Rozstrzygnięcie kolejnego przetargi na obsługę komunikacyjną z wykorzystaniem 50 wozów przez okres ośmiu lat trafiło do Krajowej Izby Odwoławczej. – Pewni rozstrzygnięcia nie jesteśmy, ale jesteśmy przekonani o swojej racji – mówi Katarzyna Strzegowska, wicedyrektor Zarządu Transportu Miejskiego, choć przyznaje, że ostatnia sytuacja, gdy dwóch przewoźników zaproponowało taką stawkę za wozokilometr, konkurując jedynie liczbą wozów rezerwowych, była niespodziewana.
Witold Urbanowicz, portal Transport-publiczny.pl: W zeszłym miesiącu ZTM rozstrzygnął kolejny przetarg przewozowy, wybierając ofertę firmy Mobils. Decyzja ta została zaskarżona do Krajowej Izby Odwoławczej. Czy ZTM jest pewien swoich racji?
Katarzyna Strzegowska, wicedyrektor Zarządu Transportu Miejskiego: W piątek (12 maja) ma zostać ogłoszony wyrok. Pewni rozstrzygnięcia nie jesteśmy, ale mamy swoje przypuszczenia po odbytej rozprawie. Jesteśmy przekonani o swojej racji i słuszności podjętych decyzji, ale werdykt należy do trzyosobowego składu KIO.
Każdy kolejny przetarg przewozowy trafia do KIO. Skąd takie emocje?To bardzo interesujący kontrakt dla operatorów transportu publicznego. Przede wszystkim dlatego, że obejmuje okres ośmioletni, z wykorzystaniem 50 pojazdów. Gwarantujemy 4 mln wozokilometrów rocznie. Firmy, które mają doświadczenie w tym zakresie, chcą startować i wykonywać usługi na terenie Warszawy, stąd taka bitwa przy każdym z przetargów. My musimy robić swoje – czyli zapewniać transport na odpowiednim poziomie. Oczywiście wyciągamy wnioski z tego, co się dzieje przy tych postępowaniach – podjęliśmy decyzję o ogłaszaniu przetargów z dużym wyprzedzeniem, żeby mieć bufor bezpieczeństwa i zapas czasu.
Przetarg, który jest teraz w KIO, zawierał ciekawe rozstrzygnięcie. Przewoźnicy Mobilis i Michalczewski zaproponowali taką samą stawkę za wozokilometr, ale Mobilis wygrał tylko tym, że zaproponował więcej wozów rezerwy, zwiększając tym samym ogólnie liczbę pojazdów niskoemisyjnych. Czy – z perspektywy czasu – decyzja o pozostawieniu w gestii przewoźnika liczby wozów rezerwowych była słusznym krokiem?Sytuacja stała się niespodzianką dla wszystkich. Po pierwsze stawka za wozokilometr, identyczna co do grosza, to jak wygrana w totka. Po drugie, rzeczywiście wymagaliśmy 50 wozów w ruchu plus cztery rezerwowe. Mobilis skorzystał z furtki w specyfikacji, której być może nie dopatrzyliśmy się – był bowiem zapis o minimum czterech wozach rezerwowych. W tej sytuacji nie za bardzo mogliśmy nie policzyć tych dodatkowych autobusów ponad tę wartość, zresztą na etapie oceniania ofert zwróciliśmy się do firmy Mobilis o potwierdzenie, czy rzeczywiście – w momencie wyboru ich oferty – przedstawią większą liczbę wozów rezerwowych. Dostaliśmy takie potwierdzenie, więc z punktu widzenia formalno-prawnego musieliśmy to uwzględnić.
Czy ZTM będzie miał narzędzia, by weryfikować, że faktycznie taka liczba wozów jest w Warszawie?Mamy takie narzędzia. Każdy pojazd, który wchodzi w ramach kontraktu na ulice Warszawy, jest przez nas certyfikowany. Dodatkowo wykonujemy kontrolę na mieście i w każdym momencie możemy wejść na teren zajezdni operatora.
Czy dużo przetargów przewozowych czeka nas w najbliższym czasie?W przyszłym roku kończą się dwa kontrakty – pod koniec sierpnia autobusy 9-metrowe, które obsługuje dziś Europa Express City, a pod koniec listopada pojazdy 18-metrowe, obsługiwane przez firmę Mobilis. Na pewno więc najpóźniej na początku przyszłego roku kolejne postępowania powinny się pojawić, ponieważ nie zamierzamy obniżać liczby autobusów jeżdżących po Warszawie.