Wielu polskich przedsiębiorców radzi sobie dobrze na krajowych i zagranicznych rynkach. Jednak tylko nielicznym udało się osiągnąć sukces. Jeszcze mniejsza jest grupa tych, którym udało się to z produktem końcowym. W sektorze kolejowym będzie to Pesa i wchodzący na zagraniczne rynki Newag. W branży autobusowej każdy wskaże na Solarisa. Brakuje jednak rozpoznawalnych poza granicami kraju firm z sektora samochodowego. Dlaczego potrzebujemy producentów marek końcowych
Krajowych firm zajmujących się produkcją urządzeń czy podzespołów nam nie brakuje. Polskim przedsiębiorcom nie udało się jednak zbudować, zwłaszcza w sektorze transportowym, zbyt wielu rozpoznawalnych w skali światowej marek. Mamy wprawdzie Solarisa, Pesę czy Newag, ale to ciągle nie jest zbyt wiele.
– My, jako największy producent części samochodowych w Europie, nie mamy marek końcowych – mówił w Krynicy Karol Zarajczyk, prezes zarządu Ursus. Dodawał przy tym, że produkujących na zlecenie największych potentatów z tej branży nie brakuje, ale nie udało się im wykonać tego ostatniego kroku i zaoferować pełnego produktu. Mamy wprawdzie Jelcza i Stara, ale one są skoncentrowane na realizacji zleceń dla sektora wojskowego. Taka sytuacja oczywiście nie jest korzystna – to na końcowym produkcie osiąga się najwyższe marże, a takie firmy potrafią się stać kołami zamachowymi gospodarki. Czy i jak państwo powinno pomagać?
W takiej sytuacji rodzi się pytanie czy państwo powinno stymulować rozwój producentów oferujących produkty końcowe i jeśli tak, to w jaki sposób powinno to robić. Przedstawiciel Ursusa jako jedno ze sprawdzonych rozwiązań wymienia kredyty eksportowe i wskazuje na to, że ujęte w odpowiednie ramy mogą mieć bardzo pozytywny wpływ na krajową gospodarkę.
– Kredyty eksportowe, które są udzielane państwom afrykańskim, na zakup naszych traktorów są bardzo ściśle określone przez rozporządzenie Ministra Rozwoju, mówiące o tym, że udział części pochodzenia polskiego w dobrze, czyli w naszym przypadku traktorze, w ramach tego finansowania musi wynosić minimum 70% – wyjaśnia Zarajczyk.
Tak skonstruowane rozporządzenie wymaga od firm jak Ursus oparcia się na krajowych poddostawcach. Nie jest bowiem możliwe stworzenie produktu w oparciu o importowane części, które zostaną poskładane w kraju. Obecnie udział części polskiego pochodzenia w Ursusach eksportowanych do Afryki wynosi 82%.
Rozwiązanie, które sprawdziło się w przypadku Ursusa, mogłoby znaleźć także zastosowanie w innych sektorach. Eksperci zwracają bowiem uwagę na to, że skonstruowane w ten sposób instrumenty finansowe takie sprzyjają nie tylko tworzeniu się sieci poddostawców, ale w dłuższym okresie mogą przyczynić się do pionowej konsolidacji i powstania silnego przedsiębiorstwa. Konsolidacje koniecznością?
Z państwowym interwencjonizmem nie należy jednak przesadzać. Nie chodzi tu bowiem o to, żeby zdolne do działania poza granicami kraju były tylko największe krajowe koncerny. – Samo wpływanie na konsolidowanie branży automotive czy maszynowej wydaje mi się zbędne, bo państwo ma ważne zadania związane energetyką, górnictwem czy innymi gałęziami przemysłu. Na pewno bardzo ważne jest to, żeby instytucje państwowe wspierały nas w rozwoju, dając nam takie same warunki i stwarzając takie same możliwości, jakie inne państwa stwarzają naszym zagranicznym konkurentom – podkreśla Zarajczyk.
Jedną z rządowych agend zaangażowanych w wspieranie rozwoju spółek jest Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (ARP), która obecnie posiada udziały m.in. w firmach z sektora energetycznego i transportowego. – Jestem przeciwnikiem takiego działania, w którym państwo stwarzałoby bodźce, albo oficjalnie skłaniało firmy, które są własnością prywatną do konsolidowania się. Państwo ma stworzyć warunki do dobrego konkurowania polskich firm w Polsce i świecie – mówi Marcin Chludziński, prezes ARP. Szansa dla branży transportowej
Solaris, Ursus, Pesa czy Newag pokazały, że polskie firmy mogą produkować na eksport i dostarczać zaawansowane technologicznie produkty końcowe, a skoro im się udało to znaczy, że inni też mają na to szansę. – W przemyśle motoryzacyjnym z jednej strony byliśmy po prostu zainteresowani powstawaniem jakichkolwiek zakładów produkcyjnych, co – jak słusznie zauważył wicepremier Morawiecki – było sprzedawaniem jedynie taniej siły roboczej, z drugiej nasi sąsiedzi przebijali nas w zachętach do lokowania u nich wytwórstwa samochodów. Mamy dobrych inżynierów, mamy środki na badania i rozwój, innowacje, można w początkowej fazie kooperować z firmami zachodnimi celem zdobycia doświadczenia. Ułożenie takiego łańcucha na pewno nie jest łatwe i zabiera sporo czasu, ale nie jest niewykonalne – uważa Adrian Furgalski, członek zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Zdaniem eksperta niekoniecznie musi to być od razu konsolidacja w wymiarze właścicielskim czy organizacyjnym, a takie medialne głosy pojawiły się ostatnio w rozważaniach o przyszłości Pesy i Newagu. – Jeżeli polski rynek zamówień publicznych w zakresie taboru – rzecz jasna nie tylko taboru – byłby przewidywalny, a warunki gry na nim jasne i nie rodzące konfliktów, nasi producenci nie musieliby wyrywać sobie wzajemnie zamówień. Stabilny wzrost, cykl produkcji pozbawiony wahań okresowych pozwoliłby im na tyle wzmocnić swoją pozycję i kapitały, żeby przystąpić do mocniejszej ekspansji. Mam nadzieję, że gdy poznamy zachęty eksportowe w przygotowywanym programie Luxtorpeda 2.0, producenci będą mogli powiedzieć, że właśnie na taki rodzaj wsparcia ze strony Państwa czekali – mówi Furgalski.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.