Rzeszów po raz drugi kupuje 10 elektrobusów

Teraz też może być z tym problem, bo Rzeszów chce przeznaczyć na zakupy tę samą sumę, czyli 24,55 mln zł netto, czyli ok. 30,2 mln zł brutto. To część większego projektu transportowego, współfinansowanego z funduszy unijnych, który jest szacowany na ponad 165 mln zł.

Przedmiotem zamówienia jest dostawa 10 sztuk fabrycznie nowych autobusów miejskich, 12 metrowych, niskopodłogowych, zasilanych energią elektryczną wraz z dwojaką infrastrukturą do ich ładowania. Chodzi o wolne ładowanie z ładowarek w zajezdni i szybkie z ładowarki w centrum miasta. Autobusy muszą być w pełni wyposażone w zestawy elektroniki pokładowej w tym biletomat mobilny, niezbędne do poprawnej pracy przewozowej i kompatybilne z istniejącym u Zamawiającego systemem ITS.

Od oferentów wymagana jest zdolność finansowa na poziomie minimum 15 mln zł. Rozbudowany jest wymóg doświadczenia, którym musza się legitymować. Powinni wykazać, ze w ciągu ostatnich trzech lat dostarczyli przynajmniej trzy autobusy elektryczne klasy MAXI jednego typu, przynajmniej jedną ładowarkę do wolnego ładowania o mocy minimum 30 kW, oraz przynajmniej jedną łądowarkę do szybkiego ładowania o mocy minimum 150 kW, która w ciągu 10 minut może przekazać do autobusu energię pozwalającą na przejechanie 20 km.

Oferty zostaną otwarte 5 lipca. O wyborze oferty zdecydują cena (60 proc.), kryteria techniczne (35 proc.) a także zużycie energii elektrycznej (5 proc.).

W odwołanym niedawno przetargu swoje oferty złożyły Ursus Bus w konsorcjum z Ursusem, Solaris, a także, niespodziewanie, Volvo, które nie jest w Polsce znane ze swoich elektrobusów, choć często oferuje miastom częściowo elektryczne hybrydy. Wszystkie przekroczyły sumę zakładaną przez rzeszowskich urzędników, choć akurat oferta Ursus Busa nieznacznie (opiewała na nieco ponad 31,4 mln zł brutto).