Hiszpański „El Pais” sprawdził jak najszybciej dostać się z lotniska do centrum największych europejskich miast. Wychodzi na to, że szukanie taksówki często nie ma sensu, bo szybszy jest transport publiczny. Choć akurat w Warszawie, niekoniecznie.
Co prawda hiszpańscy dziennikarze skorzystali z analizy głównie by trochę ponarzekać na ułomności transportu publicznego z lotnisk w Madrycie i Barcelonie, ale analiza daje ciekawe porównanie największych tutejszych portów lotniczych. Tych w Warszawie w zestawieniu zabrakło, ale można je porównać z danymi z innych krajów i porównanie nie wypada najlepiej.
Analizie (
czytelny wykres można znaleźć w artykule „El Pais”) poddano trzynaście lotnisk z dziesięciu europejskich metropolii – Londynu, Paryża, Amsterdamu, Madrytu, Barcelony, Rzymu, Monachium, Frankfurtu, Moskwy i Stambułu. Korzystając z danych Google Maps w każdym z miast policzono trasy do siedmiu różnych (ale oddalonych od siebie najwyżej o 1,5 km) miejsc w centrum i w każdym brano pod uwagę ok. 30 przejazdów o różnych porach dnia, od 8. rano do 23. wieczorem. Łącznie przeanalizowano 15 kierunków, bo w przypadku lotnisk w Madrycie i Barcelonie osobno potraktowano różne terminale obu lotnisk. Sprawdzano prędkość przejazdu, nie brano pod uwagę ceny.
Na Gatwick taksówkarz nie zarobi?W sześciu przypadkach transport publiczny, co w praktyce oznacza metro lub kolej miejską, okazał się wyraźnie szybszy niż taksówka. Tak jest we Frankfurcie, w Amsterdamie, w Rzymie, na Roissy w Paryżu, na Domodiedowie w Moskwie oraz na londyńskim Gatwick. Na 10 z 13 lotnisk transport publiczny jest szybszy w dni robocze, ewentualnie przegrywa w weekendy. Ale nawet w trzech miejscach gdzie generalnie taksówka okazuje się szybsza (Stambuł, Terminale 1-3 na Barajas w Madrycie i Terminal 2 w Barcelonie), w godzinach szczytu lepiej poszukać metra, a w pozostałych porach przegrywa ono głównie z powodu źle zlokalizowanych stacji.
Wspomniane Gatwick w Londynie to zresztą fenomen. Taksówka nie ma tam sensu bo do centrum dojedzie w najlepszym przypadku w ponad godzinę, tymczasem metro do stacji Victoria to półgodzinna podróż. Dobrze skomunikowane jest zresztą też Heathrow, a także oba lotniska paryskie. W stolicy Francji lepiej przylecieć na Roissy Charles de Gaulle, dzięki połączeniu szybką koleją RER. Rzymskie lotnisko Fiumincino nie wymaga przesiadek, wystarczy wsiąść w ekspresowy pociąg „Leonardo” by dojechać do stacji metra Termini, tymczasem taksówka utknie w rzymskich korkach.
Frankfurt wygodny, ale dla kogo?Najwygodniejsze dla podróżnych wydają się Amsterdam i Frankfurt. Ten pierwszy port lotniczy jest blisko centrum miasta, połączenie kolejowe jest szybkie, a taksówka też radzi sobie dobrze, bo w porównaniu do innych metropolii korki są niewielkie o każdej porze dnia. Frankfurt z kolei, który rocznie obsługuje 60 mln pasażerów, jest jednak specyficzny, po większość z tych, którzy tam lądują przesiada się do innych samolotów, a nie do środka transportu, który dowiezie ich do centrum. Ale gdyby chcieli, to mogą skorzystać z szybkiego S–Bahna.
W Hiszpanii właściwie tylko Terminal 4 lotniska Barajas spełnia europejskie standardy jeśli chodzi o transport publiczny. Szybki pociąg dojeżdża wprost do centrum. Pozostałe terminale wymagają przynajmniej jednej przesiadki. W Barcelonie oba terminale obsługiwane są metrobusami, które będą najwyżej tak szybkie jak taksówka, oraz szybką koleją, z której i tak trzeba się przesiąść w metro.
Okęcie nie wygląda najgorzej, Modlin…Warszawa pod tym względem wypada blado. Okęcie jest łatwiej osiągalne taksówką, niż pociągiem, choć w tamtym kierunku jeżdżą zarówno pociągi Kolei Mazowieckich jak i SKM. Po pierwsze dlatego, że drogi na lotnisko nie cierpią na tak duże korki jak zdarzają się w innych częściach miasta, więc taksówka pokona je w 20 minut, a w najgorszej sytuacji w pół godziny. Pociąg jedzie ledwie kilka minut dłużej, ale za to stacja jest położona nieco na uboczu głównych terminali. W przypadku Lotniska Chopina jednak dużej różnicy nie ma.
Gorzej z Modlinem. Gdyby nie 100 zł które trzeba zapłacić taksówkarzowi, właściwie każdy, kto nie mieszka na północy Warszawy (skąd stosunkowo łatwo i tanio dojechać lotniskowymi autobusami) korzystałby z tej formy transportu. Pociąg jedzie godzinę, okrężną drogą, nie do samego centrum, a w dodatku stacja Modlin nie leży przy lotnisku. Innymi słowy podróż z lotniska do centrum stolicy koleją, oznacza minimum dwie przesiadki. Ci którzy chcą skorzystać z lotniskowych busów przesiadają się raz – do metra na Młocinach, lub jadą bezpośrednio przebijając się przez warszawskie korki. Taksówka w każdym wypadku jest dużo szybsza.