Partnerzy serwisu:
Komunikacja

Łódź. Spór o riksze. "Dziś rynek to wolnoamerykanka"

Dalej Wstecz
Partner działu

Sultof

Data publikacji:
28-09-2014
Tagi geolokalizacji:

Podziel się ze znajomymi:

KOMUNIKACJA
Łódź. Spór o riksze. "Dziś rynek to wolnoamerykanka"
fot. Polimerek, lic. CC BY-SA 3.0ul. Piotrkowska w Łodzi
Inwestycje drogowe oraz sprawy transportu zbiorowego są od wielu miesięcy jednym z głównych tematów sporu politycznego w łódzkim samorządzie. Ostatnio niespodziewanie dołączyły do nich... riksze. Wszystko przez projekt uregulowania rynku przewozów wózkami rowerowymi na głównym deptaku miasta, przedstawiony niedawno przez magistrat.

Riksze pojawiły się na deptakowym odcinku ul. Piotrkowskiej z początkiem lat 90. Zyskały wielką popularność, która jednak z czasem coraz bardziej słabła. - W dobrych czasach po Piotrkowskiej jeździło 150 riksz. Teraz jest trochę ponad 30. Wiele firm nie wytrzymało i zniknęło z rynku - mówi Tadeusz Frątczak, przedstawiciel jednego z przedsiębiorstw produkujących i wynajmujących te pojazdy. Jedną z przyczyn regresu był bez wątpienia stopniowy upadek handlu przy deptaku, spowodowany otwieraniem w jego pobliżu centrów handlowych. Wśród innych powodów wymienia się trwający prawie dwa lata remont ulicy, a także niską jakość usług: estetyka pojazdów i ubiór prowadzących pozostawiają nieraz wiele do życzenia.

Umowa na wyłączność

- Zależy nam na odpowiedniej oprawie dla wyremontowanej Piotrkowskiej. Riksze, które wpisały się trwale w jej krajobraz, powinny być estetyczne i funkcjonalne - mówi Grzegorz Gawlik z Biura Rzecznika Prasowego Urzędu Miasta Łodzi. Magistrat zamierza ogłosić konkurs na projekt wyglądu rikszy i ubioru rikszarza. W podobny sposób chce wyłonić firmę, która otrzyma wyłączność na przewozy rikszami po Piotrkowskiej. Chętne przedsiębiorstwa muszą zobowiązać się do wykonania 40 pojazdów według zwycięskiego projektu oraz odpowiedniej liczby ubiorów dla rikszarzy i do obsługi tymi pojazdami Piotrkowskiej przez co najmniej 10 lat.

Pomysł ograniczenia w ten sposób wolnego rynku nie podoba się jednemu z kandydatów na prezydenta miasta. - Podobnie, jak urzędowi, zależy nam na poprawie estetyki riksz. Można jednak zrobić to w zupełnie inny sposób - mówi Tomasz Trela z SLD. Miasto powinno, według niego, w porozumieniu z firmami obecnie operującymi na rynku przygotować zupełnie nowy projekt wyglądu rikszy oraz określić wymagany ubiór rikszarza. - Państwo, którzy obecnie prowadzą w tym obszarze działalność gospodarczą, są gotowi do tych projektów się dostosować. Tym samym zasadom powinien podlegać każdy nowy podmiot, który będzie chciał wejść na rynek. Stwarzajmy nowe możliwości, zamiast je ograniczać - apeluje kandydat.

Według UMŁ żadne ograniczanie nie ma miejsca. - Nie ma mowy o ustanowieniu monopolu. Konkurs jest ogólnodostępny, nie ma obwarowań co do firm, które będą mogły w nim startować. Dziś na rynku riksz panuje wolnoamerykanka. Chcemy to zmienić. Rikszarze powinni być profesjonalni i dobrze obsługiwać pasażerów - przekonuje G. Gawlik. Wprowadzenie rozwiązania proponowanego przez T. Trelę - przypomina ono nieco licencję dla taksówkarzy - nie jest, według przedstawiciela urzędu, możliwe. - Riksza nie jest środkiem transportu w rozumieniu prawa transportowego - tłumaczy.

Lepsze wrogiem dobrego?

