Warszawskie Veturilo bije rekordy popularności. Mieszkańcy stolicy wypożyczają rowery tysiącami. Ale też coraz częściej narzekają. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku Warszawę czeka przetarg na operatora miejskiego roweru i dotychczasowy – Nextbike – niekoniecznie łatwo go wygra.
Sam korzystam z własnego roweru więc Veturilo znam z widzenia i z opowiadań. Ale w ostatnią sobotę jechałem z kolegą z Powiśla na plac Inwalidów. Na stacji przy skrzyżowaniu Książęcej z Rozbratem z pięciu czy sześciu rowerów, tylko jeden miał łańcuch na zębatce. Na stacji przy placu Inwalidów terminal nie chciał przyjąć roweru. O kłopotach z veturilowymi wehikułami nasłuchałem się sporo w czasie jazdy.
Nie były to odosobnione narzekania. Wystarczy wejść na facebookowy profil Veturilo, by znaleźć tam sporo narzekań właściwie pod niedawnymi postami – na rowery, na terminale, na procedury... Operatorzy na każdy starają się odpowiedzieć, operatorzy systemu wszelkie zgłoszenia o niewłaściwym naliczeniu opłat, czy niemożności oddania roweru rozpatrują w terminie. Ale trudno nie odnieść wrażenia, że system nie działa idealnie.
Veturilo wiecznie młode, zdolne?Veturilo okazało się gigantycznym sukcesem. Warszawski rower miejski, uruchomiony trzy lata temu, okazał się nie tylko świetną reklamą dla Łukasza Puchalskiego, urzędnika ZTM, który go intensywnie promował (dziś jest szefem Zarządu Dróg Miejskich) i Nextbike’u, firmy, która chwali się nim w całej Polsce, ale też samej stolicy. Rozrósł się do 200 stacji i 300 tys. użytkowników. Warszawiacy go „kupili”. Pedałowanie po Śródmieściu stało się modne, bo było tanie (przez pierwsze 20 minut darmowe) i wygodne. Nie trzeba mieć własnego roweru, by przejechać kilka ulic, a cały system od początku był na tyle dobrze pomyślany (gęsta sieć stacji, początkowo w centrum, potem sieć zaczęła się rozrastać na inne dzielnice), że zadziałał. Na początku problemy z brakiem miejsca na oddanie roweru, lub brakiem rowerów w stacji, tłumaczono jego popularnością. Teraz coraz częściej zaczynają przeszkadzać.
– Do końca umowy z obecnym operatorem zostało półtora roku. Chcemy porządnie skonsultować z mieszkańcami przyszłość Veturilo –
mówił niedawno Puchalski, który nawet po przejściu z ZTM do ZDM wciąż nadzoruje Veturilo. Zapowiedział że w przyszłym roku miasto może rozpisać przetarg na nowego operatora (drugą opcją jest wykupienie sprzętu i prowadzenie usługi samodzielnie, ale to mało prawdopodobna możliwość). Przy okazji przetargu miasto na pewno zażąda nowego sprzętu – zarówno rowerów jak i urządzeń do ich wypożyczania. Głównie dlatego, że za dwa lata będą już przestarzałe. Ale problemy techniczne na jakie narzekają warszawiacy, też nie są bez znaczenia.
Mieszkańcy wystawią ocenęNa niekorzyść Nextbike może, choć nie musi działać to, że urzędnicy, decydując o przyszłości Veturilo, chcą w dużej mierze oprzeć się na opiniach mieszkańców. – W ciągu najbliższych miesięcy przygotowujemy się na gorące konsultacje. Odbędzie się co najmniej siedem spotkań. W całej Warszawie – tam gdzie rowery są i tam gdzie ich nie ma – jest duże zainteresowanie mieszkańców i radnych. Chcemy rozmawiać o lokalizacjach i funkcjonalności – zapowiadał Puchalski.
Z drugiej strony główny rowerowy konkurent Nextbike’a w Polsce, który mógłby ewentualnie odebrać mu Warszawę, też ma swoje kłopoty. Niedawno fiaskiem zakończyła się próba uruchomienia dużego, w założeniu liczącego ok. tysiąc rowerów, systemu w Łodzi. Bo urzędnicy dopatrzyli się nieprawidłowości w ofercie operatora. Ale też BikeU z powodzeniem uruchomiło w tym roku system roweru miejskiego w Bydgoszczy.
Warszawiacy przyzwyczaili się do Veturilo. To że rowery są i jeżdżą, nie jest już dla nich żadną atrakcją. Teraz chcą rowerów również poza centrum, dobrze zaplanowanej sieci stacji i bezawaryjnego systemu. W najbliższych miesiącach wystawią dotychczasowemu operatorowi ocenę, która zdecyduje o przyszłości Veturilo.
Jedno jest pewne, Veturilo pozostanie w Warszawie, bo prawa do nazwy, domeny, czy bazy danych przechodzą na własność miasta po zakończeniu dotychczasowej umowy. Pytanie, jak się rozwinie?
O systemach rowerów miejskich, ale nie tylko, będą rozmawiać uczestnicy zbliżającego się IV Kongresu Transportu Publicznego, który odbędzie się 19-20 października w Warszawie.