W przedstawionych przez łódzki magistrat założeniach do Kodeksu Reklamowego znalazł się zakaz naklejania folii perforowanej na oknach tramwajów i autobusów. Rozwiązaniu temu sprzeciwia się łódzkie MPK, twierdząc, że pociągnie ono za sobą utratę znacznej części dochodów z reklamy. Na razie trwają konsultacje społeczne dokumentu.
Komfort kontra finanse
– Elementy reklamy zachodzące na szyby przeszkadzają pasażerom – uzasadnia Bartosz Poniatowski z Biura Architekta Miasta. Folia ogranicza ilość światła dziennego docierającego do wnętrza pojazdu, utrudnia też obserwację tego, co dzieje się na zewnątrz. Zakaz reklamy całopojazdowej ma być częścią szerszego programu poprawy estetyki miasta (Kodeks będzie regulował także kwestie innych form ogłoszeń, w tym szyldów, bannerów i tablic reklamowych). Przedstawiciel BAM zastrzega, że ewentualne całkowite zabronienie umieszczania reklam na taborze nie jest rozważane (dotyczy to także powstającego systemu roweru publicznego).
Tymczasem według kierownik Działu Promocji MPK Łódź Agnieszki Hamankiewicz reklamy na tramwajach i autobusach stanowią dwie trzecie wszystkich dochodów spółki z reklamy (pozostała część to wpływy z reklamy wewnętrznej, w wiatach oraz w niewielkim stopniu na międzytorzu i na budynkach). – Całkowity przychód z reklam na taborze to ok. 1,5 mln zł. Bierzemy pod uwagę zarówno reklamę zewnętrzną (na burtach, szybach i modułach), jak i wewnętrzną w ramkach i na monitorach LCD. Sama reklama zewnętrzna to 991 tys. zł netto – wylicza przedstawicielka przewoźnika.
Zgodnie z podpisanym niedawno aneksem do „Umowy Powierzenia” reklama jest rozliczana oddzielnie od wpływów ze sprzedaży biletów oraz rekompensaty z budżetu miasta za usługę przewozową: MPK Łódź może przeznaczyć na działania promocyjne wyłącznie dochody z reklamy (ich przełożenie na sytuację finansową przewoźnika jest więc najwyżej pośrednie). – To fundament finansowania naszych działań promocyjnych, takich jak organizowanie wydarzeń, rozdawanie gadżetów promujących transport zbiorowy, prowadzenie orkiestry zakładowej czy Muzeum Komunikacji Miejskiej – wyjaśnia A. Hamankiewicz.
Czy będzie odpływ reklamodawców?
O ile zmniejszyłaby się wspomniana kwota, gdyby zniknęła możliwość umieszczania reklam na szybach? – Można przeprowadzić matematyczną symulację: sama powierzchnia szyb wynosi ok. 25% powierzchni reklamy całopojazdowej (już dziś nie wolno oklejać strony drzwiowej ani wyjść awaryjnych). Stracilibyśmy więc ok. 250 tys. zł przychodu na samych szybach – odpowiada kierownik Działu Promocji.
Prosta matematyka nie daje jednak pełnego obrazu. – Trzeba wziąć pod uwagę, że np. w przypadku chętnie wykorzystywanego przez agencje reklamowe nośnika „fullback” (reklama na całej tylnej ścianie autobusu) rezygnacja z powierzchni na szybie oznaczałaby znaczne zmniejszenie ilości dostępnego miejsca – kontynuuje A. Hamankiewicz. Wiele eksploatowanych przez MPK autobusów, jak np. Solaris Urbino czy Mercedes Conecto LF, ma tylną szybę znacznie większą, niż powierzchnie blacharską tylnej ściany. – Nie wiemy, czy reklamodawcy będą wtedy przygotowywali osobne projekty wyłącznie dla naszego miasta, czy raczej zrezygnują z zamawiania u nas reklam na taborze. Podobnie rzecz się ma z wynajmem pozostałych powierzchni: istnieje ryzyko, że agencje całkowicie wycofają się z reklamy zewnętrznej na naszym taborze – obawia się przedstawicielka spółki.
Przewoźnik zapowiada wniesie uwag do projektu kodeksu reklamowego. – To przecież nie tylko nasze potrzeby, ale i potrzeby Urzędu Miasta. Co roku np. przeznaczamy jeden autobus na cele akcji promocyjnej budżetu obywatelskiego – pojawiają się tam również reklamy na szybach – argumentuje A. Hamankiewicz.
– Nowe zasady będą obowiązywały wszystkich, także Urząd Miasta i podległe mu podmioty. Znajdziemy inną formę promocji budżetu obywatelskiego – odpowiada B. Poniatowski.
Kompromis: folia tylko na tylnej szybie?
MPK zachęca pasażerów, by również zabierali głos w konsultacjach kodeksu. – Jeśli stwierdzą, że reklama im przeszkadza, dostosujemy się do ich oczekiwań. Z naklejania folii na szyby po stronie drzwiowej zrezygnowaliśmy właśnie na wniosek pasażerów – twierdzi A. Hamankiewicz. – Mamy jednak nadzieję na kompromis. Zwrócimy się z prośbą o dopuszczenie przynajmniej reklamy typu „fullback” – podsumowuje. Projekty reklam już dziś są zawsze wysyłane do plastyka miasta w celu uzyskania akceptacji.
Konsultacje społeczne założeń kodeksu zakończą się 15 kwietnia. Potem, po szczegółowym opracowaniu, dokładny tekst zostanie ponownie wyłożony do publicznej dyskusji. Jego uchwalenie w ostatecznym kształcie będzie zależało od decyzji Rady Miejskiej. Biuro Architekta Miasta liczy na to, że cały proces uda się zakończyć jeszcze w tym roku.