- Postawienie słupa z tablicą do informacji pasażerskiej to czasem koszt 50 tys. zł. To dlaczego nie postawić od razu naszej wiaty przystankowej? - zastanawiał się podczas Kongresu Transportu Publicznego Krystian Kasprowicz, pełnomocnik zarządu ds realizacji inwestycji z firmy Birkenord, która zbudowała niezwykłą wiatę przystankową.
O wiacie, która niedługo stanie w centrum Słupska
już pisaliśmy. Na Kongresie Transportu Publicznego można ją było zobaczyć w pełnej krasie. To pojemna wiata z szeroką ławka pośrodku, z miejscem na reklamę na lewej ścianie i dwoma ledowymi wyświetlaczami umieszczonymi na środku dachu i na prawej ścianie. To właśnie te wyświetlacze, które dostarcza MP Technology, sprawiają, że wiata wyróżnia się spośród tych, które znamy z polskich miast.
- To połączenie tradycyjnej funkcji wiaty z informacją pasażerską - tłumaczył Kasprowicz, który podczas kongresu był osobą dość zajętą, bo wiata wzbudzała duże zainteresowanie. Tłumaczył, że jej koszt to, w zależności od różnych wariantów, około 50 tys. zł., a panel informacyjny zwiększa go o minimum kilkanaście procent, choć wiele zależy od rozmiaru ekranu. - Jeśli postawienie słupa z informacją pasażerską w mieście kosztuje tyle co nasza wiata, może warto połączyć dwie funkcje? - pytał retorycznie.
Jedną z podstawowych zalet tego produktu jest jego kompaktowość. W wiatę można dość swobodnie wbudowywać panele ledowe rożnej wielkości, np. na całej bocznej ścianie, w zależności od życzeń zamawiającego. Granicę stanowią koszty, bo taki panel to droga inwestycja. Ale wersja zaprezentowana na KTP to bardzo wyraźny, widoczny z daleka ekran, na którym pozna pokazywać rozkład jazdy, czas przyjazdu autobusów lub tramwajów konkretnych linii, wyświetlać komunikaty specjalne, a wreszcie, co dla wielu zarządców może być kluczowe, reklamy.
Wątpliwości może budzić odporność tego rodzaju konstrukcji na zniszczenia. - Nic nie powinno się stać, bo to ośmiomilimetrowe szkło, bardzo wytrzymałe - zapewniał Kasprowicz. - Zresztą cała szyba jest wzmacniana. Jeśli ktoś bardzo będzie chciał ja zbić, to pewnie mu się uda, ale jeśli ktoś na nią przypadkiem wpadnie, albo kopnie, bo takie rzeczy przecież się zdarzają, nic nie powinno się stać.
Wiata nie jest niestety pozbawiona cechy, na która często narzeka wielu pasażerów. Między tylną ścianą a dachem jest szczelina, przez którą, przy mocnym i bocznym deszczu, pasażerowie mogą moknąć. Częściowo problem rozwiązuje wysunięty z tamtej strony dach. Według przedstawiciela Birkenord szczelina jest niezbędna, bo bez niej, przy mocnym wietrze, wiata chwytałaby powietrze jak żagiel i by się przewróciła.
Wiata po kongresie ma stanąć w centrum Słupska. Wcześniej przejdzie pewne prace przygotowawcze w poznańskiej fabryce Birkenord. Słupsk, jako miejsce testów, zaproponowało MP Technology. Tam właśnie mieści się siedziba firmy. Miasto za wiatę nic nie zapłaci i obiekt stanie tam bez konkretnego terminu zakończenia testów.