fot. Lukas Varhol, lic. CC BY-SA 3.0 Wikimedia commons
Od początku 2017 r. prywatni przewoźnicy nie będą mogli korzystać z części przystanków w centrum Warszawy. Krok, który ma służyć uporządkowaniu ruchu, budzi kontrowersje. Zarząd Transportu Miejskiego nie wyklucza jednak ustępstw. – Mamy teraz inną sytuację, trzeba temat przedyskutować z ewentualną możliwością dokonania zmian – mówi Wiesław Witek, dyrektor ZTM-u. – Myślę, że wypracujemy taki konsensus, że wszyscy będą zadowoleni – dodaje Andrzej Franków, dyrektor pionu przewozów w warszawskim ZTM-ie.
Od nowego roku prywatni przewoźnicy, obsługujący podmiejskie trasy, nie będą mogli korzystać z określonych przystanków i ulic w centrum Warszawy. Zmiany uchwalono kilka lat temu w ramach odpowiedzi na to, co się działo na głównych ulicach w centrum miasta. – Pod Domami Centrum była wystawa autobusów. Pod dawnym hotelem Forum autobusy stały ogonem niemal na rondzie i nie można było przejechać bądź podjechać autobusem miejskim. Dla nas te autobusy nie są konkurencją. Nie jesteśmy przeciwni komunikacji podmiejskiej, tylko że musi to się odbywać w sposób cywilizowany – mówi Andrzej Franków, dyrektor pionu przewozów ZTM.
Decyzja ta budzi jednak teraz sprzeciwy. – Pojawiają się krytyczne głosy zarówno od przewoźników i mieszkańców. Nie możemy udawać, że problemu nie ma – mówi Wiesław Witek, dyrektor ZTM-u. Jak jednak wspomina, gdy podejmowano taką decyzję w 2011 r. wtedy temat nikogo nie interesował.
ZTM zapowiada ustępstwa. – 1 stycznia zbliża się wielkimi krokami. Na pewno trzeba temat przedyskutować z ewentualną możliwością dokonania zmian i korekt, bo przecież nie ma już takiej liczby prywatnych przewoźników, są to wyspecjalizowane firmy. Mamy inną sytuację – mówi Witek. – Rynek się trochę uporządkował, nie ma już takich problemów jak dawniej. Myślę, że wypracujemy taki konsensus, że wszyscy będą zadowoleni – dodaje Andrzej Franków. Jak jednak zaznacza, konsensus oznacza, że każda ze stron musi ustąpić.
Z czym muszą sobie poradzić prywatni przewoźnicy? – Na pewno sprawy biletowania muszą rozwiązać, by nie było tych długich postojów. Nasz autobus miejski otwiera drzwi na 25 sekund – mówi Franków. – Są miejsca – niekoniecznie pod Domami Centrum – gdzie te autobusy mogłyby na dłużej parkować – dodaje Wiesław Witek.
Raczej nie ma co liczyć na włączenie prywatnych przewoźników w system komunikacji ZTM za pomocą np. wspólnego biletu. – To byłaby dobra forma współpracy, ale to droga numer dwa. Jeśli zmieni się restrykcyjne prawo, to nikt na temat wspólnego biletu rozmawiać z nami nie będzie chciał. Klientem tych przewoźników są najczęściej osoby, które mogą na tym jednym bilecie z domu przyjechać prawie do miejsca pracy – wyjaśnia Wiesław Witek.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.