Partnerzy serwisu:
Komunikacja

Metro poprawia bezpieczeństwo: Wszystko bardziej widoczne

Dalej Wstecz
Partner działu

Sultof

Data publikacji:
03-01-2014
Tagi geolokalizacji:

Podziel się ze znajomymi:

KOMUNIKACJA
Metro poprawia bezpieczeństwo: Wszystko bardziej widoczne
fot. WU
Władze Metra wyciągają wnioski po listopadowej awarii Inspiro, kiedy doszło do zadymienia nowego składu. – Chcemy wzmocnić poczucie bezpieczeństwa wśród pasażerów – deklaruje Jerzy Lejk, prezes Metra. Już poprawiają się widoczność pracowników metra oraz oznaczenia urządzeń alarmowych.

Od 17 listopada br., kiedy doszło do zadymienia w jadącym pociągu Inspiro, wszystkie nowe składy pozostają wycofane z ruchu. To było pierwsze tego typu wydarzenie w warszawskim metrze. Co prawda komisja wypadkowa nie zakończyła jeszcze pracy, ale Metro już wdraża pewne zmiany. – Z analizy wysnuliśmy wstępne wnioski, jakie działania należy podjąć, żeby wzmocnić poczucie bezpieczeństwa wśród pasażerów – mówi Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego.

Pracownik bardziej widoczny


Jedną z rekomendacji jest zwiększenie rozpoznawalności pracowników Metra. Pojawiały się bowiem zarzuty, że w momencie zdarzenia pracowników na peronie w ogóle nie było lub byli niewidoczni. – To jednak nie pasażerowie gasili pożar. Do akcji w pierwszej kolejności włączyli się dyżurna stacji, wartownik Służby Ochrony Metra oraz dwóch maszynistów, którzy akurat przebywali na Politechnice. Potem włączyli się również maszynista pociągu nr 52 (który uległ awarii) oraz dwóch żandarmów – wymienia Jerzy Lejk.


fot. WU

Służby przyznają jednak, że pracownicy w ciemnym umundurowaniu mogli się nie wyróżniać z tłumu. Dlatego też wartownicy SOM-u zostali już ubrani w żółte odblaskowe kamizelki z logo Metra z przodu i napisem „Służba Ochrony Metra” z tyłu. Poprawi się też umundurowanie innych pracowników „pierwszego kontaktu” – już teraz wyposażono ich w naszywki z nazwą funkcji (dyżurny stacji, maszynista) oraz logo Metra. Jednak to działania doraźne. – Podjęliśmy prace nad generalnym przemundurowaniem, żeby nasi pracownicy zdecydowanie wyróżniali się wśród pasażerów – mówi Lejk. Nowe mundury zaczną być stosowane po połowie roku, po wyczerpaniu obecnych zapasów.

Gdzie jest telefon

Kolejne wnioski dotyczą oznakowania dróg ewakuacyjnych, telefonów alarmowych, przycisków alarmowych, ostrzegaczy itp. – Dotychczasowe oznakowania, choć są zgodne z przepisami, nie były zauważalne – przyznaje Jerzy Lejk. Dlatego też nowe oznakowania będą znacznie większe i będą odstawać od ściany. Pojawi się też nowy piktogram żółtego telefonu, zgodny z systemem informacji pasażerskiej przyjętym dla II linii metra. Pierwsze oznaczenia już pojawiają się na stacjach.

Nowością są instrukcje postępowania w nietypowych informacjach. Dotychczasowe naklejki o żółtym telefonie („Na każdej stacji jest żółty telefon alarmowy, w każdym wagonie jest przycisk alarmowy. Dla wspólnego bezpieczeństwa zawiadom o nietypowej sytuacji w metrze”) zostaną rozbudowane o krótkie zasady postępowania w przypadku awarii pociągu: Zachowaj spokój, czekaj na instrukcje personelu metra, skontaktuj się z maszynistą, nie opuszczaj pociągu bez wyraźnego personelu metra. Samowolne opuszczenie składu w tunelu przy włączonej trzeciej szynie grozi bowiem śmiercią.

