Wielka Brytania. Interaktywne przejście dla pieszych. Pojawia się i znika

Choć powierzchnia jezdni wydaje się idealnym miejscem do testowania, póki co futurystycznych, projektów interaktywnej przestrzeni miejskiej, to póki co takich pomysłów nie jest dużo. Interaktywne przejście dla pieszych wymyśliła pracownia architektoniczna Umbrellium we współpracy z firmą ubezpieczeniową Direct Line. Idea jest tak wymyślna, że aż trudna do wyobrażenia w rzeczywistym mieście. Na razie została przetestowana w sztucznych warunkach, choć z udziałem pieszych, aut, rowerzystów.

„Myślące przejście” składa się z 22 metrów interaktywnej powierzchni, którą można zainstalować na ulicy. Składa się z warstwy stalowej, bardzo jasnej powierzchni ledowej i wytrzymałej warstwy plastikowej, która sprawia, że powierzchnia wytrzyma nacisk pojazdów i rozmaite warunki atmosferyczne. Do tego, po obu stronach ulicy ustawione są kamery, które analizują na bieżąco to, co dzieje się na przejściu.

Jak to działa? Zwykłe oznaczenia na jezdni, np. zebra, mogą pojawić się dopiero wtedy, gdy do przejścia podejdzie pieszy. To wersja dla tych miejsc, gdzie pieszych jest niewielu, lub, np. w nocy, pasy nie są potrzebne. Opcji jest jednak więcej. Powierzchnia miga i odciąga uwagę od telefonu tych, którzy lubią przekraczać jezdnię z nosem w komórce. Przed przejściem może automatycznie wyznaczyć śluzę rowerową, jeśli pojawi się tam rowerzysta. Jeśli na jezdnię wbiegnie np. dziecko goniące piłkę, na odpowiednim obszarze powierzchnia jezdni zaczyna migać na czerwono. Co więcej, jeśli np. okaże się, że z jakiegoś powodu ludzie przechodzą obok przejścia, np. o konkretnej godzinie wychodzący z pracy lub szkoły „ścinają” je by mieć bliżej na przystanek lub do sklepu, przejście dla pieszych może się przesunąć. Albo poszerzyć, jeśli w danych godzinach pieszych jest więcej niż zwykle.

– Przejścia dla pieszych, których codziennie używamy, zostały wymyślone kilkadziesiąt lat temu. Pasują do innego pomysłu na miasto – mówi, cytowany przez „Huffington Post” Usman Haque z Umbrellium. – Nasz pomysł działa właściwie jak tradycyjna zebra, ale reaguje w czasie rzeczywistym – wijaśnia i dodaje, że przy upowszechnieniu tego rozwiązania można się zastanowić, czy potrzebne będą takie urządzenia jak choćby sygnalizacja świetlna.

Powstaje jednak pytanie, czy ludzie są gotowi zaufać technologii znacznie bardziej skomplikowanej, niż czerwone i zielone światło. Haque zapewnia, że w pełni funkcjonujący system jest przygotowany np. na awarię kamery. Będzie wtedy awaryjnie wyświetlał sygnały opierając się na sensorach nacisku zamontowanych w warstwie na jezdni.

Producenci milczą ile kosztuje przebudowanie jednego przejścia dla pieszych na inteligentne. Testy, które przeprowadzono, miały miejsce w zamkniętym środowisku. Do momentu gdy będzie można skorzystać z niego w prawdziwym mieście minie jeszcze trochę czasu.