Właściciele obecnie działających wypożyczalni (chętny do prowadzenia rikszy wynajmuje z nich pojazd na jeden dzień za stałą opłatą, utarg trafia zaś do jego kieszeni) twierdzą, że miasto nie prowadzi z nimi dialogu. - Urzędnicy miejscy zapytali o to, jak obecnie wygląda mój biznes. Otrzymali wyczerpujące odpowiedzi i na tym właściwie kontakt się skończył - mówi właścicielka jednej z firm Aleksandra Tomczak. Obawy przedsiębiorców budzi także konkurs na projekt rikszy, w którym mogą brać udział także osoby bez wykształcenia technicznego. - Nie twórzmy problemu, który spowoduje, że ktoś wygra projekt ze swoją wizualizacją, a następnie jej wykonanie okaże się bardzo drogie. Wzrost kosztów przeniesie się wtedy na pasażera. Obecnie przejazd rikszą kosztuje 5 zł. Jest to wartość graniczna dla łodzian i turystów - a Łódź, jak wiadomo, miastem turystycznym nie jest. Jeśli koszt wzrośnie np. do 10 zł, nikt nie będzie chciał jeździć rikszami i przewozy nimi umrą śmiercią naturalną - przewiduje A. Tomczak.

- W komisji konkursowej będą zasiadali przedstawiciele Zarządu Dróg i Transportu, konserwatora zabytków i architekta miasta. Zależy nam też, by włączyli się w jej prace naukowcy z łódzkich uczelni - Uniwersytetu, Politechniki oraz Akademii Sztuk Pięknych. To do nich będzie należała ocena, czy riksze spełniają kryteria funkcjonalne i estetyczne - odpowiada G. Gawlik.

- Myślę, że nowe riksze mogłyby wyglądać podobnie jak dotychczasowe. Ten model przez 15 lat świetnie się sprawdził. Są mało awaryjne, żadna z nich się nie złamała. Można wzbogacić je o pewne elementy ozdobne czy poprawiające komfort, ale większych nowości nie powinno się wprowadzać - uważa T. Frątczak.

Paradoks polityki

- Władze miasta nie biorą pod uwagę obecnych rikszarzy i ich sytuacji materialnej: wielu z nich może być jedynymi żywicielami rodzin - nie ustępuje T. Trela. - Poza tym nie można przewidzieć, czy za rok nie będzie potrzeba np. dwa razy większej liczby riksz, niż obecnie - dodaje.

- Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby riksz było więcej, niż przewiduje umowa. Nie będzie mogło być ich tylko mniej. A rekrutacja osób prowadzących riksze będzie należała do firmy, która wygra konkurs. Każdy będzie mógł się do niej zgłosić i prosić o zatrudnienie - odpiera G. Gawlik.

Z uwagi na specyfikę układu łódzkich ulic żadna z nich nie nadaje się do przewozów rikszami w takim stopniu, jak Piotrkowska. Przeniesienia się w inne miejsce nie rozważają także sami rikszarze.

Czy pomysł konkursu zostanie wcielony w życie? Zależy to od wielu czynników, z których jednym jest oczywiście wynik zbliżających się wyborów samorządowych. Na marginesie sprawy nie sposób nie zastanowić się nad paradoksem łódzkiej lokalnej sceny politycznej, na której kandydat partii lewicowej występuje w roli obrońcy wolnego rynku przed rządzącą partią głoszącą hasła gospodarczego liberalizmu.
Partner działu

Sultof

Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Zobacz również:

Indie. Ikea dostarcza meble… elektrycznymi rikszami

Mobilność

Indie. Ikea dostarcza meble… elektrycznymi rikszami

Jakub Dybalski 29 maja 2019

Indie. E-riksze napędzane energią słoneczną

Mobilność

Indie. E-riksze napędzane energią słoneczną

jd/inf. pras. 23 listopada 2017

Łódź: Riksze ujednolicone, ale rynek otwarty

Komunikacja

Łódź: Riksze ujednolicone, ale rynek otwarty

Roman Czubiński 07 sierpnia 2015

Zobacz również:

Indie. Ikea dostarcza meble… elektrycznymi rikszami

Mobilność

Indie. Ikea dostarcza meble… elektrycznymi rikszami

Jakub Dybalski 29 maja 2019

Indie. E-riksze napędzane energią słoneczną

Mobilność

Indie. E-riksze napędzane energią słoneczną

jd/inf. pras. 23 listopada 2017

Łódź: Riksze ujednolicone, ale rynek otwarty

Komunikacja

Łódź: Riksze ujednolicone, ale rynek otwarty

Roman Czubiński 07 sierpnia 2015

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5