Warszawski przetarg przewozowy w sądzie

Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Jaki jest los przetargu na obsługę komunikacyjną z wykorzystaniem 50 pojazdów niskoemisyjnych po tym, jak KIO nakazała przywrócić ofertę Europę Express City? Kiedy można spodziewać się nowego rozstrzygnięcia?

Katarzyna Strzegowska, wicedyrektor ZTM Warszawa: Czekamy na wyznaczenie terminu rozprawy w sądzie. Skargę na wyrok KIO złożyli zarówno Mobilis, jak i Zarząd Transportu Miejskiego. Zobaczymy, co będzie dalej.

Można wnioskować, że ZTM jest pewny swoich racji związanych z wcześniejszymi wykluczeniem oferty EEC i wyborem firmy Mobilis na przewoźnika?

Uważamy, że nasze argumenty były jak najbardziej zasadne i mamy na to dokumenty. Uzasadnienie wyroku KIO mamy na piśmie i się do tego ustosunkowaliśmy.

W kolejnym przetargu – tym razem na komunikację zastępczą do Pruszkowa – również oferta EEC została wykluczona. Z tych samych względów?

Zadecydowały o tym te same powody. W tym przetargu mieliśmy konsorcjum firm Polonus i EEC. Musimy być konsekwentni i iść tą samą procedurą, biorąc pod uwagę fakt, że przewoźnik ten miał problemy i rozwiązano mu inną umowę. Wybrano ofertę PKS Grodzisk Mazowiecki, zobaczymy, jaka będzie reakcja pozostałych oferentów.

Do września jest niewiele czasu. Czy ewentualne odwołania nie spowodują, że uruchomienie komunikacji zastępczej za kolej do Pruszkowa będzie zagrożone?

Byliśmy świadomi, że możemy spotkać się z ewentualnym problemem odwołania. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, stąd odpowiednio wcześniej ogłosiliśmy postępowanie. Koleje Mazowieckie do dzisiaj nie rozstrzygnęły postępowania na przewoźnika [termin składania ofert mija 10 sierpnia – red.] w swojej części, a my mamy jeszcze ponad miesiąc, by sprawę doprowadzić do końca. Myślę, że ewentualne odwołania nie wpłyną negatywnie na możliwość organizacji komunikacji. Gdyby jednak stało się inaczej, zrobimy wszystko, by zapewnić w inny sposób komunikację zastępczą do momentu rozstrzygnięcia tego przetargu.

Wspomniała Pani, że EEC nie wywiązała się z innych umów w Polsce. Przewoźnik jeździ jednak w Warszawie, wykonując przewozy małymi autobusami.

To była inna sytuacja, w oparciu o inne procedury. W tych przetargach dokonaliśmy wykluczenia EEC po zmianach w ustawie o zamówieniach publicznych. Gdy jednak firma EEC była wybierana trzy lata temu na obsługę autobusami Autosan podlegała analizie w oparciu o wcześniej obowiązujące przepisy.

Czy ZTM ma teraz zastrzeżenia względem realizacji obecnej umowy przez EEC?

Na początku był duży problem z dostawą autobusów, co przełożyło się na duże opóźnienie w pełnym starcie. Przewoźnik składał propozycje wykorzystania autobusów zastępczych. Wtedy dyrektor Witek wyraził zgodę na opóźnienie terminu startu po to, by także spółka Autosan nie miała problemu i nie została z 30 wyprodukowanymi, ale niedokończonymi pojazdami. Teraz umowa jest realizowana na w miarę przyzwoitych warunkach, oczywiście z pewnymi karami i uchybieniami. Niestety, nie ma przewoźników idealnych, a praca w Warszawie tez jest ciężka. Mamy problem z grupą zawodową kierowców we wszystkich spółkach. Każdy z operatorów, podpisując wieloletnią umowę, musi liczyć się z pełną odpowiedzialnością za realizację umowę od początku do końca.