Fot. Kasper FiszerAutobus ładowany na terenie fabryki Volvo
Wrocławska fabryka koncernu Volvo coraz mocniej związana jest z segmentem pojazdów elektrycznych i hybrydowych. Producent zapewnia, że jego technologia pozwala na bardzo krótkie ładowanie baterii w normalnym ruchu miejskim. Wymuszony ładowaniem postój na pętli nie musi być bowiem dłuższy niż standardowy czas przewidywany w rozkładach jazdy linii obsługiwanych taborem z silnikami Diesla.
Volvo Bus Polska zaprezentowało dziś na terenie wrocławskiego zakładu hybrydowy autobus Volvo 7900 Hybrid Electric przeznaczony dla belgijskiego przedsiębiorstwa TEC obsługującego transport zbiorowy w regionie Walonii. To kolejna hybryda wyprodukowana w polskiej fabryce koncernu Volvo przeznaczona na rynki zachodnie. Pojazdy te współpracują z niewielkimi ładowarkami, które można montować np. przy wyjeździe z zajezdni lub na przystankach krańcowych.
Ładowanie na pętli trwa mniej niż dziesięć minut
Zaletą proponowanego przez Volvo systemu zasilania ma być bardzo krótki czas ładowania akumulatorów. Jeśli linia komunikacyjna ma standardową długość 12 – 15 km, możliwe jest doładowanie baterii do pożądanego poziomu w 4 – 7 minut (w zależności od profilu trasy, warunków ruchowych itp.). Choć system można wesprzeć tzw. ładowarkami nocnymi umieszczonymi w hali zajezdni, nie jest to konieczne do jego poprawnego działania.
Obecnie w ruchu jest już ok. 160 pojazdów linii Hybrid Electric. Obsługują one systemy transportowe m.in. w Sztokholmie, Luksemburgu i Goteborgu. – Ważne jest to, że w naszym zakładzie wszystkie autobusy produkujemy od podstaw – podkreślał Józef Witiw, dyrektor produkcji we wrocławskiej fabryce Volvo. – Obecnie działamy tak, że co cztery godziny halę opuszcza kolejny wyprodukowany egzemplarz – wskazywał.
Nad usprawnieniem produkcji pracują... pracownicy hali
– Bardzo mocno pracujemy nad modularyzacją produkcji – podkreślał przedstawiciel producenta. Hala produkcyjna podzielona jest więc na trzynaście „stacji” – stanowisk, spośród których każde odpowiada za montaż kolejnych modułów lub za prace wykończeniowe. – Jednym z najważniejszych jest moduł przedni, bo to w nim mieści się większość elektroniki – tłumaczył Józef Witiw.
Ciekawym rozwiązaniem, które ma pomagać w wypracowaniu wysokich standardów produkcji, jest silne włączenie załogi w jej planowanie. – Co tydzień na godzinę wyłączamy linię produkcyjną. Wtedy nasi pracownicy mają czas, by zastanowić się nad ulepszeniami czy usprawnieniami. Są wówczas wspierani przez nasz zespół inżynierów – opowiadał.
Autobusy będą transportowane koleją?
Interesujące są także plany modyfikacji łańcucha dostaw autobusów do ostatecznych odbiorców. O ile pojazdy z silnikami Diesla docierają do przewoźników z Europy na własnych kołach, o tyle te w pełni elektryczne muszą zostać tam dowiezione. Dziś odbywa się to transportem drogowym. – Niedaleko mamy jednak także bocznicę, dzięki której możemy wysyłać pojazdy koleją – powiedział dyrektor produkcji Volvo Bus Polska. Na razie nie zdarzyło się jeszcze, by któryś odbiorca zdecydował się na taki wariant, ale producent spodziewa się, że będzie on zyskiwał na popularności wraz z zakładanym wzrostem liczby przekazywanych nabywcom egzemplarzy.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.