Jedna ze szwedzkich pracowni urbanistycznych stworzyła futurystyczny plan zagospodarowania terenów kolejowych w centrum Sztokholmu. Trafiłby pewnie na półkę jako ciekawostka, gdyby nie to, że powstał na zamówienie miejskich polityków i rozwiązuje szereg problemów, z którymi miasto zmaga się od lat.
Sztokholm jest jednym z najszybciej rozrastających się miast w Europie. W 2000 r. liczył 750 tys. mieszkańców. Teraz ich liczba znacznie przekracza 900 tys. Nic więc dziwnego, że jednym z istotnych tematów w jest tam zagospodarowanie położonych w centralnej części miasta terenów w okolicy dworca kolejowego i nad tunelem kolejowym. To długi pas ziemi położony nad jednym z kanałów. Radni z socjalliberalnej Partii Centrum, jednej z ogólnokrajowych, ale opozycyjnych w stołecznym ratuszu grup politycznych, zamówili projekt zagospodarowania tego terenu w pracowni Anders Berensson Architects, znanej z nowatorskich projektów w małej (np. rozkładany schowek, z którego można zrobić saunę) i dużej skali.
Czyste miastoArchitekci przygotowali
projekt pod nazwą Klarastaden („Czyste miasto”) mając w pamięci podstawowy cel, czyli zmieszczenie na zagospodarowanym obszarze jak największej ilości ludzi. Jednocześnie nie chcieli proponować zabudowy terenu typowymi dla szwedzkiej stolicy blokami mieszkalnymi – kwadratowymi, ze „studnią” w środku, które niewiele różnią się od tego co znamy z rozbudowujących się osiedli w Polsce. Wymyślili więc przeniesienie części życia miasta… ponad poziom ulicy. Na pierwszy rzut oka pomysł nie robi tak dużego wrażenia, jak wtedy, gdy zagłębimy się w szczegóły.
źródło: źródło: andersberenssonarchitects.blogspot.com.uk Wspomniany obszar ma zostać gęsto zabudowany budynkami, przy czym nie mają to być rozległe „mrówkowce”, ale stykające się ze sobą osobne budynki. Całość sprawia wrażenie konstrukcji złożonej z klocków. Po drugie bloki, w przeciwieństwie do powszechnego pędu do budowania coraz wyższych budynków w centrach miast, i w ten sposób wykorzystywania do maksimum dostępnej powierzchni, mają zróżnicowaną wysokość. Waha się ona od 7 do 30 pięter, ale mniej więcej co drugi budynek nie powinien przekraczać czterech pięter. Trzecią ważną cechą projektu jest połączenie niektórych dachów (a prawie wszystkie przeznaczono na ogrody i tereny zielone) kładkami dla pieszych różnych szerokości.
Dziś tereny wokół dworca są świetnie skomunikowane, ale niewiele osób mieszka tam na stałe. Projekt ma to zmienić. Nowa zabudowa, dzięki wspomnianemu wyżej projektowi ma zapewniać naświetlenie zdecydowanej większości mieszkań i światło słoneczne również na poziomie ulicy. Zgodnie z planem znajdzie się tam miejsce dla 5,8 tys. mieszkań (będą lokowane na wyższych kondygnacjach), ok. 300 sklepów, 140 tys. m2 przestrzeni biurowej oraz 8 tys. nowych miejsc pracy. Dzięki ludziom, którzy tam zamieszkają rozwinie się lokalny biznes.
Sztokholm zbombardował się samWspomniany obszar dziś nie jest całkowicie pusty, ale wyburzanie części miasta by zbudować coś nowego nie byłoby w Sztokholmie pierwszyzną. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych część centrum wyburzono, by poszerzyć ulice i postawić nowe modernistyczne bloki.
źródło: źródło: andersberenssonarchitects.blogspot.com.uk – W czasie II Wojny Światowej Szwecja była neutralna, więc Sztokholm uniknął zniszczeń – zwraca uwagę
w rozmowie z CityLab szef zespołu Anders Berensson – ale potem centrum zdemolowano i przebudowano. Jesteśmy chyba jedynym miastem w Europie, które właściwie „zbombardowało” się samo. Dlatego mieszkańcy Sztokholmu są raczej sceptyczni wobec nowych pomysłów architektonicznych – zauważa.
Klarastaden to pomysł kontrowersyjny, który w pierwszej kolejności próbuje „upchnąć” na małym obszarze jak najwięcej ludzi. Z drugiej strony pomysł podporządkowany powyższemu, jednocześnie do minimum stara się ograniczać niekorzystne efekty tej sytuacji. Co więcej idzie w kontrze do – częstej również nad Wisłą – tendencji do rozbudowywania się miast „na zewnątrz”. Nowi mieszkańcy lokują się (są lokowani) głównie za przedmieściach. Przez co miasta rozlewają się i cierpią na wszystkich z tym związanych konsekwencjach suburbanizacji. Szwedzki pomysł, może być odpowiedzią na ten trend.