Kolejny zwrot w przetargu na obsługę warszawskich linii 50 autobusami o napędzie gazowym. W piątek KIO uznała odwołanie dwóch przewoźników – Arrivy i PKS Grodzisk Mazowiecki – które w lipcu zostały z niego wyrzucone. Wcześniej to Arriva została wskazana jako zwycięzca przetargu.
Sprawę opisywaliśmy w lipcu. ZTM Warszawa
wykluczył z postępowania Arrivę, bo ta nie była w stanie udowodnić, że dla nowych autobusów będzie miała zajezdnię. W Wyględach nie zmieściłyby się gazowce i dodatkowo 25 krótkich autobusów Arrivy, którymi ten przewoźnik wozi warszawiaków w ramach innej umowy. Arriva zawarła więc porozumienie z PKS Grodzisk na korzystanie z ich zajezdni.
Warszawski ZTM uznał, że w momencie składania oferty przewoźnik nie dysponował zajezdnią, to właśnie powyższa kombinacja – wątpliwa zdaniem ZTM – spowodowała, że mógł zaproponować niską cenę w przetargu. Co więcej tego rodzaju umowy między dwoma przewoźnikami startującymi w jednym przetargu naruszają zasady uczciwej konkurencji. Dlatego wykluczony został też PKS Grodzisk, choć po ocenie ofert raczej nie miał szans na wygraną.
Arriva, w przesłanym nam oświadczeniu
nie zgodziła się z zarzutami ZTM. Stąd sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej. Ta w piątek w całości uwzględniła odwołania Arrivy i PKS Grodzisk Mazowiecki, choć póki co nie jest znane pisemne uzasadnienie decyzji. Również ZTM zaznacza, że wszelkie decyzje podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem.
W tej chwili więc znów zwycięzcą przetargu jest Arriva, choć przez dwa miesiące był nim Michalczewski. Realizacja usługi miała się rozpocząć w grudniu, ale mało prawdopodobne, by ten termin został dotrzymany.