Tramwaje Warszawskie podpisały niedawno umowę z firmą Hyundai Rotem Company na dostawy 213 nowych tramwajów. Jednak zamówienie – zrealizowane nawet w całości (z wykorzystaniem opcji) – nie pozwoli na wycofanie wszystkich pozostających w ruchu wozów wysokopodłogowych. Rozwiązaniem mógłby być zakup wozów używanych. – Rozważamy taką opcję, ale musi to być zrobione z głową. Nie chodzi bowiem o to, by sprowadzić cokolwiek – podkreśla Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich.
Obecnie Tramwaje Warszawskie eksploatują blisko 530 pojazdów szynowych, z czego 59% stanowią tramwaje niskopodłogowe. W ruchu wciąż pozostaje 218 klasycznych składów bądź pojedynczych wagonów wysokopodłogowych, w tym spora część z lat 80. XX w. Na przestrzeni najbliższych lat udział niskiej podłogi ma się jednak istotnie zwiększyć.
W zeszłym tygodniu Tramwaje Warszawskie
podpisały umowę z Hyundaiem na dostawy do 213 nowych tramwajów. Zamówienie podstawowe obejmuje 123 pojazdy – w tym 85 tramwajów dwukierunkowych i 18 jednokierunkowych o długości 33 m oraz 20 krótszych tramwajów jednokierunkowych o długości 24 m.
Dzięki Hyundaiowi więcej niskiej podłogiNowe wagony, choć poprawią bilans pojazdów niskopodłogowych, nie pozwolą na wycofanie wszystkich pojazdów z wysoką podłogą. Po pierwsze, tramwaje Hyundaia w sporej części mają posłużyć do obsługi nowych tras tramwajowych, w tym do Wilanowa i na Gocław. Oddanie ich do użytku będzie wiązać się z większym zapotrzebowaniem na tramwaje w ruchu.
Po drugie, wykorzystanie opcji w przyszłej umowie z Hyundaiem nie jest przesądzone. – Wypełnienie opcji jest warunkowane kilkoma aspektami. Po pierwsze, muszą być dostępne środki unijne na ten cel. Po drugie, musimy mieć środki na wkład własny. Po trzecie – i najważniejsze – Hyundai musi dobrze i terminowo zrealizować zamówienie podstawowe na 123 tramwaje – mówi Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich.
Jednak nawet zrealizowanie opcji w całości, ze względu na wspomniane plany inwestycyjne Tramwajów Warszawskich, nie pozwoli na wycofanie całego taboru wysokopodłogowego. – Z zamówienia podstawowego na 123 pojazdy będziemy mieć ok. 40 wozów na podmianę starych wagonów. Po zrealizowaniu opcji wciąż będziemy mieli około 100 wysokopodłogowych tramwajów – wylicza Bartelski. Jak dodaje, w przypadku wykorzystania opcji udział niskopodłogowych tramwajów wzrośnie do 80%.
Jak zastąpić całą wysoką podłogę
Co z pozostałymi wozami z wysoką podłogą? – Naszym celem jest możliwie szybkie wycofanie wysokopodłogowych pojazdów. Chcemy, by jak najwięcej tramwajów w Warszawie było dostępnych dla wszystkich. – podkreśla prezes Tramwajów Warszawskich. Z tych względów większość miast w Polsce sprowadza używane tramwaje z Zachodu. – Również i my rozważamy taką opcję, by przyśpieszyć wymianę taboru – nie ukrywa Wojciech Bartelski.
Jak jednak zastrzega prezes Tramwajów Warszawskich, taki zakup musi zostać zrobiony z głową. – Spełnionych musi zostać jednak szereg warunków związanych z dostosowaniem tramwajów do eksploatacji w Warszawie. Przede wszystkim jednak używane pojazdy muszą być niskopodłogowe – nie chodzi przecież o to, by zastąpić nasze wagony wysokopodłogowe innymi wozami wysokopodłogowymi, tym bardziej, że nawet najstarsze tramwaje w Warszawie są w relatywnie dobrym stanie, jeżeli chodzi o utrzymanie. Co więcej, ktoś musi chcieć sprzedać takie wagony – podkreśla Wojciech Bartelski. Jak dotąd oglądano m.in. tramwaje w kilku miastach na zachodzie Europy.