Samorządy miast i województw sięgają po różne środki mające rozwiązać problem smogu. Obok ekonomicznych zachęt do wymiany źródła ciepła stosują termomodernizację, rozwijanie ekologicznych środków transportu, a także skierowane do najmłodszych programy edukacyjne. Na przeszkodzie stoi jednak ubóstwo energetyczne wielu rodzin, a także wadliwe zapisy niektórych nowych ustaw.
W debacie na Kongresie Czystego Powietrza Partner w Praktyce Infrastruktury i Energetyki w kancelarii DZP Katarzyna Kuźma podkreśliła rolę, jaką w walce z zanieczyszczeniami powietrza odgrywają przepisy. – Prawo to bardzo ważne narzędzie. Dbajmy o jakość i terminowość jego stanowienia – wezwała. Zmiany systemowe wymagają skomplikowanych inwestycji, przy których zasady współpracy trudno określić nie tylko podmiotowi publicznemu i prywatnemu, ale także np. władzom sąsiadujących gmin. – Potrzebne są dobre praktyki. Warto zadbać o pilotaż, jak przy projektach partnerstwa publiczno-prywatnego: przeprowadzenie kilku projektów w sposób modelowy, by można było je powielać w innych gminach – oceniła.
Marszałkowie dopłacają do wymiany kotłów...
Małopolski Urząd Marszałkowski zdiagnozował, że kotłów do wymiany jest w województwie 300 tysięcy. – Pora na konkretne działania. Zaplanowaliśmy na nie 420 mln euro. O tym, że w Krakowie trzeba zabronić palenia paliwem stałym, mówiono już w 2009 r. Dziś to nie wystarczy, bo pozostaje emisja komunikacyjna i przemysłowa – przekonywał wicedyrektor Departamentu Środowiska UMWM Tomasz Pietrusiak. – Dyrektorzy zakładów mówią wprost, że gdyby nie dyrektywy, żadnych nowych urządzeń oczyszczających by nie instalowali – zaznaczył. W jego ocenie ważną rolę odegrała też presja społeczna, która przybrała na sile po komunikatach odradzających mieszkańcom spacery w dni szczególnie gęstego smogu.
– Od lat dostrzegamy problem. Opracowaliśmy stosowne programy z uwzględnieniem wszystkich sektorów – zapewnił inspektor ds. ochrony powietrza atmosferycznego w Departamencie Rolnictwa i Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego Tomasz Pilaszek. Za najpoważniejsze źródło smogu uznał niską emisję z gospodarstw domowych, duże znaczenie przypisał też jednak transportowi i przemysłowi. – Samorządom trudno przymusić kogoś do zmiany źródła ogrzewania. Mamy jednak zachęty finansowe, zarówno ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, jak i z programu ogólnokrajowego, a także z funduszy unijnych w ramach RPO – dodał.
Samorząd województwa planuje dalszą intensyfikację działań. – Widzimy potrzebę współpracy z samorządami gminnymi i powiatowymi. Nadal nie wszyscy wójtowie i starostowie rozumieją jednak tę konieczność – ubolewał.
...i wspierają gminy
Tymczasem według wicedyrektor Departamentu Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego Marzeny Andrzejewskiej-Wierzbickiej samorządy lokalne są coraz bardziej świadome znaczenia problemu. – Kiedy w 2017 r. zapytaliśmy, czy gminy widzą potrzebę tworzenia uchwał antysmogowych, tylko połowa odpowiedziała twierdząco. Powołaliśmy wtedy zespół ekspercki z przedstawicielami gmin. Po powstaniu projektów zadaliśmy to pytanie po raz kolejny. Tym razem prawie 90% samorządów odpowiedziało twierdząco – stwierdziła. Hasło, które UMWW wybrał dla kampanii przeciw zanieczyszczeniom, brzmi: „Jakość powietrza to jakość życia”.
Skuteczna walka ze smogiem wymaga koordynacji wielu różnorodnych działań. – Od lat wspieramy jako samorząd termomodernizację. Przeznaczamy bardzo duże środki na to, by odnawialne źródła energii pojawiały się nawet w małych miejscowościach. Monitorujemy stan powietrza także na obszarach wiejskich, które stanowią 60% powierzchni Mazowsza – wyliczyła członek Zarządu Województwa Mazowieckiego Janina Ewa Orzełowska. – Uruchomimy grant skierowany na mierniki zanieczyszczenia dla samorządów. Będziemy też nadal uświadamiać, jak wiele zależy od samych mieszkańców: spotkania z przedszkolakami i uczniami – inwestycja w przyszłość. Rząd i samorządy różnych szczebli muszą działać razem – podkreśliła.
Warszawa: Rząd utrudnia nam działanie
Słów krytyki nie szczędziła za to polityce rządu dyrektorka koordynatorka ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Justyna Glusman. – Rząd nie stwarza kontekstu regulacyjnego, który pozwoliłby samorządom na efektywne działania – oceniła. Ustawę o elektromobilności określiła jako bubel prawny. – Do stref czystego transportu może wjeżdżać tylko 0,3% zarejestrowanych w Polsce samochodów, a to hamuje ich powstawanie. Dlaczego każdy samorząd nie może sam określać, jakie pojazdy chce do nich wpuszczać? – pytała. Większa elastyczność ułatwiłaby, jej zdaniem, ograniczenie ruchu w stolicy, do której centrum wjeżdża dziś pół miliona samochodów dziennie.
