Miasto Jaworzno podpisało umowę z konsorcjum krakowskich firm MP-MOSTY Sp. z o.o. i MPRB Sp. z o.o. na zaprojektowanie 4–kilometrowego odcinka welostrady, która połączy dwa osiedla w mieście. Projekt ma powstać w ciągu 7 miesięcy, a ukończenie budowy samej trasy planowane jest na 2016 r.
Welostrada będzie częścią większego projektu budowy infrastruktury w miescie, ale to ona budzi największe emocje, bo nie będzie to zwykła droga rowerowa. Ma zapewniać bezkolizyjny przejazd między Osiedlem Stałym, centrum miasta, Jeziorkami, aż do Ciężkowic. Blisko 10 km dróg dla rowerów, dwie kłądki i jeden tunel mają kosztować 190 tys. zł.
- Infrastruktury obecnie jest dosyć mało. Ścieżki powstawały wyłącznie przy projektach drogowych więc tam, gdzie robiono nową drogę. Natomiast w tym momencie jest to porozrzucane po całym mieście – mówi Damian Koszowski ze stowarzyszenia Integracja Dróg dla Rowerów w Jaworznie w rozmowie z telewizją TVS.
Trasa, dumnie nazywana „welostradą” będzie budowana od podstaw. Według założeń na etapie konsultacji miała się składać z dwóch jezdni o szerokości 2,25 m, które miały być przedzielone półmetrowej szerokości pasem, co według lokalnych społeczników pozwalałoby na swobodną jazdę czterech rowerzystów na całej szerokości jezdni. W SIWZ znalazła się jednak informacja, że welostrada ma mieć dwie jezdnie po 2,25 m i dwumetrowej szerokości chodnik.
- To przedsięwzięcie jest realizowane z inicjatywy coraz silniejszego środowiska rowerowego. To rowerzyści będą mieli największy wpływ na rozwiązania techniczne dróg dla rowerów – mówił po podpisaniu umowy projektowej Tomasz Tosza z Wydziału Inwestycji Miejskich, cytowany przez lokalny serwis Jaworzno.pl.
Choć urzędnicy i rowerzyści podkreślają, że odseparowanie trasy od ruchu samochodowego i pieszego to dobry pomysł, to nie wszędzie wydzielone trasy dla rowerów są równie mocno popierane. W wielu miastach tendencją jest raczej wpuszczanie rowerów na jezdnie, przez uspokajanie ruchu, wytyczanie pasów rowerowych i kontrapasów na jezdni. Argumentuje się to koniecznością wzajemnego przyzwyczajania do siebie kierowców i rowerzystów, co poprawia zwłaszcza bezpieczeństwo tych drugich. Ale niebagatelne znaczenie ma też zwyczajny brak miejsca na wydzielone trasy rowerowe w wielu centrach miast.
Kilka miesięcy temu pisaliśmy
o mocno skrytykowanym pomyśle burmistrza Londynu Borisa Johnsona, który chciał wybudować sieć dróg rowerowych na estakadach. Część z nich miała wykorzystywać przestrzeń nad torami kolejowymi. Zarzucono mu nie tylko olbrzymie koszty, ale też brak wygody i separowanie rowerzystów od ruchu miejskiego.