Po wielu latach modernizacji kolej znów wprowadziła atrakcyjną ofertę pomiędzy Krakowem a Katowicami. Sięgający w ubiegłych latach dwóch i pół godziny czas przejazdu skrócił się do godziny, a pociągi wreszcie jadą częściej i w dobrym standardzie.
Od 13 grudnia między Krakowem a Katowicami pojedzie 14 par pociągów Polregio i 4 pary Kolei Śląskich w czasie przejazdu od niewiele ponad godziny do 90 minut, oraz 19 par pociągów PKP Intercity z których najszybsze jadą krócej niż godzinę. Do tego kolej zaproponowała atrakcyjne ceny – o szczegółach
piszemy tutaj.
Na takie zmiany natychmiast zareagowała autobusowa konkurencja. Jak
opisuje portal katowice24.info, przewoźnik Inter obniżył ceny biletów z 17 zł do zaledwie 12 zł. Do tego promuje się dość jednoznacznym hasłem „Olej Kolej”. Ze swoim partnerem, Unibusem, oferuje odjazdy z Katowic co 15-20 minut.
– To pokazuje, jak wysokie musiały być marże przewoźników autobusowych, skoro teraz pozwalają sobie na takie obniżki – mówi portalowi transport-publiczny.pl Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej. Nietrudno wysnuć wniosek, że siłą przewoźników autobusowych na tej trasie była przez ostatnie lata właśnie słabość publicznej oferty kolejowej.
– Rozpoczęcie wojny cenowej nie jest może dobrą wiadomością dla kolei, ale ta nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Prace na linii trwają, więc można spodziewać się dalszego skracania czasu przejazdu i zwiększania liczby pociągów – przewiduje Majewski. – Na korzyści kolei działa to, że przejazd autostradą jest skandalicznie drogi – dodaje. Zdaniem eksperta, na trasie Kraków – Katowice docelowo pociągi regionalne powinny jeździć co pół godziny, a oprócz nich – pociągi przyspieszone PKP Intercity.
Powodująca znaczne utrudnienia i wydłużenie czasu podróży modernizacja linii kolejowej pomiędzy Krakowem a Katowicami
trwa od dekady. Roboty, poza nieobjętym planem odcinkiem Katowice – Mysłowice,
zakończą się prawdopodobnie w ciągu najbliższych dwóch lat.