Poznań też będzie miał prywatny car sharing

Poznań stanie się kolejnym miastem po Krakowie (Traficar), Warszawie (Traficar, Panek, 4Mobility, Omni) i Wrocławiu (GoGet – choć w tym wypadku płaci się za godziny wypożyczenia, a nie za minuty), w którym do dyspozycji mieszkańców zostanie oddany prywatny car sharing. We wszystkich trzech miastach trwają też mniej (Kraków) lub bardziej (Wrocław, podpisano już umowę) zaawansowane prace nad uruchomieniem systemu o charakterze miejskim, ale na razie działają tylko te dostarczane przez firmy.

System poznański, który w zeszłym tygodniu zaprezentowano w towarzystwie prezydenta miasta Jacka Jaśkowiaka, ruszy jesienią. – Kiedy te samochody już pojawią się na ulicach Poznania, rozważę sprzedaż swojego prywatnego samochodu. Z tych doświadczeń, które mamy z innych miast europejskich wynika bowiem, że to właśnie taka forma korzystania z samochodu jest najbardziej ekonomiczna oraz przyjazna dla środowiska – mówił.

CherryCar chce zacząć od 200 samochodów o napędzie hybrydowym i elektrycznym, przy czym, jak zapowiadają przedstawiciele firmy, te pierwsze będą stopniowo zastępowane przez te drugie. Co ciekawe, sposób naliczania opłaty będzie uzależniony od rodzaju napędu. – W przypadku samochodów hybrydowych stawka liczona będzie zarówno za minutę, jak i za kilometr, natomiast w przypadku samochodów elektrycznych płacić będziemy tylko za czas przejazdu – zapowiedział Jakub Stęchły, szef CherryCar. Nie wspomniał jeszcze konkretnej ceny wynajmu auta, ale zapowiedział, że będzie to konkurencyjne dla taksówek, a także porównywalne do cen w innych miastach, które określił na ok. 70 gr. za minutę i 50 gr. za kilometr.

Jaśkowiak namawiał do korzystania systemu, przekonując, że może być to tańsze od całorocznego użytkowania własnego auta. Ale użytkownicy będą mieli też szereg udogodnień niedostępnych posiadaczom własnych aut. Rada miasta już przegłosowała zwolnienie użytkowników z opłat w strefie płatnego parkowania (ten koszt przerzucono na firmę), ale najpewniej carsharingowe auta będą miały też własne miejsca parkingowe poza strefą, tam, gdzie ze znalezieniem miejsca jest największy kłopot. To może być już poważna zachęta do skorzystania z car sharingu.

Firma zapowiada, że impulsem do powiększenia floty pojazdów będzie rozbudowa sieci ładowarek elektrycznych. O tym, że może być takie zapotrzebowanie świadczy przykład z Warszawy, gdzie uruchamiane pod koniec ubiegłego lub w tym roku systemy składają się z 200–300 pojazdów, a np. 4Mobility kilka tygodni temu zapowiedziało zwiększenie floty o kolejne 50 samochodów.