– Darmowa komunikacja zachęca mieszkańców do meldowania się i płacenia podatków w gminie, która ją organizuje. Wadą takiego rozwiązania są stale rosnące koszty – mówi Tomasz Kret, doradca burmistrza Ząbek.
Bezpłatne dla zameldowanych mieszkańców linie autobusowe funkcjonują w Ząbkach od 2011 roku. Według przedstawiciela Urzędu Miasta głównym motywem wprowadzenia takiego rozwiązania była chęć skłonienia mieszkańców do płacenia na miejscu podatków lokalnych. – Chcemy rozwiązać w ten sposób jeden z podstawowych problemów miasta, jakim jest połowa mieszkańców niezameldowanych i związane z tym niskie wpływy do budżetu – wyjaśnia Kret.
Wabik dla mieszkańcówRównie istotnym czynnikiem było dążenie do ograniczenia ruchu samochodowego, szczególnie w godzinach porannego szczytu. – Jesteśmy jednak też miejscowością tranzytową, więc nie mamy wpływu na ruch pojazdów przejeżdżających przez miasto z powiatu wołomińskiego do centrum Warszawy. Staramy się trasować linie wewnętrzne w taki sposób, by korki związane z ruchem warszawskim jak najmniej wpływały na ich kursowanie – deklaruje doradca burmistrza.
Komunikacja wewnętrzna spełnia też inne zadania, np. dowóz dzieci do szkół. – Jesteśmy obecnie gminą o największym w Polsce przyroście naturalnym. Mielibyśmy bardzo poważny problem, gdyby rodzice wszystkich kilku tysięcy dzieci uczących się w naszych szkołach przywozili je do nich samochodami – argumentuje Kret. Zaleta bezpłatnej komunikacji to także zwiększona mobilność osób starszych, które zaliczają się do głównych użytkowników komunikacji poza godzinami szczytu.
Skąd brać pieniądze?Najważniejszą wadę stanowią trudności w zaspokojeniu zapotrzebowania na usługę transportową. Popyt na darmową komunikację wciąż rośnie. W marcu ubiegłego roku magistrat musiał zakontraktować dodatkowe usługi przewozowe, ponieważ pasażerowie nie mieścili się już w autobusach. – Nakłady z budżetu miasta muszą być zwiększane z roku na rok. Ponieważ nie mamy wpływu z biletów, każdego roku problemu nastręcza znalezienie źródła finansowania – przyznaje doradca burmistrza. Obecnie wydatki na komunikację wynoszą ok. 2 milionów złotych.
Drugie tyle kosztuje dofinansowanie do kursujących przez teren gminy linii warszawskiego Zarządu Transportu Miejskiego. Ząbki graniczą z Warszawą z dwóch stron, autobusy wewnętrznej komunikacji warszawskiej przejeżdżają więc przez teren miasta. – Współpracujemy z warszawskim ZTM w zakresie realizacji podstawowego układu komunikacyjnego naszego miasta. Z kolei nasza komunikacja uzupełniająca dowozi do najbliższych węzłów, by umożliwić przesiadkę w kierunku Warszawy. Pod względem rozkładowym nasza komunikacja jest zgrana z pociągami SKM w Rembertowie oraz Kolei Mazowieckich na przystanku Ząbki – wyjaśnia Kret.
Częstsze kursy, integracja z kolejąPytany o plany rozwoju komunikacji doradca burmistrza odpowiada: – Zamierzamy dogęszczać kursy i poprawiać dostępność przestrzenną mieszkańców do komunikacji. Obecnie częstotliwość linii waha się od 15 do 25 minut w szczycie. Będziemy starali się dojść do taktu 10-minutowego. Co do infrastruktury – wnioskowaliśmy do władz Warszawy o dociągnięcie buspasa na ul. Radzymińskiej do granicy miasta oraz o wprowadzenie na tym ciągu linii ekspresowej – wylicza.
Zdaniem doradcy burmistrza problemów nastręcza polityka taryfowa ZTM. – W pewnym momencie będzie musiało dojść do wprowadzenia wspólnego biletu, obejmującego także pociągi KM i SKM. Obecne regulacje taryfowo-strefowe ZTM to jednak uniemożliwiają. Na przykład wprowadzenie Ząbek do I strefy spowoduje, że władzom Zielonki przestanie opłacać się dopłacanie do wspólnego biletu. To samo spowodowało załamanie się wspólnego biletu na linii wołomińskiej – tłumaczy zawiłości układu strefowego. Zmiany na lepsze może, w ocenie przedstawiciela UM Ząbki, przynieść ustawa metropolitalna lub działania ze strony ZTM. – Wszystko zależy jednak od tego, czy budżet ewentualnego związku metropolitalnego uda się zbilansować – zaznacza.