Dziś w Olsztynie nie zapadłaby decyzja o zwolnieniu z konieczności zakupu biletów dla dzieci – przyznaje prezydent tego miasta. Zwraca uwagę na trudną sytuację samorządów, która może się dodatkowo pogorszyć w wyniku wprowadzenia nowych rozwiązań podatkowych proponowanych przez rząd. Czy wkrótce miasta będą musiały szukać oszczędności także w zakresie inwestycji?
– Stworzenie warunków dla tzw. darmowej komunikacji ucieszy mieszkańców, ale doskonale wiemy, że każdy wozokilometr kosztuje – mówił podczas Kongresu Transportu Publicznego Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna. Zwrócił uwagę na trudną sytuację polskich samorządów, które według jego słów mają coraz skromniejsze wpływy budżetowe. – Do tego nie wiemy, co nas czeka – powiedział, odnosząc się do rządowych propozycji w ramach tzw. Polskiego Ładu.
Dziś nie zapadłaby decyzja o darmowych przejazdach dla dzieci Dodał, że w czasie pandemii kolejnym problemem stał się spadek wpływów ze sprzedaży biletów. W zeszłym roku Olsztyn wydał na usługi komunikacyjne kwotę porównywalną do tej z 2019 r. Tymczasem o ile dwa lata temu z tytułu sprzedaży biletów miasto pozyskało ok. 32 mln zł, o tyle w zeszłym roku już tylko ok. 24 mln zł. – Resztę dopłacił nie kto inny jak podatnik – podkreślał prezydent.
– W 2019 r. wprowadziliśmy tzw. darmowe przejazdy dla dzieci. Na tamtym etapie uznaliśmy, że było na to nas stać, ale teraz nie rekomendowałbym takiej decyzji – przyznał. Dodał, że z uwagi na sytuację finansową uchwały wprowadzającej taki przywilej dziś nie mogłaby podjąć rada miasta. Zwracał uwagę, że w dobie rosnącej inflacji wydatki bieżące samorządu mocno rosną, a nie ma to pokrycia w przychodach.
Zauważalny koniec trendu zwalniania z opłat za przejazdy Najprawdopodobniej pandemia i nowe rozwiązania podatkowe przyczyniły się więc do odwrotu od zauważalnego w latach ubiegłych trendu wprowadzania całkowicie darmowych dla użytkowników systemów transportowych bądź zwalniania z obowiązku zakupu biletu szerokich grup społecznych. Przypomnijmy, że podobne do olsztyńskich przywileje wprowadzono m.in. w Warszawie czy w Łodzi. Z opłat za bilety całkowicie zrezygnowano natomiast w kilku mniejszych miejscowościach, np. w Głownie.
Czy sytuacja budżetowa zmusi samorządy także do zmian w polityce inwestycyjnej? O takim ryzyku mówią np.
władze Sosnowca. Przyznają, że ewentualne dalsze obniżenie wpływów podatkowych może skutkować koniecznością weryfikacji harmonogramu robót na 2022 r.