Urząd miejski we Wrocławiu szuka koncesjonariusza, który zarządzałby systemem miejskiego car–sharingu. To pierwsza tego rodzaju inicjatywa w Polsce, choć inne miasta również poważnie myślą o tego typu usłudze. Ale być może już w przyszłym roku w stolicy Dolnego Śląska będzie można wypożyczyć „elektryka”.
Car–sharing
to system podobny do roweru miejskiego znanego z wielu miast w Polsce, tyle tylko, że zamiast rowerów, mamy do dyspozycji samochody. Ta różnica powoduje nieco inną budowę systemu i zasady działania, choć generalna idea – by zapewnić pojazd tym, którzy go potrzebują, jednocześnie zwalniając ich od potrzeby posiadania go na własność – jest podobna. Systemy carsharingowe często są oferowane przez firmy prywatne, choć np.
paryski Autolib liczący ponad 2,5 tys. samochodów, jest systemem komplementarnym z rowerowym Velib.
Wrocław jest najbardziej zaawansowanym polskim miastem jeśli chodzi o uruchomienie systemu, choć od co najmniej dwóch lat poważnie rozważa to również Warszawa. Pod koniec sierpnia dolnośląskie miasto ogłosiło poszukiwania firmy, która zajmie się uruchomieniem i zarządzaniem systemem. Oferty można składać do 29 września. Wcześniej wrocławscy urzędnicy przeprowadzili dialog techniczny z firmami mogącymi interesować się przedsięwzięciem. Z tych rozmów powstał ogólny obraz systemu, o jakim marzy Wrocław.
Wrocław elektryczny
Zgodnie z opisem potrzeb i wymagań jaki dołączono do ogłoszenia o postępowaniu, samochody mają być elektryczne, co w przypadku systemów car–sharingowych na świecie jest częstym, choć nie jedynym rozwiązaniem. Wśród zalet tej usługi ekologię wskazuje się na jednym z pierwszych miejsc, choć zwykle zwraca się uwagę na likwidację potrzeby posiadania własnego samochodu, więc zmniejszenie ich liczby w mieście. Ale car–sharing w formie elektrycznej jest zwykle reklamą tego rodzaju napędu. A posiadacze własnych samochodów elektrycznych często mogą bezpłatnie korzystać z ładowarek pojazdów działających w systemie.
Wrocław orientacyjnie określił wielkość systemu na 200 pojazdów w 60–100 stacjach wypożyczeń (czyli 2–4 pojazdy na stację), którym chce zapewnić do 500 miejsc parkingowych. Samochody będą malowane w ten sam, określony sposób, ewentualnie z miejscem na reklamę, ale nie tak dużą, by zdominowała ona wygląd pojazdów. Na załączonej mapce, która wskazuje ok 30 pierwotnych lokalizacji w jakich miasto chce umieścić samochody widać, że mają być skupione głównie w okolicach centrum, a także lotniska i miejskiego stadionu. Według założeń miasta auta mają zapewniać możliwość przemieszczania się na krótkich dystansach, bez większego bagażu, w granicach miasta oraz 10 km poza jego granicami. Oczywistą opcją jest możliwość zwrotu samochodu niekoniecznie w miejscu wypożyczenia.
źródło: UM Wrocław
Można śmigać buspasem
Wrocławscy urzędnicy przewidzieli dla użytkowników systemu szereg udogodnień. Przede wszystkim wyłącznie dla nich będą przeznaczone wspomniane miejsca parkingowe, a parkowanie w strefie płatnej będzie dla korzystającego z car–sharingu darmowe. Kierowcy tych samochodów będą też mogli korzystać z buspasów i trambuspasów, a także z niektórych ulic zamkniętych dla pojazdów spalinowych, jak ul. Szewska, ul. Św. Jadwigi, ulice na Ostrowie Tumskim, a także z niektórych mostów.
Nie wskazano wysokości opłat za korzystanie z samochodów, ale wrocławscy urzędnicy wskazują, że powinna być ona maksymalnie uproszczona, oparta najwyżej na dwóch kryteriach (czas i długość przejechanej trasy – tak to zwykle działa w systemach na świecie). Przy czym, ponieważ usługa ma funkcjonować na zasadzie PPP, koncesjonariusz będzie miał pełną swobodę w kształtowaniu ceny usługi.
Co w zamian? Musi m.in. dostarczyć gotowe do użytku samochody i wyposażenie techniczne, zorganizować biuro obsługi klienta i stronę internetową przedsięwzięcia, przeszkolić część urzędników zakresie obsługi, a wreszcie zarządzać i utrzymywać cały system. Wrocławski car–sharing ma działać całodobowo i całorocznie, choć miasto dopuszcza zmniejszenie ilości samochodów w systemie w nocy, a także podczas ciężkich zim.
Musi być doświadczenie
Wrocław stawia przed chętnymi do zorganizowania tamtejszego car–sharingu wymóg posiadania doświadczenia w tym zakresie. Chodzi uruchomienie i zarządzanie w ciągu ostatnich pięciu lat przynajmniej przez 12 miesięcy podobnym systemem na minimum 50 aut. Oferty będą oceniane pod kątem terminów i wysokości płatności do jakich miasto będzie zobowiązane względem zarządcy systemu, jakości i funkcjonalności systemu jaki zaoferuje, a także zaproponowanemu podziałowi ryzyka między miasto i zarządcę.
Zapraszamy na IV Kongres Transportu Publicznego, który odbędzie się w Warszawie w dniach 19-20 października 2015 roku. Wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi mobilność Polaków, technologie służące mobilności oraz kwestie planowania i realizacji celów rozwoju miast.
Więcej informacji o Kongresie znajdziesz tutaj.
