Partnerzy serwisu:
Prawo & Finanse

Wyrok TK: Kontroler nie nałoży już grzywny, by dyscyplinować pasażera

Dalej Wstecz
Data publikacji:
30-07-2014
Tagi geolokalizacji:

Podziel się ze znajomymi:

PRAWO & FINANSE
Wyrok TK: Kontroler nie nałoży już grzywny, by dyscyplinować pasażera
fot. Jakub Dybalskikasownik biletowy
W poniedziałek (28 lipca) Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepis pozwalający kontrolerom biletów na karanie grzywną pasażerów, którzy nie podporządkują się ich poleceniom, jest niezgodny z konstytucją. „Może wymuszać na podróżnych podporządkowanie się nawet arbitralnym, bezzasadnym i nieadekwatnym do zaistniałych sytuacji poleceniom” – czytamy w komentarzu TK do wyroku. Czy oznacza to, że gapowiczom nic nie grozi? Nie. Raczej, że nie zostaną ukarani w absurdalnej sytuacji.

Dwa lata temu na stacji metra Centrum w Warszawie doszło do solidnej szarpaniny między kontrolerem biletów a gapowiczem, który próbował uciec. Skończyło się na wykręceniu ręki i rzuceniu o ziemię. Inni pasażerowie zrobili zdjęcia, a ZTM musiał odpowiadać oburzonym warszawiakom. – Przypominam, że w świetle prawa próba ucieczki kontrolerowi jest wykroczeniem i w takiej sytuacji kontroler może zatrzymać gapowicza – tłumaczył wtedy rzecznik warszawskiego ZTM Igor Krajnow.

Reprezentujący Prokuratora Generalnego mec. Wojciech Sadrakuła przytaczał w poniedziałek, tuż po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, inną historię, która skłoniła urząd do zajęcia się zakresem uprawnień kontrolerów. W rozmowie z Gazetą Wyborczą opisał przypadek kobiety, którą okradziono w komunikacji miejskiej, ale przez kontrolera została potraktowana jak gapowiczka. Gdy czekali na przyjazd policji, kontroler zabronił jej usiąść na ławce, kazał stać.

I zgodnie z dotychczasowymi przepisami miał do tego prawo, a nawet, gdyby jednak usiadła, mógłby ją ukarać mandatem. Trybunał uznał, że takie prawo narusza konstytucję. Zakwestionowany przepis straci moc prawną z chwila opublikowania wyroku w Dzienniku Ustaw, zwykle trwa to 1–2 tygodnie.

Bez biletu, bez mandatu, bez dowodu

Nie chodzi o to, by kontroler w ogóle nie miał prawa zatrzymać gapowicza. Prokurator podkreślał we wniosku, do którego dołączył się też Sejm reprezentowany przez Ryszarda Kalisza, że przewoźnik ma prawo wymagać, by pasażerowie płacili za przejazd i egzekwować opłaty. Tylko że konstytucja każdemu gwarantuje nietykalność i wolność osobistą (art. 41), a ich ograniczenie może nastąpić wyłącznie ustawą i wyłącznie w uzasadnionych, wymienionych zresztą w konstytucji przypadkach (art. 31). Kontroler ma więc prawo ująć pasażera tylko w sytuacji gdy ten nie ma biletu, nie chce zapłacić kary i odmawia pokazania dokumentu tożsamości. Zresztą w tej sytuacji – argumentowali skarżący – może to zrobić tylko w celu jak najszybszego przekazania go policji, która sprawdzi jego dane. Takie ograniczenie konstytucyjnych swobód jest sensowne i zasadne.

Problem w tym, że artykuł 87b Prawa przewozowego do tej pory nakładał karę grzywny na podróżnego, „…który w czasie kontroli dokumentów przewozu osób lub bagażu nie pozostał w miejscu przeprowadzania kontroli albo w innym miejscu wskazanym przez przewoźnika lub organizatora publicznego transportu zbiorowego albo osobę przez niego upoważnioną do czasu przybycia funkcjonariusza Policji lub innych organów porządkowych.”

Zwróćcie uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze nie chodzi o grzywnę za jazdę bez biletu, ale za niepodporządkowanie się poleceniom kontrolera. Po drugie nie chodzi o gapowicza, ale o każdego podróżnego. Również o gapowicza, który nigdzie uciekać nie chce, jak kobieta z historii mec. Sadrakuły. Tak naprawdę kontroler mógł zagrozić grzywną każdemu, kto czekając na policję nie zachowywał się według jego poleceń. Prokurator Generalny i Sejm uznali, że art. 87b Prawa przewozowego jest zbyt szeroki, a przez to niekonstytucyjny. Trybunał Konstytucyjny się z nimi zgodził.

