W zeszłotygodniowym sondażu w warszawskich Miejskich Zakładach Autobusowych oddano 2771 głosów popierających działania związkowców w sprawie podwyżek dla kierowców. W środę dojdzie do spotkania związków zawodowych w MZA, które zdecydują o sporze zbiorowym z zarządem.
Spośród ponad 3,4 tys. kierowców, którzy pracują w MZA, poparcie wyraziło ok. 80 proc. (głosowanie polegało na wrzuceniu do urny karty z pytaniem o zgodę na działania związków w sprawie podwyżek, każdy taki głos uznano za poparcie). Chodzi o
kilkusetzłotowe podwyżki, o które związkowcy zwrócili się już w listopadzie. Zarząd MZA proponuje podwyżki 100–200 zł, argumentując, że w tym momencie spółki na więcej nie stać.
– Teraz trwają spotkania zarządów poszczególnych związków, które we własnym zakresie muszą podjąć decyzję o dalszych działaniach. Najpewniej w środę dojdzie do spotkania przedstawicieli wszystkich związków, którzy mogą podjąć decyzję o wejściu w spór zbiorowy – tłumaczy nam Michał Nowicki z Wolnego Związku Zawodowego Kierowców RP przy MZA Warszawa, jednego z ośmiu związków zawodowych w spółce.
W zeszłym tygodniu Adam Stawicki, rzecznik MZA Warszawa, tłumaczył w rozmowie z Radiem Kolor, że
przewoźnik negocjuje z Zarządem Transportu Miejskiego wyższą wycenę za wozokilometr i jednocześnie więcej zadań przewozowych na przyszłość, co ma pozwolić na większe podwyżki niż proponowane kierowcom w tym momencie. Dodawał, że jego zdaniem do strajku droga jest tak daleka, że strony na pewno porozumieją się wcześniej.
– Rozmowy z ZTM-em bardzo mnie cieszą, a co do tego, że nie dojdzie do strajku… być może pan Stawicki po prostu wie o wynikach negocjacji między MZA a ZTM więcej niż my – kwituje Nowicki.
Dziś kierowcy MZA zarabiają od 3,7 do 4,5 tys. zł brutto. Związki, w skierowanym do zarządu MZA piśmie z listopada, domagają się podwyżki do 4,5 tys. brutto dla umów terminowych i do 5 tys. dla umów bezterminowych, a także podwyżek dla pracowników MZA niebędących kierowcami.