niskoemisyjny transport, ponieważ są to tematy budzące emocje – podkreślił Bart Dhondt, radny miasta Brukseli ds. mobilności. – Sposób, w jaki się poruszamy czy korzystamy z samochodu lub innego środka transportu, to bardzo osobista decyzja i ludzie denerwują się, gdy każe się im zmienić swoje nawyki – dodał.

Mimo to Dhont wyraził przekonanie, że „cicha większość” Europejczyków opowiada się za tego typu projektami mającymi na celu zmniejszenie ruchu i zapewnienie większej przestrzeni rowerzystom i pieszym. – Posiadanie większej infrastruktury rowerowej oraz większej przestrzeni na tereny zielone sprawia, że nasze miasta stają się ładniejsze. Partie prawicowe zdobywają punkty w okresie przejściowym, ponieważ może być on trudny, ale musimy pamiętać, że teraz wyłącznie narzekają, ale nie oferują alternatywnych wizji miasta: ich propozycja jest taka, aby nic nie robić, a miasto, które nic nie robi umiera – podsumował Dhont.
Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Pozostałe z wątku:

Bydgoszcz. Umowa na Wielką Pętlę Fordonu podpisana

Mobilność

Bydgoszcz. Umowa na Wielką Pętlę Fordonu podpisana

inf. pras. UM Bydgoszcz 04 listopada 2023

Veturilo w aglomeracji warszawskiej

Mobilność

Veturilo w aglomeracji warszawskiej

inf. pras. UM Warszawa 31 października 2023

Zobacz również:

Bydgoszcz. Umowa na Wielką Pętlę Fordonu podpisana

Mobilność

Bydgoszcz. Umowa na Wielką Pętlę Fordonu podpisana

inf. pras. UM Bydgoszcz 04 listopada 2023

Warszawa coraz bardziej rowerowa. Wyniki pomiarów

Mobilność

Warszawa coraz bardziej rowerowa. Wyniki pomiarów

inf. pras. UM Warszawa 05 października 2023

Warszawa: Rekordowy rowerowy maj

Mobilność

Warszawa: Rekordowy rowerowy maj

inf. pras. UM Warszawa 10 czerwca 2023

Pozostałe z wątku:

Bydgoszcz. Umowa na Wielką Pętlę Fordonu podpisana

Mobilność

Bydgoszcz. Umowa na Wielką Pętlę Fordonu podpisana

inf. pras. UM Bydgoszcz 04 listopada 2023

Veturilo w aglomeracji warszawskiej

Mobilność

Veturilo w aglomeracji warszawskiej

inf. pras. UM Warszawa 31 października 2023

Zobacz również:

Bydgoszcz. Umowa na Wielką Pętlę Fordonu podpisana

Mobilność

Bydgoszcz. Umowa na Wielką Pętlę Fordonu podpisana

inf. pras. UM Bydgoszcz 04 listopada 2023

Warszawa coraz bardziej rowerowa. Wyniki pomiarów

Mobilność

Warszawa coraz bardziej rowerowa. Wyniki pomiarów

inf. pras. UM Warszawa 05 października 2023

Warszawa: Rekordowy rowerowy maj

Mobilność

Warszawa: Rekordowy rowerowy maj

inf. pras. UM Warszawa 10 czerwca 2023

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5