Ująć można

Warto podkreślić co tak naprawdę się zmienia poniedziałkowy wyrok. Ani teraz, ani wcześniej kontrolerzy nie mieli prawa rzucać się na podróżnych z byle powodu. Mieli prawo ująć gapowicza, w sytuacji wcześniej opisanej, czyli odmawiającego zapłaty, po to, by ustalić jego tożsamość. W tej sytuacji nic się nie zmieniło.

Zmiana polega na tym, że do tej pory takiemu ujętemu delikwentowi mogli grozić grzywną, nawet jeśli ujęli go bezpodstawnie, albo w ogóle nie złamał prawa. „Ustawodawca pośrednio poszerzył możliwość ujęcia podróżnego, czyniąc je dopuszczalnym w każdych okolicznościach, a nie tylko wtedy, gdy podróżny nie ma biletu, nie uiszcza należności i nie pozwala się wylegitymować” – opisuje sytuację sprzed wyroku Trybunał Konstytucyjny.

„Karanie grzywną za każde niepodporządkowanie się poleceniu kontrolera co do pozostania w miejscu kontroli nieproporcjonalnie ogranicza wolność osobistą obywateli i rodzi niebezpieczeństwo nadużywania przez kontrolerów uprawnień i ich wykorzystywania w celach innych niż ochrona praw majątkowych przewoźników” – tłumaczą sędziowie Trybunału.

Co to znaczy „ująć”?

Zarówno we wniosku prokuratora jak i w wyjaśnieniu do wyroku powtarza się twierdzenie, że kontroler może w opisanym uzasadnionym przypadku gapowicza ująć, ale bez stosowania środków przymusu bezpośredniego. „Ale jak? Co w takim razie może? Zastąpić drogę, złapać za kołnierz, obezwładnić?” – zapytacie. I czy w związku z tym w historii z metra sprzed dwóch lat prawo zostało przekroczone, czy nie?

Przyjęta w zeszłym roku ustawa o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej po pierwsze wylicza je (przy czym siła fizyczna jest tylko jednym z ok. dwudziestu wymienionych), a po drugie wskazuje służby – odpowiedzialne za bezpieczeństwo – które mogą ich używać. Kontroler biletów w żaden sposób o bezpieczeństwo obywateli nie dba, nie ma więc potrzeby, by miał do nich prawo.

Z drugiej strony w prawie (konkretnie w kodeksie postępowania karnego) określono tzw. „ujęcie obywatelskie”, do którego ma prawo każdy, jeśli złapał przestępcę na gorącym uczynku, albo go ściga. Nie może go bić, czy torturować, ale może uniemożliwić ucieczkę po to, by jak najszybciej przekazać policji. Również siłą, również np. zamykając w jakimś pomieszczeniu. Do tego ma prawo kontroler.

Ale pamiętajmy, że wyłącznie w uzasadnionym przypadku. Po to by zatrzymać gapowicza–uciekiniera? Jak najbardziej. Po to by gapowicza zdyscyplinować, żeby się nie szwendał między przystankiem a stojącą 10 metrów dalej ławką? Absolutnie nie. Trybunał Konstytucyjny uznał, że groźba grzywny była używana pośrednio jako sposób takiego ujęcia. Teraz już nie będzie.
Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Zobacz również:

Neapol. Kobieta rodząca w autobusie... dostała karę za brak biletu

Prawo & Finanse

Prywatna firma sprawdzi bilety w stołecznej komunikacji

Komunikacja

Warszawa. ZTM szuka firmy kontrolującej bilety

Komunikacja

Warszawa. ZTM szuka firmy kontrolującej bilety

Jakub Dybalski 02 października 2018

ZTM Warszawa szuka firmy kontrolerskiej

Komunikacja

ZTM Warszawa szuka firmy kontrolerskiej

Witold Urbanowicz 20 lipca 2018

Włochy. Szukają „kanarów” w czynie społecznym

Prawo & Finanse

Zobacz również:

Neapol. Kobieta rodząca w autobusie... dostała karę za brak biletu

Prawo & Finanse

Prywatna firma sprawdzi bilety w stołecznej komunikacji

Komunikacja

Warszawa. ZTM szuka firmy kontrolującej bilety

Komunikacja

Warszawa. ZTM szuka firmy kontrolującej bilety

Jakub Dybalski 02 października 2018

ZTM Warszawa szuka firmy kontrolerskiej

Komunikacja

ZTM Warszawa szuka firmy kontrolerskiej

Witold Urbanowicz 20 lipca 2018

Włochy. Szukają „kanarów” w czynie społecznym

Prawo & Finanse

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5