W tym roku w Krakowie mają powstać minimum trzy nowe parkingi P&R. To optymistyczne założenie, bo choć Program Obsługi Parkingowej przyjęto w 2012 r. i zakładał on budowę kilkunastu obiektów do 2020 r. to pierwsze i ostatnie – przy pętli Czerwone Maki i na Balickiej – zbudowano trzy lata temu.
Projekty parkingów przy pętlach tramwajowych Kurdwanów, Bieżanów i Mały Płaszów już są, zresztą bardzo efektowne, z monitorowanymi i zadaszonymi parkingami rowerowymi i punktami ładowania samochodów elektrycznych. I to na razie główne osiągnięcie spółki Miejska Infrastruktura, powołanej dwa lata temu do rozbudowy sieci parkingów, co miała finansować ze zbieranych opłat parkingowych. Okazało się jednak, że MI nie może być beneficjentem środków unijnych, a także nie może samodzielnie budować parkingów w pasie drogi, którym zarządza tamtejszy Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Dlatego już od kwietnia radni dwóch największych klubów w miejskim ratuszu – PIS i PO – chcą likwidacji spółki.
MI zresztą w praktyce nie dysponuje pieniędzmi z opłat, bo te trafiają do miejskiego budżetu, a dopiero miasto może spółkę dofinansować. W efekcie pomysł na wybudowanie pod Wawelem parkingów na razie się nie udaje, a „Gazeta Krakowska” kilka tygodni temu wyliczyła, że instytucja powołana do budowy parkingów w dwa lata powiększyła się z 4 pracowników do 39, kosztuje 6,5 mln zł rocznie, ale parkingu nie zbudowała w tym czasie ani jednego.
Nie tylko z P&R jest kłopot. Również z parkingami podziemnymi. Miasto szacowało już we wspomnianym Programie Obsługi Parkingowej, że do 2030 r. w centrum zabraknie kilkunastu tysięcy miejsc parkingowych. W związku z tym już dziś na tym obszarze działa kilka dużych parkingów. Jakiś czas temu otwarto parking podziemny przy Muzeum Narodowym a w sierpniu ma być gotowy parking wielopoziomowy przy klubie sportowym Korona.
Tyle, że parking przy Muzeum Narodowym (150 aut) wypełniał się tylko gdy był darmowy. Gdy wprowadzono opłaty, obłożenie ledwo przekraczało 10 proc. Niewiele lepsze wyniki ma parking podziemny pod Placem Na Groblach (600 pojazdów). Ten przy Koronie, przewidziany na 185 aut, może być zbyt mały, by być dochodowy.
Krakowskie parkingi w centrum miasta podsumował kilka miesięcy temu serwis facebookowy
„KrakowskieNiedasie”, który wyliczył koszt jednego miejsca parkingowego i wytknął, ze nikt z nich nie korzysta. Tu warto jednak zaznaczyć, że przyczynia się do tego też obowiązujące w Polsce prawo, które wiąże na bardzo niskim poziomie stawki za parkowanie w miastach. Mało kto zdecyduje się na pozostawienie samochodu na parkingu podziemnym, jeśli za parkowanie na ulicy, nawet w strefie płatnego parkowania, zapłaci 2–3 razy mniej.