Pandemia może być dobrym motywatorem do zmian poprawiających efektywność transportu zbiorowego – przekonywał na Kongresie Transportu Publicznego i Inteligentnego Miasta Mikołaj Kwiatkowski z Trapeze Poland. Szczególną uwagę poświęcił sferze zarządzania przewozami oraz informacji pasażerskiej.
Podczas wiosennego
lockdownu wprowadzono szereg obostrzeń w poruszaniu się, zamknięto szkoły i wiele zakładów pracy. Jedną z konsekwencji był fakt, że realne zapotrzebowanie na przewozy na poszczególnych trasach przestało być przewidywalne. Przedstawiciele Trapeze wielokrotnie omawiali ten problem z klientami. – Nie pisaliśmy jednak nowego oprogramowania, bo nie było na to czasu. Staraliśmy się raczej kreatywnie wykorzystać istniejące rozwiązania do nowych celów – zaznaczył Kwiatkowski.
Jednym z obszarów, które poddano analizie, jest aktualizowanie rozkładów jazdy. – Dziś jest to procedura bardzo czasochłonna i kosztowna. Co gorsza, druk nowych rozkładów oraz ich rozwieszanie na oddalonych przystankach generuje też duży ślad węglowy. Do tego w dobie pandemii dochodzi czynnik bezpieczeństwa: pracownicy zmieniający rozkłady dotykają po drodze bardzo wielu powierzchni – wyliczał wady obecnego systemu przedstawiciel Trapeze.
Jako rozwiązanie firma proponuje
wyświetlacze e-papierowe. Jeśli urządzenia takie są zainstalowane na całej trasie linii, na której są wprowadzane korekty, procedura zmiany rozkładów na całej trasie linii zajmuje dosłownie kilka sekund. – Dodatkową korzyścią jest minimalizacja ryzyka pomyłki. Rozkłady mogą być zasilane z baterii lub paneli słonecznych, nie ma więc potrzeby doprowadzania do przystanku przyłącza energetycznego. Oferujemy też dodatkową funkcję – możliwość wyświetlania informacji miejskiej. Najważniejsza przewaga nad tradycyjnym sposobem zmian to jednak energooszczędność – przekonywał prelegent.
W ostatnich miesiącach dodatkowej wagi nabrała też kwestia przepełnienia pojazdów. Zarówno narzucone rozporządzeniami limity napełnień, jak i dążenie samych pasażerów do unikania tłoku tworzą potrzebę informowania o liczbie osób podróżujących pojazdem, który za kilka minut podjedzie na przystanek. Brak takiej informacji prowadził do tego, że dla wielu osób zabrakło miejsca w autobusie lub tramwaju, którym zamierzały pojechać. Trapeze przygotowało rozwiązanie tego problemu, oparte o kody QR. Skanując kod widoczny na wyświetlaczu z rozkładem, pasażer – dzięki połączeniu online z systemem liczenia pasażerów – może uzyskać dane o zajętości miejsc w danym kursie. – Warto wyświetlać te informacje. Jeśli pasażerowie zobaczą, że raczej się nie zmieszczą, wybiorą następny kurs albo inną formę transportu. Otrzymają wybór. Nie będą natomiast źli na przewoźnika za niespodziewane trudności – przedstawiał zalety nowego rozwiązania Kwiatkowski. Technicznie możliwe jest też indywidualne wysyłanie podróżnym informacji o tym, którym kursem pojadą.
Innym rozwiązaniem jest system zarządzania komunikacją miejską, pozwalający na przewidywanie zapotrzebowania. – Warunkiem jest kreatywne i elastyczne podejście. Nawet w normalnych okolicznościach możemy dodawać pojazdy „bisowe”, np. w dniu koncertu czy meczu. Wykorzystujmy element transportu na żądanie. Również podczas
lockdownu można wprowadzić tryb kryzysowy w zarządzaniu transportem zbiorowym, oparty o zamawianie transportu poprzez stronę internetową lub aplikacje mobilne i o indywidualną informację pasażerską. System automatycznie dobierze wtedy flotę, która możliwie najlepiej obsłuży potok bez zmiany rozkładów jazdy – podsumował mówca.