Po niedawnej przebudowie pod mostem Poniatowskiego w Warszawie pojawił się ukośny murek przeciwpowodziowy – prawdziwa zmora rowerzystów. Ciąg pieszo-rowerowy, który poprowadzony był wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego został przerwany. Społecznicy mają pomysł, jak niskim kosztem przywrócić ciągłość tej trasy.
Droga rowerowa wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego pod mostem Poniatowskiego to odcinek często uczęszczany przez warszawskich rowerzystów. Prawdziwą zmorą dla nich są występujące na trasie w odległości kilkudziesięciu metrów dwa wąskie gardła.
Wciąż jeżdżą tędy rowerzyściOdcinek znajduje się po zachodniej stronie ulic Wał Miedzeszyński i Wybrzeże Szczecińskie. Od kilkunastu lat prowadzi tędy ciąg pieszo-rowerowy, który umożliwiał m.in. dojazd z Saskiej Kępy i Gocławia do mostu Świętokrzyskiego.
– Niestety, po niedawnej przebudowie pod mostem Poniatowskiego pojawił się ukośny murek przeciwpowodziowy, który zwęził szerokość ciągu dostępną dla pieszych i rowerzystów do ok. 1,4 m (łącznie!). Wkrótce potem z obu stron zwężenia postawiono znak "koniec drogi dla rowerów" i utworzyła się kilkudziesięciometrowa "wyrwa" w ciągłości szlaku. Kilkadziesiąt metrów dalej w kierunku mostu Siekierkowskiego znajduje się kolejne "wąskie gardło" - miejsce pamięci. Na samym środku ciągu pieszo-rowerowego stoi pomnik i dwie rozłożyste donice. Oczywiście trasą wciąż odbywa się intensywny ruch rowerowy – wyjaśnia Aleksander Buczyński z „Zielonego Mazowsza”, który jest autorem pomysłu na to, jak niewielkim kosztem rozwiązać oba te problemy bez konieczności przebudowy umocnień przeciwpowodziowych czy przenosin pomnika.
Przywrócić ciągłość niskim kosztem– Na jezdni w kierunku południowym pod mostem są 3 pasy ruchu. Jeden z nich jest w zasadzie niewykorzystywany, bo znajduje się w przedłużeniu pasa do skrętu w lewo (na most). Można za skrzyżowaniem z łącznicą skorygować układ pasów ruchu, tak by pozostawić ciągłość 2 pasów na wprost, a skrajny prawy pas wygrodzić i przeznaczyć na drogę dla rowerów. Obecny ciąg przeznaczony byłby w całości dla pieszych. Kolejny pas do skrętu w lewo (na łącznicę w kierunku Waszyngtona) wykształcałby się za przewężeniem – proponuje przedstawiciel „Zielonego Mazowsza” dodając, że najlepiej byłoby zakończyć tak wygrodzoną drogę dla rowerów za miejscem pamięci, gdzie wracałaby na ciąg pieszo-rowerowy.
Pomysł Buczyńskiego jest jednym z wielu, zgłaszanych w tegorocznym budżecie obywatelskim Warszawy. Do rozdysponowania jest aż 26 mln zł. Przedstawiciel „Zielonego Mazowsza” wyliczył, że przywrócenie ciągłości na odcinku pod mostem Poniatowskiego nie byłoby kosztowną inwestycją – zmiana organizacji ruchu na odcinku około 200 m, separatory czy bariery odgradzające ruch samochodowy od rowerowego oraz obniżenie krawężników w dwóch miejscach może pochłonąć około 24 tys. zł.