Na stronie internetowej Metra pojawi się kompendium wiedzy na temat bezpieczeństwa i postępowania w sytuacjach awaryjnych. W tej chwili opracowanie jest uzgadniane ze Strażą Pożarną i Biurem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego miasta.


fot. WU

Metro zapowiada również wprowadzenie nowej funkcji w postaci społecznego ratownika metra, który byłby – po przeszkoleniu – wyposażony w większą wiedzę postępowania w sytuacjach awaryjnych. Będzie to działało na zasadzie wolontariatu przy wykorzystaniu np. harcerzy czy środowisk ratownictwa wysokościowego. –W przypadku tłumu ludzi ważna jest inicjacja działania – podkreśla profesor Mirosław Kosiorek, który opracowywał analizy dot. bezpieczeństwa i ewakuacji dla stacji warszawskiego metra.

Ewakuacja w ciągu 10 minut

Nie ma za to potrzeby poprawy samych dróg ewakuacyjnych. – Metro buduje się jako drogę ewakuacyjną. Wyjście ewakuacyjne to miejsce, którym weszliśmy – mówi Lejk. Władze spółki podkreślają, że każda stacja przed dopuszczeniem do ruchu sprawdzana jest przez służby zewnętrzne pod kątem bezpieczeństwa, potem regularnie odbywają się szkolenia. – W Metrze obowiązuje zakładowy plan ratowniczy, który jest znany Straży Pożarnej – przypomina prezes Metra.

Przyjmowane są dwa scenariusze: pożaru na stacji i w tunelu. – Pociąg dojeżdża do stacji, bo tam są warunki do akcji ewakuacyjnej – podkreśla prof. Mirosław Kosiorek. Przewidziano również wariant, gdy skład nie może kontynuować jazdy – temu służą wentylacja oraz wyjścia awaryjne w wentylatorniach. – Poziom bezpieczeństwa warszawskiego metra w przypadku pożaru obecnie jest bardzo wysoki – wyższy niż w wielu krajach zachodnich – komentuje prof. Kosiorek.

Przepisy dokładnie określają, ile powinna trwać ewakuacja. – Oprócz tego wykonuje się obliczenia modelowe z uwzględnieniem matek z dziećmi czy niepełnosprawnych – mówi Mirosław Kosiorek. Dla stacji Politechnika czas ten określony jest na dziesięć minut przy założeniu 1900 pasażerów przebywających na stacji (400 osób na peronie i 1500 w pociągu, który uległ np. awarii). W tym czasie muszą być zapewnione bezpieczne warunki dla pasażerów (odpowiednie widoczność, temperaturę oraz niski poziom zadymienia).

Pożar nie taki groźny?


Przedstawiciele Metra przypomnieli, że ewakuacja zajęła ok. 3,5 minuty, a całe zdarzenie – od momentu zgłoszenia problemów przez maszynistę do opuszczenia stacji przez ostatnich pasażerów – trwało ok. 8 minut. W sumie ewakuowanych zostało ok. 600 osób. W momencie zdarzenia w obszarze stacji działało osiem wentylatorów, w tym cztery dodatkowo włączone, których zadaniem było zapewnienie bezpiecznych warunków dla pasażerów.


mat. Metro Warszawskie

Nie wszyscy pasażerowie chcieli jednak od razu opuszczać peron, uznając za pilniejsze potrzebę filmowanie całego zdarzenia. – Pojawiały się informacje, że nie można było oddychać z uwagi na zadymienie. Te dwie sytuacje wykluczają się – albo można stać i nagrywać, albo nie można oddychać – stwierdza prezes Lejk.

Przyczyny w przyszłym tygodniu?

Pracownicy Metra nie chcą na razie mówić więcej o przyczynach i okolicznościach zdarzenia, ani kiedy składy Inspiro mogą wrócić do ruchu. – Wszystko wskazuje na to, że prace komisji wypadkowej są w końcowej fazie – mówi Jerzy Lejk. Wiadomo, że komisja uchybień natury formalnej nie dopatrzyła się. – Nasi pracownicy mieli wszystkie niezbędne przeszkolenia, certyfikaty, ważne badania lekarskie – wylicza Lejk. Jak zaznaczył, oddzielnym tematem jest trwająca jeszcze ocena zachowań pracowników.

Jak już pisaliśmy, źródło awarii tkwi w odbieraku prądu. W przyszłym tygodniu szczegóły dotyczące przyczyn zdarzenia ma przedstawić producent, firma Siemens.
Partner działu

Sultof

Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Pozostałe z wątku:

Zobacz również:

Pozostałe z wątku:

Zobacz również:

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5