Nowe tory do Komorowa, nowe napięcie, nowe pojazdy. Gdyby nie środki z pomocy szwajcarskiej „wukadka” byłaby dzisiaj w zupełnie innym miejscu. Na tym jednak plany Warszawskiej Kolei Dojazdowej nie kończą się. Wszyscy czekają choćby na drugi tor do Grodziska Mazowieckiego. W rozmowie z Grzegorzem Dymeckim, prezesem Warszawskiej Kolei Dojazdowej, pytamy jakie dalsze inwestycje rysują się na horyzoncie.
Martyn Janduła, Transport-publiczny.pl: Na jakim etapie realizacji są inne szwajcarskie projekty, jak tablice informacji pasażerskiej czy przejazdy?
Grzegorz Dymecki, prezes Warszawskiej Kolei Dojazdowej: Jeżeli chodzi o System Informacji Pasażerskiej, to na stacjach stoją już konstrukcje. Prawdopodobnie, a nawet na pewno, zakończymy jego montowanie w bieżącym roku. Podobnie modernizacja przejazdów i remont toru do Komorowa, które również ukończymy w tym roku. Natomiast modernizacja przystanków w postaci nowych wiat, a przede wszystkim nowej wizualizacji tych przystanków, to zadanie, który będziemy realizować w roku przyszłym.
W tym roku zakończy się remont drugiego toru z Warszawy do Komorowa. Czy WKD ma już jednak dalsze plany związane z inwestycjami w infrastrukturę, jak chociażby drugi tor do Grodziska, który jest bardzo – zresztą – pożądany?W sprawie drugiego toru do Grodziska, to w tym roku chcemy zrobić studium wykonalności. Jest to o tyle prosty projekt, że mamy już zarezerwowane w pewnym sensie przez naszych poprzedników grunty na budowę tego toru. Nawet przepusty i mostki są wybudowane na dwa tory. Ktoś w 1927 roku pomyślał, że trzeba będzie to wybudować. Myślę, że uda nam się to zrobić, chociaż jakieś protesty też mogą się pojawić. Ludzie dzisiaj są uczuleni na hałas i na uciążliwości związane z transportem publicznym, które w jakiś sposób oddziaływają jednak na środowisko.
Czy pojawią się też nowe rozjazdy na trasie?Dla rejonu Michałowic kończymy właśnie projekt budowlany. Prawdopodobnie w przyszłym roku przystąpimy do jego realizacji. Ponadto będziemy wyposażać przystanki w małe parkingi. To musimy bezwzględnie zrobić. Myślę też, że życie pokaże co właściwie należałoby jeszcze wykonać – póki co chcemy podnieść stan istniejącej infrastruktury. Głównie tutaj chodzi o stan torów.
Gdy WKD była komunalizowana, to wspominano wtedy o realizacji nowych linii do Janek czy w przypadku Pruszkowa – do os. Staszica i stacji PKP. Czy nadal te zapowiedzi są aktualne?Myślę, że życie trochę zweryfikowało te plany. Powstały nowe drogi szybkiego ruchu w tamte okolice. Być może właściciele tych gruntów, czyli włodarze tych gmin, trochę też przespali ten temat – nie ma zarezerwowanych gruntów na przebieg tej trasy. W tej chwili nie myślimy poważnie o tym. To jest jakaś koncepcja, ale ona nie jest w najbliższych latach priorytetowa.
Jaki jest udział WKD w projekcie trasy szybkiego autobusu (BRT) do Sochaczewa?Na razie bardzo koncepcyjny. Być może jak pojawią się środki i jak ta potrzeba się bardziej skrystalizuje, to wtedy nasz udział będzie większy. Głównie jest problem z gruntami, bo pomysł jak najbardziej jest.
Z tego co wiadomo, to gminy są bardzo chętne by ten projekt zrealizować, ale WKD nie jest zbytnio nim zainteresowana.Musimy patrzeć realnie. Mamy właścicieli. Jeżeli oni zdecydują, że możemy się w to zaangażować w sposób istotny, to będziemy to robić. Urząd Marszałkowski musi przede wszystkim podjąć taką decyzję.