Kończą się prace przy przebudowie kolejnej łódzkiej ulicy na woonerf. Licząca 200 metrów ul. Zacisze była – jeśli nie liczyć tzw. woonerfów osiedlowych wśród zabudowy jednorodzinnej – pierwszym podwórcem miejskim powstałym tak daleko od ścisłego centrum. Jej wyróżnikiem jest też duża rola odegrana w pracach projektowych przez jej mieszkańców.
Zacisze można teraz nazwać ulicą-ogrodem. – Powstała przestrzeń przyjazna dla mieszkańców, pełniąca nie tylko funkcję komunikacyjną, ale pozwalająca też na odpoczynek – cieszy się wiceprzewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej Paweł Bliźniuk. Zachowano istniejącą i dodano nową zieleń w postaci drzew, krzewów i kwiatów. Pojawi się też mała architektura w postaci ławek, stojaków rowerowych i estetycznych koszy na śmieci.
Woonerf powstał dzięki woli mieszkańców wyrażonej w głosowaniu do budżetu obywatelskiego we wrześniu 2015 r. Bez wątpienia głosujących zachęcił do tego sukces podwórców na odcinkach ul. 6 Sierpnia i Traugutta. Przekonanie ichdo idei przemiany ulicy nie było jednak łatwe. – Kiedy na początku rozmawialiśmy z mieszkańcami, wielu z nich było raczej sceptycznych. Nie wierzono w szanse budowy woonerfu w takim oddaleniu od ul. Piotrkowskiej – wspomina jeden z wnioskodawców Michał Kemplewicz. W istocie, ulica znajduje się raczej na obrzeżach śródmieścia, w pobliżu Ronda Solidarności na drodze krajowej nr 14. Gdy jednak zaczęła się realizacja, mieszkańcy wykazali wielkie zrozumienie dla przejściowych utrudnień. – Z drugiej strony także wykonawca szedł nam na rękę. Władze miasta okazały się otwarte na sugerowane przez nas zmiany. Zza biurka pewne rzeczy wyglądają inaczej, niż w terenie – podkreśla Kemplewicz.
Zdaniem Bliźniuka realizacja wniosku była prawdziwą lekcją społeczeństwa obywatelskiego. – Po pierwsze, w trakcie przedsięwzięcia okazało się, że trzeba zwiększyć kwotę przeznaczoną na przebudowę. Na szczęście udało się tego dokonać – mówi wiceprzewodniczący. Cała inwestycja kosztowała 2,3 mln zł, podczas gdy autorzy wniosku planowali zmieścić się w kwocie 1,1 miliona. – Po drugie, Urząd Miasta prowadził dialog z mieszkańcami ulicy i zlokalizowanymi przy niej instytucjami, między innymi szkołą. Budżet obywatelski to nie tylko samo głosowanie, ale i wsłuchiwanie się w potrzeby mieszkańców po jego zakończeniu. Zgłaszane uwagi doprowadziły do wielu zmian w projekcie. Wykonawca okazał się otwarty na konstruktywne wnioski, a wnioskodawcy przychylili się do niektórych rozwiązań, których początkowo nie przewidywali – dodaje.
Po podsumowaniu wyników głosowania pracownicy ZIM rozpoczęli rozmowy z mieszkańcami. Swoje uwagi zgłosiła także dyrekcja szkoły. – Na początku przedstawiliśmy różne warianty wyglądu ulicy. Każda wspólnota mieszkaniowa odpowiedziała na pytania, odzew zgłosiło też wielu mieszkańców. Projekt nadal opiera się na zaproponowanym przez nas szkielecie, jednak to mieszkańcy, którzy na co dzień korzystają z przestrzeni, pomogli uczynić wiele rozwiązań bardziej praktycznymi – wspomina Bartosz Zimny z Zarządu Inwestycji Miejskich. W wyniku konsultacji przesunięto część wjazdów, dodano zatokę dla autokarów oraz strefę Kiss and Ride pod budynkiem szkoły.
Obecnie wykonawca jest na ostatnim etapie prac wykończeniowych. – Roboty, które pozostały do wykonania, można liczyć już w godzinach. Trwają prace ogrodnicze, usuwanie słupów starych latarni i sprzątanie przed ostatecznym przekazaniem ulicy do użytku – wylicza Zimny.
Zapisz się do newslettera:
