Hamburg prowadzi testy porównawcze pojazdów z różnymi alternatywnymi źródłami zasilania, w tym Solaris Urbino 18.75 electric z ogniwem wodorowym. – Chcemy – jako operator – wziąć udział w rozwijaniu procesu optymalizacyjnego technologii stosowanych w autobusach elektrycznych, a nie tylko obserwować z boku – mówi Günter Elste, szef lokalnego przedsiębiorstwa komunikacyjnego Hochbahn.
W grudniu Hamburg zainaugurował innowacyjną linię 109, na której – w ramach testów porównawczych – jeżdżą pojazdy z różnym napędem: Volvo 7900 Electric Hybrid, Mercedes Citaro FuellCELL-Hybrid i Solaris Urbino 18,75 electric z ogniwem wodorowym.
Polski autobus miał właśnie w Hamburgu swoją światową premierę. To sprawdzian przed 2020 r., kiedy miasto chce zrezygnować z zakupu pojazdów dieslowskich.
Witold Urbanowicz, portal Transport-publiczny.pl: Czemu zostały wybrali państwo te konkretne technologie w testach autobusów elektrycznych?
Günter Elste, szef przedsiębiorstwa Hochbahn: Od 1998 r. zbieramy doświadczenie w stosowaniu ogniw wodorowych. Teraz poszliśmy krok dalej i zmieniliśmy role – z obserwatora technologii bateryjnej na jej operatora. Jest dla nas jasne, że musi zostać przeprowadzone wiele pracy optymalizacyjnej, jeżeli chodzi o stosunek wagi autobusu do jego pojemności, zarządzania baterią do jej żywotności. Chcemy – jako operator – wziąć udział w rozwijaniu tego procesu optymalizacyjnego, a nie tylko obserwować z boku.
Autobus Solarisa ma dla nas szczególne znaczenie: dzięki połączeniu technologii bateryjnej, ładowanej wcześniej i technologii wodorowej jest to autobus, który nie będzie potrzebował żadnej dodatkowej infrastruktury na trasie. Ładowanie indukcyjne, które jest testowane przez inne miasta, dla nas nie wchodzi w grę. Cały czas zwiększamy intensywność jazdy tych autobusów w związku ze wzrostem liczby pasażerów. Nawet krótkie postoje na przystankach na doładowywanie baterii odbiłyby się na przepustowości tras.
Ponadto bardzo ważną rzeczą jest żywotność baterii. Żeby zachowała odpowiednią żywotność możemy ją wyładować tylko do odpowiedniego poziomu.
Kiedy poznamy wyniki testów?Na początku pozwólmy wszystkim autobusom, żeby spokojnie pojeździły przez kilka miesięcy, żebyśmy się wyćwiczyli się w ich obsłudze na tej linii w celu osiągnięcia dobrych warunków do porównywania ich pracy. Po tych paru miesiącach wdrożenia będziemy informowali na bieżąco – nawet co kwartał – o efektach tego testu porównawczego.
To są drogie technologie. Czy bez wsparcia zewnętrznego mają szansę stać się opłacalne?Wsparcie z rządu federalnego i miasta jest bardzo ważne. Władze miasta dają nam jednak duże pole manewru w kwestii tego, co możemy wypróbować i co wg nas będzie miało sens. Jeżeli chodzi o przyszłość, to zakładamy – na podstawie naszych obserwacji – że alternatywne źródła napędu będą konkurencyjne względem tradycyjnych, dieslowskich, jeżeli pod uwagę weźmiemy wszystkie czynniki, czyli też wpływ na środowisko. Myślę, że wszyscy sobie zdają sprawę, że bezemisyjny transport kosztuje więcej. Jeżeli koszt przejechania przez pasażera jednego kilometra będzie o 10-20% większy, to jesteśmy w stanie ponieść taki wydatek.