Jak przekonuje MPK Wrocław, sprawny nadzór nad bieżącym utrzymaniem torów, naprawy realizowane na bieżąco oraz dużo poważnych remontów przyczyna się do spadku liczby wykolejeni, które były zmorą wrocławskiej komunikacji tramwajowej. Względem zeszłego roku spadek jest 20-procentowy.
Odkąd MPK przejęło nadzór nad torowiskami, opiekuje się nimi utworzony Dział Torów i Sieci. Fachowcy na bieżąco kontrolują stan infrastruktury, nadzorują bieżące naprawy, konserwacje zwrotnic. Poza tym, MPK przeprowadziło już cztery bardzo poważne i bardzo potrzebne remonty. Chodzi o skrzyżowanie ulicy Świdnickiej z Podwalem, Piotra Skargi z ulicą Teatralną, a także newralgiczną krzyżówkę ulic Świdnickiej i Piłsudskiego.
Znacznie mniej problematyczny stał się również przejazd tramwajów przez plac Dominikański. Stan tamtejszych torów i ich podbudowy był taki, że bieżące naprawy na długo nie wystarczały. Obecnie są solidne nowe krzyżownice.
– Pracujemy bardzo intensywnie nad poprawą stanu torowisk. Zdajemy sobie sprawę, że każde takie zdarzenie wiąże się z niedogodnościami dla pasażerów, dlatego to nasz priorytet – podkreśla prezes MPK Krzysztof Balawejder. – Dzięki prokomunikacyjnej polityce prezydenta Jacka Sutryka mamy na ten cel 80 mln zł. Działamy, co przynosi już pierwsze efekty. Liczba wykolejeń sukcesywnie spada – dodaje.
Bieżący rok rozpoczął się 19 wykolejeniami, w lutym było ich wciąż sporo – 10. Jednak od marca do końca sierpnia ich liczba nie przekroczyła sześciu, spadając w niektórych miesiącach do czterech. Cztery to oczywiście o cztery za dużo, ale oznacza to, że statystycznie do zdarzenia dochodziło rzadziej niż raz w tygodniu.
Poprawę widać również porównując osiem miesięcy tego z roku z pierwszymi ośmioma miesiącami 2019 roku. Spadek jest blisko 20-procentowy – z 74 do 60 wykolejeń. Przy czym liczba wozokilometrów jest porównywalna. Jak podaje MPK, w 2019 r. było to 9.027.327 pociągokilometrów, a w 2020 r. 9.171.520 pckm.