Kilka dni temu doszło do nieszczęśliwego wypadku. Jak
donosi poznańska Gazeta Wyborcza autobus MZK wpadł w poślizg, wjechał na torowisko i uderzył w słup trakcyjny. Nikomu nic się nie stało, ale okazało się, iż słup nadaje się do kasacji, a na całym odcinku trasy tramwajowej trzeba wyłączyć prąd. Zdarzenie miało miejsce w rejonie skrzyżowania ulicy Grunwaldzkiej ze Ścinawską.
– Po przeprowadzonych oględzinach okazało się, że uszkodzona została konstrukcja słupa trakcyjnego i konieczna jest jego wymiana. Od razu przystąpiono do realizacji naprawy. Jeszcze w weekend zamontowany został nowy słup trakcyjny. Jego obciążenie nastąpi w terminie późniejszym z uwagi na konieczność związania betonu fundamentu słupa (czemu nie sprzyjają panujące warunki atmosferyczne). Po zawieszeniu i regulacji sieci trakcyjnej oraz upewnieniu się, że można bezpiecznie przywrócić ruch tramwajowy zostanie to niezwłocznie uczynione – poinformowała nas rzeczniczka MPK Poznań, Agnieszka Smogulecka.
Smogulecka dodała, iż MPK uruchomiło komunikację zastępczą w postaci autobusów, które kursują wzdłuż wyłączonego odcinka linii tramwajowej. Tramwaje zaczynają i kończą swoją trasę na pętli Budziszyńska. Zastępcze autobusy kursują w takcie 7-8 minut.
– Na trasie od pętli Junikowo do ronda Skubiszewskiego uruchomiono linię „za tramwaj” T1. Kursują na niej dwa, a w godzinach szczytu komunikacyjnego trzy pojazdy. Wydłużone zostały również trasy autobusów linii 727 i 177 obsługiwanych przez MPK. W razie konieczności i w miarę możliwości na linii 177, z którą zsynchronizowana jest linia T1, uruchamiana jest rezerwa czynna, czyli dodatkowe pojazdy – napisała rzeczniczka.
Wyborcza informowała też, że mieszkańcy Junikowa narzekają na komunikację zastępczą, a dokładniej na przepełnienie autobusów i rzadkie kursy.