– Tzw. „Lex Deweloper” doprowadzi do dalszego rozlewania się miasta. Nie ma Kodeksu Budowlanego ani ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym – punktowała Glusman. Za zbyt wymagające uznała też progi dofinansowania na wymianę pieców – wartości określone sztywno dla całego kraju nie przystają do warunków warszawskich, gdzie poziom zarobków jest o wiele wyższy. Z kolei na skutek tzw. „Lex Szyszko” (ustawy ułatwiającej wycinkę drzew) spadły dochody gmin na działania prośrodowiskowe, za które władze stolicy w poprzednich latach m. in. wymieniały kotły. – Czy procedowana nowelizacja PZP idzie w dobrym kierunku? Na razie temat „zielonych” zamówień jest w niej pomijany – dodała prawniczka z kancelarii DZP.
Za krok w dobrym kierunku przedstawicielka warszawskiego ratusza uznała natomiast powstały w Najwyższej Izbie Kontroli projekt nowelizacji Prawa Budowlanego (zakaz stosowania ogrzewania węglowego w nowo budowanych budynkach. – Robimy w tych warunkach, co możemy, jednak dopóki nie odejdziemy od węgla w energetyce, niewiele się zmieni. Wiemy już, że Polska nie osiągnie 15% OZE w miksie energetycznym, choć się do tego zobowiązała – podsumowała.
W stolicy będą wyższe dotacje
W nowej kadencji władze Warszawy poprawiły – według Glusman – koordynację działań na rzecz czystego powietrza. Powstało nowe Biuro Ochrony Powietrza i Polityki Klimatycznej. W Wieloletniej Prognozie Finansowej zapisano 300 mln zł głównie na wymianę kotłów, ale też na rozbudowę sieci gazowej i ciepłowniczej (w tym przyłączy do mieszkań prywatnych). Koniecznym elementem projektu jest termomodernizacja tych obiektów. – Planujemy w ciągu najbliższych lat wymianę wszystkich kotłów. Będziemy mocno zachęcać do tego mieszkańców. Kwotę dotacji zwiększymy z 7 do 12 tys. zł – tyle właśnie wynosi średnia wartość modernizacji kotła – zapowiedziała. Projekt stosownej uchwały jest na etapie konsultacji społecznych. Władze miasta pracują też nad kompleksowym programem, obejmującym doradztwo i wsparcie osłonowe, a także współpracę z sąsiednimi gminami i z samorządem województwa.
Również w mniejszych miastach Mazowsza temat smogu jest traktowany poważnie. – Choć już dziś mamy powietrze dość dobrej jakości, w latach 2018-2019 wydamy na jej dalszą poprawę ok. 50 mln zł – zadeklarował prezydent 43-tysięcznego Ciechanowa Krzysztof Kosiński. Wśród działań w tym kierunku wymienił termomodernizację budynków komunalnych, budowę dróg rowerowych, wyznaczanie parkingów „Parkuj i Jedź” oraz dofinansowywanie instalacji ogniw fotowoltaicznych (do projektu zgłosiło się 123 mieszkańców). Miasto kupiło też pierwszy elektrobus, a w tym roku zamierza oddać do użytku pierwszą na północnym Mazowszu stację ładowania samochodów elektrycznych. – Jedyne problemy, które odczuwamy, to finanse i organizacja. Nie stać nas na dofinansowania do wymiany pieców z własnej kieszeni, a po wejściu w życie programu „Czyste Powietrze” (2018) wg mojej wiedzy nie wymieniono w Ciechanowie żadnego pieca. Trzeba znowelizować ustawę, precyzując adresata środków z programu i umożliwić szybkie wydatkowanie – postulował.
Nieco inna sytuacja panuje w Płocku. – Niska emisja nie jest u nas tak istotna, jak działalność PKN Orlen – wyjaśniła dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska w Urzędzie Miasta Płocka Maja Syska-Żelechowska. Mimo to od 2015 r. miasto przyznaje dotacje z własnych środków na wymianę pieców. W ubiegłym roku wydano na ten cel 500 tys. zł, wcześniej – po 200 tysięcy rocznie. – Zainteresowanie jest bardzo duże. Od ubiegłego roku badamy jakość powietrza: wynajęliśmy stację monitorującą, do tego pomiar pasywny i mierniki pyłu. Chcemy wiedzieć, w których częściach miasta jest najgorzej i gdzie trzeba więcej inwestować. Zamierzamy aktywnie włączyć mieszkańców w ten proces – stwierdziła Syska-Żelechowska.
– We współpracy z ok. 300 samorządami zainstalowaliśmy w całej Polsce ok. 1200 urządzeń pomiarowych. Samorządy mogą wspierać informowanie i edukowanie mieszkańców poprzez dogęszczanie tej sieci – poinformował prezes i współzałożyciel Airly Wiktor Warchałowski. Z aplikacji korzysta dziennie ok. 400 tys. osób (a w dniach najcięższego smogu – więcej), co zdaniem Warchałowskiego świadczy o rosnącym zainteresowaniu kwestią jakości powietrza.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.