Chiny walczą ze smogiem zakazami i donosami

Kilka miesięcy temu amerykańska Izba Handlowa przeprowadziła ankietę, z której wynika, że jednym z głównych problemów zagranicznych firm, które chcą namówić wysoko wykwalifikowanych specjalistów do podjęcia pracy w jednej z chińskich metropolii jest… zanieczyszczenie powietrza. Specjaliści, których uda się skłonić do przeprowadzki do Pekinu, czy Szanghaju zwykle jadą tam sami, bez rodziny, której nie chcą narażać na życie w smogu.

Pod koniec zeszłego roku ponad 10–milionowy Harbin w północnych Chinach został sparaliżowany na kilka dni z powodu smogu. W ciągu dnia widoczność gdzieniegdzie spadała do 10 metrów. Ale smog to poważny problem w prawie każdym dużym mieście na północy kraju.

Mniej samochodów, mniej grillowania

Od tego roku, przez cztery kolejne lata w Pekinie jest wydawanych 150 tys. nowych tablic rejestracyjnych rocznie. To o 40 proc. mniej niż w poprzednich latach. Stolica Chin nie jest jedyną światową metropolią, która walczy ze smogiem, kilka miesięcy temu podobny problem miał m.in. Paryż, a część miast Unii Europejskiej ma poważny problem z karami grożącymi za znaczne i długotrwałe przekroczenie norm jakości powietrza, ale to właśnie miasta z tego kraju stały się w ostatnich latach symbolami zasnutej brudną chmurą metropolii. Płacą wysoką cenę za rozwój. W Pekinie, mimo ograniczeń w dostępie do samochodu, niedługo ma być już 6 mln aut.

Ale to nie samochody są uznawane za główną przyczynę zanieczyszczeń. Podobnie jak w przypadku Krakowa, za głównego winowajcę uchodzi węgiel. Dlatego chińskie władze właśnie na nim koncentrują się w staraniach o bardziej przejrzyste niebo. Prawo uchwalone w kwietniu nakłada na każdego Chińczyka obowiązek dbania o przejrzystość powietrza. Wytyczne uchwalone kilka dni temu wskazują, jak to robić.

Chińczycy powinni starać się przesiąść z samochodów do transportu publicznego, na rower lub chodzić piechotą. Powinni ograniczyć zużycie węgla, który jednak w wielu miejscach kraju jest podstawowym paliwem używanym do gotowania i ogrzewania. Na cenzurowanym znalazło się też palenie śmieci, korzystanie z klimatyzacji, gdy temperatura nie przekracza 26 stopni Celsjusza, a także grillowanie.

Co więcej uruchomiono specjalną „środowiskową linię telefoniczną”. W ten sposób uczciwi obywatele mogą zgłaszać przypadki, gdy ich sąsiad np. dzień w dzień urządza grilla.

Pekin bez węgla?

To może nie wystarczyć, bo zmiana nawyków obywateli nie pomoże w przypadku gdy pekińskie fabryki wytwarzają aż 25 proc. krajowych pyłów PM2.5, które są jednym z głównych składników smogu. Władze chińskiej stolicy zapowiedziały, że do 2020 r. wprowadzą zakaz korzystania z węgla w sześciu dystryktach miasta.

Tylko że część ekspertów uważa, że zastąpienie węgla (z którego pozyskuje się prawie jedną czwartą energii zasilającej Pekin) gazem spowoduje jeszcze większe zanieczyszczenie środowiska, choć może ograniczyć problem smogu.